Liczba wyświetleń: 733
13 czerwca Grecję ogarnęła fala strajków w proteście przeciwko zamknięciu przez rząd publicznego radia i telewizji ERT. Nie pracowały ministerstwa, w Atenach strajkowali kierowcy autobusów, na 24 godziny porzucili pracę kolejarze, nie kursowało metro. Kontrolerzy ruchu lotniczego strajkowali przez dwie godziny – od 14.00 do 16.00.
ERT przerwała nadawanie 12 czerwca nad ranem, kilka godzin po ogłoszeniu przez rząd decyzji w sprawie zamknięcia publicznego nadawcy „w ramach oszczędności budżetowych uzgodnionych z zagranicznymi kredytodawcami”. Publiczne radio i telewizja według zapowiedzi rządu wkrótce wrócą na antenę, ale ich personel zostanie zredukowany z około 2600 osób do około 1200.
Związki zawodowe oskarżają premiera Antonisa Samarasa, że zamykając ERT chce „zakneblować źródło obiektywnych informacji”. Lider lewicowej partii SYRIZA Aleksis Tsipras wezwał Greków do „obrony demokracji”. „Telewizja publiczna przestaje nadawać tylko w dwóch przypadkach: gdy kraj jest okupowany przez obce siły lub gdy dochodzi do zamachu stanu” – powiedział w Salonikach do protestujących pracowników publicznego radia i telewizji.
Autor: Jarosław Klebaniuk
Źródło: Lewica
Jestem bardziej niż pewien, że grecja będzie iskrą zapalną dla zmian w europie. Był to jeden z najmniej sprywatyzowanych krajów UE a to już kapitalistów boli jak cholera. Dzisiaj grecja jest jak supermarket z samymi promocjami, gdzie można kupić co się chce. Globalny wolny rynek?? Śmiechu warte!! To co się tam wyprawia to dopiero początek a pazerność babilonu nie ma końca. Ludzie zresztą wszystkiego znosić nie będą a im bardziej się ich ściśnie tym z większą siłą eksplodują a wówczas będzie już za późno by to powstrzymać