Lech to kwestia smaku

Opublikowano: 19.07.2008 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 538

Chcesz się wyleczyć z alkoholizmu? Dla korporacji to małe piwo.

Zbigniew Papinigus w 1999 r. spóźnił się na spotkanie z kumplami. Za karę miał kupić cztery piwa Lech. Jemu do wypicia przypadło to bez gazu, które nie syknęło przy otwieraniu. Już po pierwszym łyku Papinigus żałował spóźnienia. Zamiast piwa w butelce było jakieś gówno. Gardło, krtań i cały pysk paliły piwosza tak bardzo, że wyżłopał pierwszy lepszy płyn stojący na podwórku – mleko z miski kota.

W szpitalu w Kościerzynie zbadano pana Zbigniewa oraz ciecz. Papinigus wymagał specjalistycznego leczenia – przewieziono go do Kliniki Ostrych Zatruć Akademii Medycznej w Gdańsku. Leżał tam 3 dni, a kolejne 180 był na zwolnieniu lekarskim.

Gównem w butelce okazał się ług sodowy. Silnie żrąca substancja używana przez producenta piwa – Kompanię Piwowarską z Poznania – do czyszczenia butelek.

ZASADA Z ZIELONEJ BUTELKI

Papinigus z czasem przyzwyczaił się do białego koloru poparzonego języka, źle mu jednak się żyło z brakiem smaku i węchu oraz napieprzającym przy przełykaniu gardłem. Po dwóch miesiącach zwrócił się do Kompanii Piwowarskiej z prośbą o odszkodowanie. Panowie z Poznania, którzy przyjechali pobrać próbkę feralnego płynu, po jego zbadaniu orzekli, że rzeczywiście w butelce znajdowała się mieszanina piwa z ługiem sodowym, ale…

Po pierwsze: nie ma dowodu na to, że piwo w zielonej butelce i z oryginalnym kapslem jest piwem z ich browaru. Papinigus mógł przecież sam uwarzyć browar, dolać do niego ługu, a potem go wypić, po to by naciągać bogatą korporację na odszkodowanie.

Po drugie: proces techniczno-technologiczny teoretycznie eliminuje możliwość napełnienia butelki mieszaniną piwa i ługu.

Korporacja wyraziła żal w związku z cierpieniem Papinigusa oraz łaskawie zaproponowała zwrócenie udokumentowanych kosztów leczenia – jakieś 20 zł za witaminy i środki nawilżające, które przepisali choremu lekarze. O zadośćuczynieniu za uszczerbek na zdrowiu nie pisnęli słowa.

Choć 50-letni Papinigus, kierowca z Kaszub, nigdy nie był w sądzie, postanowił poszukać sprawiedliwości. Miał na to czas, bo chodzenie po lekarzach i długie zwolnienia lekarskie spowodowały, ze stracił pracę.

OŻYWCZY NIEŻYT KRTANI

Ruszył z procesem cywilnym. Chciał 100 tys. zł. U rodziny zapożyczył się na adwokata. Po pierwszej rozprawie, na którą reprezentujący go mecenas nie przyszedł, bo wyjechał na wakacje do Tunezji, zaczął pojmować realia starć sądowych. Z mecenasa zrezygnował, gdy ten podpowiedział mu odpuszczenie sprawy twierdząc, że nie ma co walczyć z korporacją, która ma pieniądze, bo skończy się tym, że ktoś spali dom Papinigusa. Zdrowia i tak nie odzyska, a domu szkoda.

Biegły lekarz sądowy po przebadaniu Papinigusa stwierdził, że chory w zasadzie jest zdrowy jak rydz. Skurcze w gardle, duszności, obniżenie odczuwania smaku i węchu, na które się skarży, to wynik nerwicy, której nabawił się po wyżłopaniu żrącego ługu, a nie skutek działania samego płynu. A to jego problem, bo gdyby był twardym chłopem, to by tak nie przeżywał. Jedynym schorzeniem, które mogło być spowodowane łyknięciem trucizny, twierdził lekarz, jest przewlekły nieżyt gardła i krtani. Przy czym, jak zauważył, jest to tak częsta dolegliwość dotykająca zawodowych kierowców, że Papinigus pewnie miał ją od lat, tylko o tym nie wiedział. Biegły lekarz wycenił uszczerbek na zdrowiu na 10 procent.

Prawnik producenta piwa też nie próżnował. Wywęszył, że przed przyjazdem do szpitala w Kościerzynie Papinigus znalazł czas na to, by podskoczyć do sklepu, w którym kupił piwo i opieprzyć sprzedawczynię, że sprzedaje taki szajs. Skoro miał na to siłę, to znaczy że czuł się dobrze i gardło go nie bolało. Zatem nie należy mu się żadne odszkodowanie, tylko pogonienie za próbę wyłudzenia.

SŁODKI SMAK 160 ZŁ

W maju 2002 r., trzy lata po spożyciu, zapadł wyrok. Sąd nakazał Kompanii Piwowarskiej zapłacić 1000 zł odszkodowania Papinigusowi, który z kolei miał zwrócić korporacji koszty powołania biegłego – 840 zł. Oznacza to, że człowiek, który nie jest w stanie odróżnić smaku kawałka czekolady od kawałka styropianu, za prawie całkowitą utratę dwóch zmysłów dostał 160 zł odszkodowania od największego w Polsce producenta piwa.

Trzy miesiące później Papinigus dostał dokładkę od sprawiedliwości. Prokuratura Rejonowa Poznań Nowe Miasto umorzyła postępowanie przygotowawcze w sprawie nieumyślnego narażenia konsumentów Kompanii Piwowarskiej na spożycie piwa zanieczyszczonego ługiem. Prokurator stwierdził, że nie jest możliwe ustalenie związku przyczynowego pomiędzy wypiciem szkodliwej substancji a wywołaniem przez nią u Papinigusa zgłaszanych dolegliwości. Świadkowie, którzy pili z panem Zbigniewem i potwierdzali jego wersję, zostali posłani na drzewo. Prokuratura zauważyła jeszcze, że brak jest podstaw do twierdzenia, iż zawartość butelki, którą zatrzymała jako dowód, jest oryginalnym produktem pochodzącym z wydarzenia w 1999 r., ani że producent wprowadził na rynek większą ich liczbę.

Apelacja Papinigusa została odrzucona. Z uzasadnienia wynikało, że błędem Papinigusa jest nie to, że wypił, ale że wypił za mało. Gdyby wyżarło mu cały przełyk, byłoby o co się pluć, a tak to figa. Niech się cieszy z tego, co ma.

Cieszył się tak długo, aż stan jego zdrowia pogorszył się jeszcze bardziej. W 2002 r. ze względu na przewlekły nieżyt gardła i krtani oraz inne dolegliwości dostał rentę zdrowotną. Po 5 latach jej brania chciał złożyć zażalenie do Sądu Najwyższego. 5 marca przydzielony mu prawnik z urzędu, Bożena Maciuszonek, wystosowała do Papinigusa opinię prawną. Na trzy strony. Wyraziła w niej opinię o niecelowości wnoszenia zażalenia. Uważa, że pogorszenie się stanu zdrowia nie jest nową okolicznością procesową i nie ma sensu się odwoływać.

Rzecznik Kompanii Piwowarskiej Paweł Kwiatkowski pouczał mnie, że nie wolno wątpić w kompetencję sądu, który wydal prawomocny wyrok. Gdy zapytałam, czy uważa, że zapłacenie 160 zł odszkodowania jest w tej sytuacji uczciwe, stwierdził, że choć nie chce podważać uczciwości Papinigusa, wie, jak często nieuczciwi cwaniacy, którzy wykonują proste zawody, chcą wybudować sobie domy za nienależne odszkodowania.

KONSUMENCI ZNAKOMITYCH PRODUKTÓW

Papinigus piwa nie pije od 10 lat. Jak zresztą wszystkich napojów gazowanych w butelkach. Od tylu też lat zamiast z żoną sypia z litrem niegazowanej wody w drugim pokoju. Po tamtym piwku z ługiem mocno chrapie. Co najmniej trzy razy w nocy ma ataki duszności. Wysusza mu się gardło.

Przez telefon z panem Zbigniewem gada się jak z jego kotem – rozpoznając mruczenie.

Gdy czyta na stronie internetowej Kompanii Piwowarskiej słowa Karla Lipperta, dyrektora generalnego „Prowadząc naszą działalność w sposób uczciwy, etyczny i odpowiedzialny, mamy szansę zaskarbić sobie wdzięczność nie tylko naszych pracowników i konsumentów naszych znakomitych produktów, ale wszystkich współobywateli naszego kraju”, chciałby podziękować mu za oszczędzanie na cukrze. Już nie musi słodzić herbaty. I tak nie czuje smaku.

Autor: Malina Błańska
Źródło: „NIE” nr 26/2008

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

20 komentarzy

  1. zenek 20.07.2008 09:08

    No to ja już Leszka i innych sików nie ruszam. Mam nadzieję, że nie tylko ja tak postąpię. Jest masa innych dobrych piw, których nie produkuje Kompania Piwowarska.

  2. sebastianito 20.07.2008 09:20

    no to wszyscy zaczbnemy pic Tyskie! Albo Piast!

  3. Voytec 20.07.2008 09:37

    tyskie tez jest z kompani piwowarskiej 🙂

  4. Majes 20.07.2008 10:23

    to zacznijmy pić Vipa z Biedronki !! xD ^^

  5. Introligator 20.07.2008 11:16

    Heineken 4 ever

  6. Master 20.07.2008 11:50

    To sie kurwa nazywa komunistyczna polska, wyhujali gościa na całego, każdy wie w jaki sposób… , ja bym szukał sprawiedliwości za granicą tego posranego kraju

  7. Fiorello 20.07.2008 12:23

    No to do chuja z lechem, Bosman, Carlsberg 4ever

  8. Opalek 20.07.2008 12:27

    To Lechowi mówimy do widzenia! Teraz to tylko Królewskie!
    Pie******e polskie sądownictwo, z bogatym jeszcze nikt nie wygrał. Zabrali człowiekowi chyba największa przyjemność z życia i zrekompensowali mu to 160złotymi. To woła o pomstę do nieba!!!

  9. zmc 20.07.2008 12:44

    przeciez jeden blad nie przekresla calej kompani piwowarskiej 😉 KROLI JEST TRZECH: ZUBR TYSKIE LECH !

  10. Opalek 20.07.2008 12:48

    Tu nie chodzi tak o ten błąd -bo zawsze i wszystkim się pomyłki zdarzają ale o takie potraktowanie sprawy.

  11. Piwoszka 20.07.2008 14:13

    No tak! Tu nie chodzi w sumie o Lecha tylko, takich przypadków jest wiecej… Konsumenci tracą na każdym kroku. Nie doszła do nas jeszcze era w ktorej zwykły człowiek jest w stanie wygrać z wielka firmą. A szkoda… W Ameryce swego czasu powstała „moda” na zaskarżanie … Zaczęło się to od pewniej kobiety która oblała sie w Mc donaldzie gorąco kawą. Uznała, że to wina maca gdyz na kubeczku nie było ostrzezenia za można sie owym napojem poparzyć. wygrałam ogrone odszkodowanie a za nia w ślad poszli inni konsumenci. Wielkie koncerny oraz małe firmy oblecial strach czego wynikiem sa absurdalne ostrzezenia na produktach (przed złozeniem wózka prosze wyciągnąć dziecko) 😀 Skrajności… Historia tego człowieka dowodzi jednak że w Polsce jeszcze dłuuuugo niepojawi sie taka sytuacja… A szkoda! 😉

  12. piwosz 20.07.2008 14:46

    Lech – oj będzie się działo ;)))

  13. Alkoholik 20.07.2008 15:21

    Ciekawe że wszyscy tak dajecie wiarę że to wina lecha.Może sprzedawczyni zrobiła małą dziurkę w kapslu (jest kolorowy wiec nie było widać) wlała jakiegoś kreta i zalepiła silionem.Wiem coś o tym bo sam pracje w kiosku i co jakiś czas bawie się igłą z gumkami.

  14. crx 20.07.2008 21:26

    zapomnieli dopisac:

    artykul sponsorowany przez Heineken lub Carlsberg group;)

  15. Mabski 20.07.2008 22:46

    ehh…. artykuł datowany na sierpień tego roku, czytamy tam że niby generalnym dyrektorem jest „Karl Lippert” co jest bzdurą. Generalnym od około roku jest kto inny (Dieter Schulze).
    To tak apropo bzdur pisanych w necie.
    Osobiście uważam że pan poszkodowany powinien otrzymać o wiele więcej kasy i powinien ostro walczyć. KP teraz ma o wiele lepsze produkty niż kiedyś (kiedyś – 99 rok). Wiem ponieważ sam tam aktualnie pracuję a wcześniej mój Wujas pracował. Opowiadał mi nie raz jak jakieś szczury latały w kadziach, jak się urąbali z kumplami i sikali do piwska (chmielu czy też innych surowców). Pięknie nie było :].
    Teraz jest o tyle lepiej ze jest to sprawdzane z zewnątrz. Ale fakt jest faktem. Mianowicie latem w sezonie piwo jest gorsze. Dolewają do niej wody. Aby zaoszczędzić. Jak kurcze ktoś kto ma lidera na rynku może robić takie coś? Dolewanie, oszczędzanie na wszystkim. Paranoja. Latem staram się nie pić piwa lidera (czyli KP 😉 ). Wiecie ile wózkowi w KP zarabiają?? 1200zł netto 😐 co to qrna jest. W M1 które jest obok KP zarabiają więcej. Ogólnie firma spada na dno. Ja uważam że po 2012 roku to będzie już szit a nie firma.

  16. Mabski 20.07.2008 22:53

    POPRAWKA: Artykuł datowany na lipiec – miało być a nie na sierpień (żyję przyszłością hehe) 😉 a jeszcze dodając to odnośnie tego co piszecie że Tyskie czy inne piwo, czy też Heineken. Nie ma reguły. Każda firma stara się oszczędzać aby mieć lepsze wyniki.
    Tu chodzi o fakt że gościa potraktowali jak „śmiecia”. Mógłby to wygrać gdyby mocniej walczył. Ja już nie jedną sprawę widziałem gdzie KP przegrywała. Tylko trzeba było ostro walczyć (może w tym przypadku był wyjątek że walczono mega ostro a i tak poszło nie tak). Niemniej jednak ostatnimi czasy KP większość spraw przegrywa ;).

  17. Pawluss 21.07.2008 08:48

    szokująca niesprawiedliwość !!!!! nie mogę pomóc temu człowiekowi ale jedno wiem…..KONIEC Z LECHEM,więcej go nie Kupie (nie za pomyłkę ale za pazerność i bezduszność browaru )

  18. jrs 21.07.2008 19:47

    A ja wszystkim polecam samemu warzyć piwo!
    Same plusy:
    1. To nie szczyny wielkiego browaru (doprawiane spirytusem dla „mocy” )
    2. Wiesz co pijesz – sam ustalasz ilości składników i robisz piwo po swój gust
    3. Za tą samą cenę masz cztery razy więcej piwa 🙂

  19. Andrzej 22.07.2008 00:11

    No coz, nie z racji ze to mogloby sie tez przytrafic, ale dlatego ze tak facet zostal potraktowany – moja nowa zasada – ja lecha pic nie bede i znajomym tez go bede odradzal 🙂

  20. marta 22.07.2008 22:26

    ale chamstwo ze strony Lecha…jak tak mozna.. ja do ust Lecha juz nie wezme..
    jak tak mogli postąpić..wiedza ze przez nich czlowiek nie ma smaku, a oni rzucili mu resztki po psie

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.