Liczba wyświetleń: 1028
W pół roku po śmierci Hugo Chaveza kult twórcy “wenezuelskiego socjalizmu XXI wieku” przybiera wśród jego zwolenników formę religijną i czyni zeń jedno z bóstw typowego karaibskiego synkretyzmu, tj. syntezy katolicyzmu i wierzeń afrykańskiej religii joruba.
Odpowiadając na zapotrzebowanie licznej klienteli, w stolicy, Caracas, sklepy i kioski z dewocjonaliami oferują gipsowego Hugo Chaveza w cenie od 80 boliwarów (13 dolarów) za małą do 950 boliwarów (150 dolarów) za dużą, 120-centymetrową postać zmarłego przywódcy.
Postać Chaveza, na ogół w wojskowym mundurze komandosa, umieszczana jest często obok katolickich świętych oraz historycznego bohatera walk o niepodległość Ameryki Łacińskiej, Simona Bolivara, od którego zmarły prezydent Wenezueli określił swą rewolucję jako “boliwariańską”.
Następca wyznaczony przez Chaveza na cztery miesiące przed śmiercią tego przywódcy, obecny prezydent Nicolas Maduro, w swych przemówieniach stara się przedstawiać Chaveza jako swego rodzaju nowego Zbawiciela.
“Wiemy, że nasz komendant, który podobnie jak Syn Boży przybył, aby “bronić tych, którzy nic nie posiadają, (…) stanął teraz przed obliczem Chrystusa Zbawiciela”, co oznacza, że “nadeszła teraz godzina Ameryki Łacińskiej” – powiedział niedawno w telewizji wenezuelskiej Maduro.
Podczas publicznych modłów w dzielnicach biedoty w Caracas, można słyszeć coraz częściej inwokacje do zmarłego prezydenta w rodzaju: “Chavezie nasz, który wstąpiłeś do nieba”.
Autor: mg
Na podstawie: PAP
Źródło: Niezależna