Liczba wyświetleń: 729
Rada Miejska Goleniowa (woj. zachodniopomorskie) uchwaliła wprowadzenie bezpłatnej komunikacji na terenie miasta i gminy od 1 lipca. Nowe postanowienia dotyczą również Zielonej Linii, czyli popularnej, wakacyjnej trasy do Lubczyny.
Na stronie samorządu cytowane jest uzasadnienie decyzji:
„Wprowadzenie bezpłatnej komunikacji jest związane z kolejnym krokiem zmierzającym do ułatwienia życia mieszkańcom, szczególnie tym mieszkającym poza centrum miasta. Zwiększy dostępność do miejsc edukacji, szkół, kultury, rozrywki i miejsc pracy, a w czasie wakacji umożliwi dzieciom i młodzieży dojazd do Lubczyny. Część kierowców przesiądzie się z samochodu do darmowego autobusu, co będzie miało wymiar ekologiczny. Po to by najefektywniej wykorzystać fakt braku konieczności zapłaty za bilety, trasę przejazdów ograniczono o przystanki, które nie miały frekwencji, a rozszerzono zgodnie z wcześniejszymi wnioskami o przystanki przy cmentarzu i zmieniono przebieg trasy w Helenowie. Z komunikacji miejskiej korzystają głównie uczniowie i osoby starsze, których nie stać na własne auto, z Zielonej Linii natomiast uczniowie, którzy w okresie letnim korzystają z atrakcji wodnych. Przedkładana propozycja wychodzi także naprzeciw oczekiwaniom osób o najniższych dochodach, a równocześnie ma na celu zachęcenie do zrezygnowania z samochodu na rzecz komunikacji miejskiej”.
Źródło: Nowy Obywatel
Albo w pełni bezpłatna, albo w pełni płatna rozwiązania pośrednie zazwyczaj są najdroższe. Najtańsze są oczywiście w pełni płatne autobusy, np w takim Rzeszowie prywaciarze nie dostający kasy z samorządów mają niższą cenę co linie miejskie. Oczywistym kontrargumentem jest fakt że prywaciarz jeździ tylko na rentownych trasach. Jednak absurdem jest, aby na rentownej trasie linia miejskiego przewoźnika była tak astronomicznie droga skoro przewoźnik dostaje dopłatę!
Uważam że akurat darmowa komunikacja miejska to jedna z podstawowych form pomocy społecznej, która powinna prężnie funkcjonować na terenie naszego kraju. Na dany kurs można rozpisywać przetargi. Przewoźnicy z danego regionu powinni startować w tych przetargach na obsługę poszczególnych kursów i wtedy wszyscy byliby zadowoleni. Nie byłoby monopolisty więc i ceny byłyby rozsądne, a ludzie z klasy średniej którzy tak czy tak będą się wozić prywatnymi samochodami też zaoszczędzą bo w mieście nie będzie ani jednego korka.
Jestem osobą o liberalnych poglądach, ale m.in. takie rozwiązanie wprowadzone na szczeblu samorządowym (absolutnie nie państwowym) byłoby namacalną pomocą.