Liczba wyświetleń: 832
Pewien fizyk, zamieszczając artykuł w czasopiśmie „New Journal of Physics”, wywołał zamieszanie w świecie naukowym. Twierdzi on iż jest w posiadaniu dowodów sugerujących, że prędkość światła może być w rzeczywistości wolniejsza niż dotychczas uważano.
Według teorii względności, prędkość światła w próżni (c) jest stałą fizyczną, która wynosi 299 792 458 metrów na sekundę. W jaki sposób zostałaby przyjęta wiadomość, gdyby okazało się, że prędkość światła jest w rzeczywistości mniejsza?
James Franson z Uniwersytetu w Maryland oparł swój argument o obserwacje supernowej SN 1987A, która eksplodowała w lutym w 1987 roku. Dzięki pomiarom dokonanym na Ziemi wykryto fotony i neutriny, jednak problem jest taki, że cząsteczki przybyły o ponad 4,5 godziny później niż oczekiwano. Naukowcy stwierdzili, że fotony prawdopodobnie pochodziły z innego źródła.
Fizyk zastanawia się jednak, czy światło może zostać spowolnione, gdy foton w trakcie swojej podróży dzieli się na pozyton i elektron i w bardzo krótkim czasie znów zamienia się w foton. Jego zdaniem powinno to powodować różnicę grawitacyjną pomiędzy parą cząsteczek, która wystarczająco wpływałaby na spowolnienie prędkości fotonu. Biorąc to pod uwagę, można byłoby wyjaśnić wspomniane wcześniej opóźnienie między wybuchem supernowej a dotarciem fotonów do Ziemi.
Jeśli stwierdzenia Fransona są poprawne, prawdopodobnie wszystkie dokonane pomiary, używane jako podstawy teorii kosmologicznej, okażą się błędne. Należałoby wtedy na nowo określić prędkość światła, poprawić odległości między ciałami niebieskimi oraz teorie opisujące wszystkie dokonane obserwacje.
Autor: John Moll
Źródło: Zmiany na Ziemi
Nie rozumiem. Czy w teorii James’a Franson’a chodzi o to że o ile znamy prędkość światła, o tyle nie możemy stwirdzić czy nie dochodzi do wspomnianych rozpadów po drodze które tą prędkość chwilowo zmniejszają? Czy też o to że prędkość światła po prostu jest inną mniejszą stałą?
Źle zadałem pytanie. Czy fotony mogą dolatywać do nas później z powodu ich chwilowych rozpadów na pozytony i elektrony? tzn jak rozumiem foton – światło – ma stałą prędkość, ale gdy ulega chwilowemu rozpadowi, to prędkość składników fotonu ulega zmniejszeniu, a dopiero przy ponownym połączeniu się składników znowu przyspieszeniu do prędkości światła.
W myśl teorii jak rozumiem fotony miałyby regularnie ulegać takiemu chwilowemu rozpadowi. Przez co informacja byłaby przenoszona z prędkością mniejszą niż prędkość światłą mimo że foton który przez większość czasu przenosiłby tą informację podróżowałby z prędkością światła.
Chodzi o to że jeżeli mamy takie obiekty jak czarne dziury, i inne czy bardzo ciężkie jądra atomowe to jeśli foton wejdzie w oddziaływanie z takim obiektem to może z niego powstać para cząstka -antycząstka co spowolni ruch obserwowanego fotonu. Wszystko zleży od tego ile razy i na jak długo taka kreacja zachodzi. Dodatkowym efektem tutaj może być polaryzacja próżni.