Liczba wyświetleń: 907
Z jednej strony po stronie zachodniej słyszymy ostatnio koncyliacyjny ton jaki zapanował ostatnio w relacjach z Iranem, a z drugiej nagle okazało się, że dowództwo marynarki Iranu ogłosiło, że wysyła w okolice granic morskich USA swoje okręty wojenne. Wyjaśniono, że jest to retorsja na zwiększoną obecność okrętów amerykańskich w Zatoce Perskiej.
O intrygującym kroku Iranu poinformowała agencja Farsnews. Z informacji jakie przekazał dowódca Floty Północnej admirał Iranu Afshin Rezaei Haddad, flotylla uda się w okolice atlantyckiego wybrzeża Ameryki Północnej. Według niego, flotylla Iranu bliżej granic morskich Stanów Zjednoczonych będzie odpowiednią odpowiedzią. Jest to trochę dziwne ze strategicznego punktu widzenia, bo jeśli obawiają się amerykańskich okrętów to wysyłają swoje w miejsce z którego powrót mógłby trochę zająć.
Pomysł takiej irańskiej manifestacji znany jest już od 2012 roku, kiedy to kilku admirałów irańskiej marynarki wojennej, proponowano wysłanie swoich okrętów w kierunku wybrzeży USA. Miało to być adekwatną odpowiedzią na stałą obecność amerykańskiej marynarki wojennej w Zatoce Perskiej. Przypomnijmy, że Piąta Flota US Navy ma swoją siedzibę w Bahrajnie, czyli w Zatoce Perskiej i z perspektywy Iranu jest to zdecydowanie zbyt blisko.
Zawsze stacjonuje tam przynajmniej jeden potężny lotniskowiec z grupą bojową. W ciągu ostatnich 2 lat, Amerykanie zorganizowali tam dwa razy duże ćwiczenia. Ze słów wojskowych wynika, że flotylla prawdopodobnie przeprowadzi jakieś manewry na Atlantyku. Irańskie okręty znajdują się obecnie na wodach międzynarodowych, często na Oceanie Indyjskim i w Zatoce Adeńskiej, gdzie chronią statki cywilne przed somalijskimi piratami.
Źródło: Zmiany na Ziemi
Najwyższy czas!
Sprytny ruch. USA zakłada, że wygra tę wojnę bez strat w ludności cywilnej, bo wtedy mogli by stracić poparcie obywateli.
Głupio będzie tłumaczyć się przed obywatelami że ich siły zbrojne w czasie kiedy miały bronić ludności przed napaścią wroga bawiły się bezpiecznie atakując niewinnych cywili tylko innego kraju.
Wszak kilka miesięcy temu Rosyjski okręt podwodny demonstracyjne opuścił zatokę Meksykańską. Amerykanie do dziś nie widzą , kiedy tam przypłyną i jak sie schował. W panice zamówili kilkaset dronów podwodnych.
„Teraz wy się bójcie”.
przecież dla sekciarzy sterujących USA strata obywateli to jeszcze lepszy pretekst do wymarzonej wojny z Iranem, a nieludzkie NDAA bylo wystarczajacym powodem dla Amerykanow, zeby im uswiadomic, gdzie ma ich „ich” rząd.
Moim zdaniem ruch bez sensu. Okręty poza samym faktem swojej obecności niczego nie zmienią. Bardziej przydatne byłyby bliżej kraju. W przypadku, jeśli dojdzie do wojny czy operacji o jakiejś innej bardziej sympatycznej nazwie, będą to okręty wroga u wybrzeży USA, co nie wróży im dobrze. Militarnie przewagi nie zrobią. Fajny ruch pokazujący, że nie trzęsą portkami, ale może się bardzo źle dla nich skończyć.
PS ciekawy jestem jakie są możliwości pozbycia się takich „niechcianych gości” na wodach międzynarodowych bez możliwości udowodnienia swojej winy, HAARP może wiele…