Liczba wyświetleń: 587
Specjaliści z NASA ostrzegają, że szanse na to, że nasza Ziemia spotka się z ponad kilometrową asteroidą 1950 DA są cały czas wysokie. Według obliczeń ryzyko wystąpienia kataklizmu wynoszą aż 1 do 300, to dwa razy więcej niż w przypadku jakiegokolwiek innego ciała niebieskiego.
Obiekt ten odkryto już bardzo dawno temu, bo ponad 60 lat temu. Po raz pierwszy zobaczono go 23 lutego 1950 roku. Kształt tego ciała niebieskiego jest niemal okrągły, a jego średnica nieznacznie przekracza kilometr. Nawet zwykle powściągliwa w tych kwestiach NASA szacuje, że obiekt może się zderzyć z Ziemią.
Na szczęście, gdy do tego dojdzie nie będzie to już nasz problem, bo data hipotetycznego impaktu to 16 marca 2880 roku. Aby potwierdzić lub wykluczyć te datę konieczne są jednak dodatkowe badania. Będzie ich można dokonać w 2031 roku, kiedy 1950 DA zbliży się na odległość naszych obserwatoriów radarowych.
Gdyby jednak doszło do upadku eksperci sugerują, że stanie się to najprawdopodobniej gdzieś na Atlantyku, prawdopodobnie w okolicy wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Fala, jaką wyzwoliłaby tak duża kosmiczna skała miałaby ponad 170 metrów wysokości. Taka ściana wody dosłownie rozbiłaby w pył wybrzeże. Obiekt porusza się z relatywnie niewielką prędkością wynosząca 15 km/s, ale siła wybuchu byłaby wtedy wiele tysięcy razy większa od tej znanej ludzkości z Hiroszimy.
Źródło: Zmiany na Ziemi