Utopie doktryny szoku

Opublikowano: 25.02.2013 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 876

Odnoszę wrażenie, że przybywa ludzi w kiepskiej kondycji psychicznej. Bez wyraźnego powodu osobistego są niespokojni, nawet zrozpaczeni. Mówią, że martwią się o Polskę, o to, czy przetrwa, o przyszłość młodzieży. Na ulicach, w tramwaju nie słychać śmiechu, swobodnych pogaduszek o zabawnych sytuacjach. Młodzież jest smutna, a im młodsze dzieci, tym gorzej. Nauczycielka ze szkoły podstawowej mówi, że dzieci „mają coś z głową”: Nie reagują na obraz i dźwięk, zderzają się z kolegami na korytarzu, nie odpowiadają na pytania. Podobno marihuana spowalnia i otumania, ale te dzieci nie są narkomanami.

Są to moje prywatne spostrzeżenia. Nie wiem, co na ten temat sądzą psychiatrzy i psychologowie. Szczęśliwe, przyjazne osoby zaludniają głównie reklamy i głupawe filmy. Spontaniczny entuzjazm wyraża się w podskakiwaniu na imprezach. Ceniona jest przebojowość, asertywność, skuteczność. Delikatny szantaż jest powszechny, nawet w rozmowach prywatnych lub dotyczących działalności publicznej. Wszyscy nauczyli się manipulować, co wielką sztuką nie jest, skoro nawet dzieci w przedszkolu to potrafią. Opinia, że ludzie honorowi nie uciekają się do manipulacji, należy do epoki dinozaurów. Amnezja jest zdumiewająca. Liczy się tu i teraz, ale przewidywanie przyszłości też nie jest mocną stroną osób nowoczesnych, nawet wykształconych, inteligentnych, z wielkich miast. Kryzys spowodował, że coraz więcej ludzi wraca do rzeczywistości, co z kolei powoduje przygnębienie, ponieważ zaczynają oni dostrzegać patologie i problemy, których wcześniej nie widzieli.

Można odnieść wrażenie, że wszyscy żyjemy w jakimś wymyślonym świecie. Wciąż nie mogę znaleźć wspólnego mianownika dla tak różnych i sprzecznych postaw i zachowań. Proste wytłumaczenie, że przyczyną jest komercjalizacja relacji i apoteoza indywidualnego egoizmu, nie wyjaśnia wszystkiego. Może przyczynkiem do zrozumienia stanu ducha Polaków będzie krótka historia polskiej transformacji, która zaczęła się od szoku i przerażenia 13 grudnia 1981 roku. „Szok i przerażenie” to nazwa amerykańskiej operacji w wojnie z Irakiem. Nie jest to nowy wynalazek. Z powodzeniem stosowali go Hitler, Stalin i wszyscy okrutni dyktatorzy.

Taktyka zwycięzców jest zawsze taka sama. Po wygraniu wojny i stłumieniu ognisk oporu zwycięzca okazuje pokonanym łaskawość. Wyciąga rękę do zgody: „Nie wracajmy do przeszłości, razem budujmy przyszłość”. Warunkiem jest akceptacja nowego porządku, a przede wszystkim respektowanie prawa do zachowania łupów wojennych. Zawsze zostają jacyś ostatni Mohikanie, ale można ich po cichu wykończyć. Następuje etap stabilizacji. Władzę obejmują kolaboranci reklamowani jako zbawcy narodu, którzy zakończyli krwawy konflikt. Polacy po umocowaniu nowej władzy przy pomocy Armii Czerwonej i NKWD odbudowali Warszawę, elektryfikowali wieś. Irakijczycy po przegranej wojnie odbudowują wodociągi, zbierają skorupy z rozbitego i ograbionego muzeum.

Odium zdrady, poczucie krzywdy jeszcze długo kołaczą się w świadomości zbiorowej, ale z upływem czasu pamięć się zaciera. Historię piszą zwycięzcy. Zaczyna się propaganda demokracji i państwa prawa. Surowo potępiane są przemoc, anarchia, roszczenia, resentymenty, nacjonalizm, emocje. Pokonani mają siedzieć cicho i nie wtrącać się do rządzenia krajem. Ten, kto wygrał, dowiódł, że jest mądrzejszy.

Wojnę jaruzelsko-polską formalnie i symbolicznie zakończyło porozumienie „okrągłego stołu” i wybór Jaruzelskiego na prezydenta. Parlamentarzyści reprezentujący zbuntowany naród fotografowali się ze swoim wodzem, kolaborantem Wałęsą, i okazywali zwycięskiemu generałowi szacunek należny prezydentowi. Był to klasyczny akt kapitulacji, ale wojna trwała nadal, nawet się nasiliła. Dopiero po „okrągłym stole” pod hasłem prywatyzacji odebrano ludziom miejsca pracy, a pod hasłem przebaczenia utajniono agenturę, aby nikt nie zakłócił konsumpcji łupów wojennych. Zawsze, jak w balladzie, chodzi o wór pierniczków, a pierniczków w gospodarce PRL, budowanej przez pracowitych, utalentowanych i dobrze wykształconych Polaków, nazbierało się sporo.

Naród podzielił się na beneficjentów kapitulacji i ludzi pracy, którym zniszczono jedyne źródło utrzymania i przy pomocy hiperinflacji odebrano oszczędności. Paradoksalnie antykomuniści przyczynili się do pacyfikacji świata pracy, potępiali każdą wzmiankę o osiągnięciach polskiej gospodarki w czasach PRL lub dobrych wyrobach polskiego przemysłu. Pamiętam takie powiedzenie: „Tam, gdzie komuch postawi stopę, nawet trawa nie rośnie”. Polskich robotników, inżynierów, rolników, rybaków, górników, kolejarzy, pielęgniarki i nauczycieli polska prawica oskarżyła o przywiązanie do marksizmu, czyli do państwa opiekuńczego, w najlepszym razie o lenistwo i zacofanie. Z kolei Kościół zalecał utajnienie agentury i bezwarunkowe przebaczenie zdrady. „Nie wracajmy do przeszłości, nie rozliczajmy” – słychać było ze wszystkich stron. Homo sovieticus – karcił nas ksiądz Tischner, dolina nicości – pisał Wildstein. Podobno interes gospodarki wymagał zniszczenia gospodarki komunistycznej i zwiększenia, a nie zmniejszenia wyzysku.

Już pole bitwy po wojnie jaruzelsko-polskiej było posprzątane, gdy historycy Cenckiewicz i Gontarczyk ujawnili kulisy współpracy Wałęsy z bezpieką, ksiądz Zaleski wywołał problem agentury w Kościele, a tzw. lista Wildsteina uświadomiła rozmiary problemu.

Opinię publiczną uspokoiło zapewnienie Episkopatu, że przeprowadzi lustrację. Wszystkie partie polityczne (z wyjątkiem SLD) wyraziły zgodę na opublikowanie akt bezpieki, uzgodniły dobry, prosty projekt, sejm przegłosował. Niewiele z tego wynikło, ponieważ PiS w ostatniej chwili się wycofał. Być może na decyzję PiS-u wpływ miało żądanie wpływowych kół świata zachodniego, aby zrezygnować z ujawniania agentury. Prawdopodobnie najcenniejsi agenci bloku komunistycznego już od dawna mają innych mocodawców. Wróciły oświadczenia lustracyjne, co wywołało wielką awanturę i jawny rokosz elit, ale w opinii publicznej kwestia lustracji została załatwiona.

Pozostał problem Wałęsy. Naród uwielbiający wodza poczuł się oszukany, nie mógł pogodzić się ze zdradą. Jakimś rozwiązaniem może być zakończenie konfliktu między Wałęsą i Wyszkowskim, ponieważ Krzysztofa stać na empatię wobec człowieka, który pobłądził. Naród odetchnie z ulgą. Jeśli Wyszkowski, pierwszy rycerz w walce o prawdę, przebaczył swemu prześladowcy, to my też odpuśćmy.

Kiedy władza, nie bez trudności i nie do końca, ale skutecznie uporała się ze zbuntowanym, nastąpił wypadek przy pracy – błąd propagandowy po katastrofie w Smoleńsku. Elity, nie wyłączając Wałęsy, jawnie demonstrowały radość, że prezydent kompromitujący Polskę zginął na własne życzenie. Komunistom też zdarzały się takie wpadki spowodowane zatruciem własną propagandą. Tego pęknięcia nie da się już zaklajstrować. Rząd posunął się za daleko w kłamstwach, lizusostwie wobec Putina, w arogancji wobec ludzi, którzy stawiają niewygodne pytania lub „za długo” pamiętają o ofiarach. Nieudolna agitka przygotowana przez National Geographic jako obiektywny głos z Zachodu tylko dolała oliwy do ognia. Oszołomy nie przestraszyły się ataków chuliganów, tajemniczych samobójstw, wojny z Rosją, represjonowania niezależnych dziennikarzy.

Wojna jaruzelsko-polska jeszcze się nie skończyła, kiedy kryzys uświadomił Polakom, że poleganie na dobrych radach rzekomo mądrzejszego Zachodu było naiwnością. Trzeba było reformować gospodarkę zgodnie z interesami polskiego państwa i polskich pracowników. Stało się inaczej, ponieważ w kluczowym okresie polskiej transformacji społeczeństwo akceptowało szokową terapię. Celem doktryny szoku jest ekspansja kapitalizmu korporacyjnego. Utopią jest oczekiwanie na wygaśnięcie konfliktów, pokój społeczny, poczucie bezpieczeństwa, dobrobyt.

W klasycznym wykonaniu terapia szokowa składa się z dwóch etapów. Celem pierwszego jest „biała kartka”, czyli wymazanie pamięci, złamanie psychiki człowieka i integralności tradycyjnego społeczeństwa. Na drugim etapie zapisuje się „białą kartkę”, czyli programuje nowego człowieka i posłuszne społeczeństwo. Eksperymenty prowadzone w USA zakończyły się totalną katastrofą. Tortury i lęk wymazują pamięć, ale na białej kartce nie udaje się już nic sensownego zapisać. Mimo to entuzjaści nowej utopii nie ustają w wysiłkach, ponieważ stosowanie doktryny szoku przynosi im konkretne, wymierne korzyści. Friedmaniści wykorzystują każdy kryzys lub naturalną katastrofę, aby opanować następne obszary. Kombinacja polityki przemocy fizycznej i ekonomicznej, manipulacji i szantażu zapewnia poziom lęku wystarczający do obezwładnienia społeczeństw. Kiedy poziom lęku opada, odbudowuje się solidarność, zaufanie, odradza się duch walki. W tym widzę nadzieję na przyszłość. Wojna jeszcze się nie skończyła.

Autorka: Joanna Duda-Gwiazda
Źródło: Nowy Obywatel

O AUTORCE

Joanna Duda-Gwiazda – inżynier okrętowiec, działaczka Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża (1978) i Pierwszej „Solidarności” (członek prezydium MKS-MKZ, Zarządu Regionu), w stanie wojennym internowana, niezależna dziennikarka i publicystka („Robotnik Wybrzeża”, „Skorpion”, „Poza Układem”). Od początku do dziś konsekwentnie w opozycji do metod i polityki firmowanej przez Lecha Wałęsę i jego następców. Żona Andrzeja Gwiazdy. Odznaczona Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Stała współpracowniczka „Nowego Obywatela”.


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. bXXs 25.02.2013 10:36

    Powody; nadmiar cukrów, syntetyczne słodziki (aspartam), fluor, przetworzone przemysłowo produkty “spożywcze”, brak naturalnych, ekologicznych owoców i warzyw. Niedomiar mikroelementów i witamin, zbyt mała ilość wypijanej czystej wody, płytkie ( stresowe) oddychanie, zbyt mało ruchu na świerzym powietrzu, stres, nadmiar agresji w mediach, grach, relacjach.
    Rozwiązanie; odłączyć telewizor i radio, 10min porannej gimnastyki z poprawnym oddychaniem, woda, woda, woda, świerze naturalne, wyciśniete w domu soki; 1 pomarańcz, 2 jabłko z marchwią, 3 zielony ( szpinak, seler, imbir, jabłko, burak…), woda, woda, woda, saładki, na deser jabłka, marchewka, orzechy, nasiona, słodkie owoce – nie suszone!
    w miedzyczasie jedz co musisz o ile zrobiłeś to w domu i nie zniszczyłeś tego ciężkimi olejami, solą i smażeniem.
    Spacer, rower, seks, rozmowy na żywo, komedie, książki i spanie w wywietrzonej sypialni.
    Szukaj wiedzy o zdrowym życiu, leczeniu naturalnym, medytacji, oddechu, afirmacjach i dziel się tym podczas rozmów.
    I będzie lepiej niż dobrze – gwarantuje!
    Nie ma znaczenia ile masz lat, jak jesteś zajęty i jak bardzo jesteś chory.
    Człowiek ma w sobie potężne narzędzia regenaracyjne i obronne tylko daj im szanse.
    Nie szukaj wymówek, to jest banalnie proste, przyjemne i tanie. Troszkę dyscypliny na początek a później stanie się to nałogiem.

  2. bXXs 25.02.2013 10:56

    Kiedy ciało i duch wraca do równowagi, wtedy umysł jest jaśniejszy. Nie można niczego zmienić co nas otacza jeżeli sami się nie zmienimy. Nikt nie poda nam odtrudki i rozwiązań tak skrzętnie ukrywanych. Wszystko jest na wyciągnięcie ręki tylko trzeba spojrzeć za wklejany nam obrazek.
    Rewolucja w tobie, rewolucja z rodziną, sąsiadami i przyjaciółmi, kiedyś wszyscy się dołączą. Nie warto wychodzić na ulice i manifestować, warto spotykać się z sąsiadem w policji, wojsku … dzielić się wiedzą, zdrowiem, szczęściem i świadomością. Kiedy przyjdzie czas nie będzie komu pacyfikować i terroryzować, nie będzie manipulacji w mediach i toksyn w otoczeniu.
    Ludzie żyją teraz, Teraz! Przeszłość jest jak zapamiętana stara fotografia, to tylko pamięć, emocje. Żyj T E R A Z. Przyszłość to tylko wyobraźnia. To co będzie jutro jest efektem tego co robisz TERAZ.
    Zadaj sobie pytanie co mogę zrobić dzisiaj, teraz. Zrób to najlepiej jak potrafisz. Jutro zrób dokładnie tak samo i zobaczysz, że zmieniasz świat jak nigdy dotąd. Nie ma jutra, tylko teraz. The Power of now.

  3. Gylhyrst 25.02.2013 11:19

    Czynników jest wiele, ludzie wolą żyć w utopii wiedząc doskonale, że prawdziwy świat jest tam skomplikowany i tak bardzo nie mają na niego wpływu w naszym kraju, że zrezygnowanie rodzi chęć znalezienia na siłę jakiegoś sensu w tym wszystkim.
    Sytuacji wcale nie ratuje a wręcz katastrofalnie pogłębia depresyjne stany alkohol, tak często reklamowany i ukazywany jako normalność we wszystkim mediach, filmach, serialach, reklamach, atakujący nas zewsząd. A nic tak nie pogłębia stanów depresyjnych jak alkohol, nic tak nie ubezwłasnowolnia człowieka choć nie ma on nawet o tym pojęcia tylko ucieka w chwilową krainę spokoju. Polecam film “Historia picia w Rosji”, fajnie ukazuje wpływ alkoholu na całe społeczeństwo.
    Jak to powiedział Szwejk – życie ludzkie jest tak powikłane, że człowiek w porównaniu z nim jest – za przeproszeniem – szmatą.

  4. Murphy 25.02.2013 11:28

    Tylko jak przekonać to stado lemingów żeby odstawiło radio i telewizor. Ja w rodzinie próbowałem i nic to nie dało. Sam tylko oglądam czasem jak jestem w odwiedzinach, bo w domu telewizora nie mam, a z radia to tylko słucham takiego co cały czas muzykę nadaje i nic więcej. Niestety jak widzę jak niektórzy są uzależnieni od mediów głównego nurtu, i jak rzucają wszystko by lecieć “obejrzeć wiadomości” to się aż włos na głowie jeży że tak można być poddanym szklanemu ekranowi. Ale widać nie każdy dorósł jeszcze do tego by się od złych źródeł odseparować.

  5. przemex 25.02.2013 11:42

    @bXXs
    “świerzym powietrzu”, “świerze naturalne”, “saładki”, “miedzyczasie”, “odtrudki” …

    A może zacząć od nauki polskości, zwłaszcza ortografii ? (ewidentnych literówek nie przytoczyłem)

  6. spons 25.02.2013 12:43

    Powiem tak, dla umysłów śiatłych, otwartych, o ogromych horyzontach i głębokiej świadomości nie straszna jest TV ani ten cały ziemski burdel.. o ile nie da się wciągnąć w tą grę. A osoby, które ogladają TV i mocno przeżywają “infantylne” wiadomości po prostu są na tym samym poziomie co telewizja (ludzie , którzy ją tworzą). I to nie jest nic złego. Skoro pewne aspekty w tej rzeczywistosci ich pobudzają to niech ich doświadczają. Może za milionowym razem w końcu się przekonają, że informacje w TV nie tylko są im niepotrzebne, ale zaczną traktować je jako ogłupiające.
    Apropo depresji i innych niepożądanych stanów emocjonalnych.
    Wiele osób przezywa teraz przebudzenie do wyższej jaźni ale nadal żyje według starych zasad, koncepcji itp. Wiec dla nich “wszystko jest bez sesnu”. Ale gdy zapytasz sie co sprawia, że tak się czują i jak to zmienic, to własciwie nie wiedza czym to jest. Te osoby próbują się wynurzyć ze starej rzeczywistości. Z tym momentem wiążą się często: deprecha, stany lekowe, apatia, rozchwiane emocje, “szukanie niewiadomo czego, niewiadomo gdzie”, brak zdecydowania, celów, 0 decyzyjności itp..
    Osoby, które się wynurzyły, widzą nagle w jakim bagnie były i nadal muszą po części brodzić – ogarnia ich w k u r w 😀 np. czytelnicy Wolnych Mediów – są ogólnie niezadowoleni tym co się dzieje na tej planecie ;). Im depresja nie grozi co najwyżej wysokie ciśnienie 😉

  7. Essi 25.02.2013 13:55

    @przemex – a może jednak by się skupić na wartości merytorycznej tekstu od bXXs? I polskość zostawić na dalszym planie jednak. Ładne opakowanie, czyli ujęcie przekazu – fajna rzecz, ortografia i interpunkcja to nie wynalazek szatana, dobrze znać. Nie mniej przestańmy się skupiać na opakowaniu, tylko skupmy na zawartości.

  8. Noriko 25.02.2013 16:57

    Zatrute jedzenie, bezsensowne leczenie przeziebien, szczepienia … mozna wymieniac wiele “dobrodziejstw”, ktore sie nam funduje dla naszego dobra.
    Gdy tak obserwuje dzieci, ze zgroza uswiadamiam sobie ze malo ktore dziecko je warzywa i owoce. Dzieci jadaja mnostwo slodyczy, pija slodkie napoje i zajadaja sie fast foodami.
    Mlodzi ludzie tego nie wiedza ale starsi pamietaja, ze na przeziebienia najlepsze jest lozko. Przeziebien sie nie leczy, dala nam je natura i sa organizmowi potrzebne. Dzisiaj wiekszosc ludzi dala sie otumanic koncernom farmaceutycznym i lekarzom, ze trzeba walczyc z katarem i goraczka biorac leki a najlepiej szczepic sie. To wlasnie leki i szczepionki uposledzaja funkcje organizmu i oslabiaja system immunologiczny. U dzieci system ten dopiero sie rozwija, jak wiec ma funkcjonowac gdy niszczymy go lekami i szczepionkami?
    Slusznie powiedzial ktos wczesniej, ze ludzie sa uzaleznieni od telewizora i tego co sie tam mowi. Ja radze wylaczyc telewizor i zaczac myslec samodzielnie.
    Bardzo mi smutno gdy widze to co sie dzieje na swiecie. Dokad my zmierzamy….?

  9. Komzar 25.02.2013 17:29

    A ja tam od dawna przekonuje się, że najskuteczniejszym statystycznie nauczycielem jest ból. Nie zawsze człowiek wyciąga właściwe wnioski, ale to nie problem, bo zaraz zaboli jeszcze bardziej i będzie znów okazji do przemyślenia sprawy. Uparci po porostu umrą bo w końcu rany będą zbyt rozległe.
    Cokolwiek się nie stanie terapia szokowa będzie pchać nas w kierunku lepszych rozwiązań. I dlatego nawet jak na razie martwi to Panią Gwiazdę, to właśnie ten ból u ludzi jest niezbędny by ich czegoś nauczyć, bo sami widać nie chcą dobrowolnie się za to zabrać.

  10. bajeczny 25.02.2013 19:49

    Noriko
    Co ty gadasz, przeziębień się nie leczy, są potrzebne, natura nam je dała, (psy i koty szczególnie smarczą i kaszlą). Właśnie natura nam je dała za odejście od niej, za karę.
    Czosnek, cebula, kwiat lipy, czy syrop z czarnego bzu.. też nie należy stosować przy przeziębieniach? zupełnie nie leczyć? Ludzie prawidłowo się odżywiający, żyjący bezstresowo w dobrym nastroju itp. nie chorują w ogóle. Choroby są nam potrzebne, ale po to, abyśmy wprowadzali zmiany, by drugi raz nie zachorować

  11. Il 25.02.2013 21:58

    Kondycja psychiczna poprawia się zazwyczaj po wyładowaniu emocji 10-cio lub 5-cio a dla Kobiet 2-wu kilogramowym młotkiem osobistego komputera. laptopa, notebooka, netbooka, ultrabooka, tableta, smartfona itp.

    Chyba założę mobilny ośrodek terapeutyczny z kowadłem, młotami, paleniskiem kowalskim itp. Wam proponuję to samo.
    Uwaga ! Należy uważać na wybuchające elementy tego typu sprzętu (baterie, akumulatory, kondensatory, szklane ekrany kineskopowe, itp.

  12. Il 25.02.2013 22:01

    Kondycja psychiczna poprawia się zazwyczaj po wyładowaniu emocji 10-cio lub 5-cio a dla Kobiet 2-wu kilogramowym młotkiem na osobistym komputerze. laptopie, notebooku, netbooku, ultrabooku, tablecie, smartfonie itp.

    Chyba założę mobilny ośrodek terapeutyczny z kowadłem, młotami, paleniskiem kowalskim itp. Wam proponuję to samo.
    Uwaga ! Należy uważać na wybuchające elementy tego typu sprzętu (baterie, akumulatory, kondensatory, szklane ekrany kineskopowe, itp.

  13. Hassasin 26.02.2013 08:14

    Wystarczyłoby zachować , a teraz reaktywować Polska Normę czyli znaczek PN na produktach sprzed 2004 roku . Oczywiście łamiemy jakiś traktat UE o ,,zawartości cukru w cukrze ,, . PN dla przykładu nie dopuszczała barwników spożywczych o działaniu dopalaczy, jak też używaliśmy szklanych butelek na wymianę . No i omijało Nas dobrodziejstwo syropu glukozowo-fruktozowego , GMO , randap ready ( pestycyd Monsanto ) czy popularnego wypełniacza do karmienia ,,ludzkiej trzody,, soi ( homoseksualizm i rak ) , obojetne czy zmodyfikowanej .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.