Liczba wyświetleń: 1012
119 używanych czołgów Leopard kupiono dla Wojska Polskiego. Czołgi będą pochodzić z rezerwy niemieckiego wojska.
Umowę zakupu podpisano w piątek 22.11 pomiędzy stronami reprezentowanymi przez ministrów obrony Polski i Niemiec w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. Dostawy są rozłożone na 2 lata. Wartość umowy to ok. 180 mln euro.
Do Polski trafi 105 szt. czołgów Leopard 2A5 i 14 szt. czołgów Leopard 2A4. Początkowo planowano zakup 128 czołgów.
Jest to drugi taki zakup. W latach 2002-2003 do Polski już trafiły używane czołgi Leopard 2A4 z Niemiec, wyprodukowane w latach 1985–1987. Zostały jednak zakupione za symboliczne 1 euro.
Zachodzi pytanie, czy zakup jest potrzebny? Siły Zbrojne od lat są niszczone, zlikwidowano mnóstwo miejsc stacjonowania, ograniczono liczebność. Potencjał obronny jest znikomy. Zakup byłby sensowny, gdybyśmy posiadali dobrze utrzymane wojsko, w miarę nowoczesne. Wówczas takie czołgi mogłyby posłużyć jako drobne uzupełnienie. W momencie gdy nawet liczebność Wojska Polskiego jest mniejsza od Policji, taki zakup wydaje się być pozbawiony sensu.
Źródło: Władza Rad
Od jakiegoś czasu mówi się, że wojsko ma w następnych latach przejść reorganizację, po której dominować mają wojska I filaru, czyli służące obronności kraju (pozostałe to II, czyli zdolne do wspierania sojuszników w Europie i III, który dominuje obecnie – poza Europą), a same wydatki na obronność również mają zostać zwiększone. Taki zakup to całkiem dobry krok w tym celu, zwłaszcza, że Leopardy to naprawdę porządne maszyny, dodatkowo wciąż nie przestarzałe. Przydałoby się też, oczywiście, zwiększyć liczbę personelu wojskowego, bo obecne 100 000 to trochę za mało, by móc czuć się bezpiecznie, zwłaszcza, że spora część to ludzie od logistyki.
Co do likwidacji miejsc stacjonowania i „niszczenia” wojska – to jest naturalne, że przy zmianie profilu wojska na zawodowe tych placówek jest mniej, ale ilość nie oznacza jakości. Wojsko zawodowe jest o wiele lepiej wyszkolone i wyposażone, niż szeregi ludzi, którzy trafili tam od niechcenia, o wiele chętniej też się szkoli, co uważam, że rekompensuje w dużym stopniu braki ilościowe. Źle się jednak stało, że zrezygnowano zupełnie ze szkolenia cywilów. Powinno się wprowadzić jakiś obowiązkowy tydzień szkoleniowy dla każdego z adekwatną kategorią, by nauczyć go chociaż obsługi broni i podstaw taktyki i współdziałania w grupie. O wiele lepsze takie coś, niż 6 czy 9 miesięcy czyszczenia klozetów, czy ćwiczenia musztry 🙂
Czołgi to broń z epoki II wojny światowej. Obecnie podstawowym rodzajem uzbrojenia jest lotnictwo i broń rakietowa. Z kim tymi przestarzałymi czołgami chce polski beton wojskowy walczyć, może z Rosją? Śmiech na sali, ale przez łzy bo za tyle milionów można by szpitale wyposażyć w nowoczesny sprzęt.
Już kiedyś eksportowaliśmy czołgi z Niemiec Adolf H. przywiózł je za darmo i darmowo (no może nie do końca w końcu wyrżnięcie 6mln obywateli też można uznać za cenę)przeprowadził nam ćwiczenia z ich używania.Obecnie przebiegli Germanie olewają podbój terytorialny.Ze względu na swoje rygorystyczne przepisy o utylizacji przenieśli koszty na mniej inteligentnych Polaczków myślących ,że zrobili na tym świetny interes.Czołgi są owszem dobre na pewno możemy liczyć na dostawę części zamiennych w razie konfliktu z Niemcami.Rozsądne kraje rozumieją,że uzbrojenie trzeba mieć swojej produkcji.Polska armia to kpina od dawna i nic się pod tym względem nie zmienia.Cała nadzieja w tym ,że nas Niemcy zechcą podbić terytorialnie.lepiej by jednak było namówić na taki podbój Szwajcarów.
W sumie, jak pan tusk ma fantazje aby takim czołgiem na imprezy jeździć, to nawet niezły pomysł, ale żeby kupować 119 czołgów w tym celu?! Ah… przepraszam one maja do obrony służyć, no tak, a jestem ciekaw czy Polscy czołgiści mają chociaż czym z nich strzelać.
pasanger8 mądrze radzi – uzbrojenie armii która ma obronić swój kraj winno być rodzimej produkcji. Cała nadzieja w tym że cena złomu wzrośnie i za jakiś czas zakup ten okaże się dobrym interesem. A może warto skorzystać z rady Fenixa, będzie pewnie taniej i bezpieczniej bo kto nam wtedy podskoczy. Pozostanie tylko kwestia własnych oszołomów.
Do pacyfikacji narodu Polskiego wystarczą.
Witajcieeee.
Po przeczytaniu artykułu i komentarzy przypomniały się epizody z historii Polski.
Konkretnie, reklama sprzed września 1939. Kiedy to polskie społeczeństwo razem z naczelnym dowództwem było przekonane, że „nie oddamy guzika od kaleson”.
Była to oczywiście bezdyskusyjna prawda, bo kalesony, które były na „uzbrojeniu” czy wyposażeniu polskiej armii guzików nie miały.
A jeżeli chodzi o czołgi we współczesnych siłach zbrojnych, to jak ktoś już zauważył, ten sprzęt wojskowy jest już przestarzały, tak jak przestarzałą była kawaleria w czasie II Światowej.
A jeżeli chodzi o czołgi niemieckie i ich jakość, wspomnijcie niemieckie Pantery i sowieckie T34. Te pierwsze do Moskwy nie dotarły, natomiast te niepozorne Berlin zdobyły.
A czy polscy politykierzy wyślą czołgi przeciw własnymu narodowi? Przypomnijcie sobie Poznań i 1956….
Toya – idąc tym tropem, można by wywnioskować, że Pałac Kultury i Nauki w Warszawie jest zagrożony atakiem samolotowym…bo przecież pamiętamy wszyscy World Trade Center w 2001r. … Nie ma to jak rzucać hasłami i nie patrzeć na to, czy w ogóle da się je jakoś racjonalnie uargumentować. Albo porównywać same wydarzenia historyczne, nie patrząc w ogóle na okoliczności, w których się zdarzyły.
I ponownie – jeżeli ktoś uważa, że nasi w Afganistanie ćwiczą pacyfikację ludności, to jest to zwykła ignorancja i wybiórcza głuchota na fakty. Naszym nie wolno zaatakować pierwszym nawet ewidentnej bazy rebeliantów, z której wiadomo, że za dzień-dwa przyjdą pod naszą bazę się wysadzać.