Liczba wyświetleń: 619
13 czerwca, wieczorem, Islamski Ruch Oporu Palestyny – Hamas przypuścił ofensywę na trzy główne bazy palestyńskich sił bezpieczeństwa w Strefie Gazie, podlegające Ruchowi Wyzwolenia Narodowego Palestyny – Al-Fatah. W wyniku tego, konflikt między obydwoma siłami zbrojnymi, który wybuchł 12 czerwca, wszedł właśnie w nowy etap. Obecnie Hamas kontroluje sytuację w Strefie Gazy. To wydarzenie potwierdza zapowiedzi niektórych specjalistów o zagrożeniu rozłamem Palestyny.
13 czerwca Hamas kontynuował walkę z Al-Fatah w Strefie Gazy. Szybko udało mu się uzyskać przewagę. W środkowej części zmiótł centralne dowództwo palestyńskich sił bezpieczeństwa, a następnie zajął kilka obozów uchodźców w środkowej części Strefy. W południowej, zaś, po zajęciu miasteczka Khan Tunis, bojownicy Hamasu w ciągu kilku godzin zaatakowali i opanowali kilka ważnych miast w nadmorskiej części Strefy Gazy. Ponadto, bojownicy Hamasu zablokowali jedyne przejście komunikacyjne łączące jej południową część z północną. Jak poinformowano tego dnia, bojownicy Hamasu opanowali już wszystkie ważne miejsca zarówno na południu, jak i na północy Strefy, a walka toczy się jedynie o zajęcie samego miasta Gaza. Tego dnia, na pierwszej stronie „Jerusalem Post” ukazał się artykuł zatytułowany “Gaza staje się Hamastanem”. Zaistniała sytuacja sprawia, że rozłam faktycznie zagraża Palestynie.
Media palestyńskie są zdania, że jeżeli panowanie nad Strefą Gazy zostanie przekazana wyłącznie Hamasowi, to Izrael z pewnością wprowadzi jej surowszą blokadę. Stanie się tak, ponieważ Hamas, który konsekwentnie nie akceptuje trzech zasad Izraela normujących jego stosunki z innymi organizmami na Bliskim Wschodzie. Chodzi tu, mianowicie, o rezygnację z przemocy, uznanie Izraela i przyjęcie pokojowego porozumienia palestyńsko-izraelskiego. Pozostają one ważną kwestią dla Izraela. Od czasu, kiedy Hamas doszedł do władzy, sankcje nałożone przez kraje zachodnie doprowadziły do tego, że 2/3 ludności palestyńskiej cierpi biedę. Surowsza blokada doprowadzi do pogorszenia się ich sytuacji oraz do kryzysu humanitarnego w tej strefie.
Po drugie, sytuacja bezpieczeństwa Izraela staje się coraz poważniejsza. Na północy jego bezpieczeństwu zagrażają operujący z Libanu, popierany przez Iran i Syrię, Hezbollah. W razie całkowitego opanowania przez Hamas Strefy Gazy, jeszcze trudniej, niż obecnie, będzie powstrzymać przemyt broni na granicy Gazy z Egiptem. A bojownicy Hamasu będą w stanie częściej przeprowadzać ataki na Izrael.
Po trzecie, rozmowy pokojowe między Palestyną i Izraelem będą ulegać zmianom. W tej sytuacji, przewodniczący Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas, nie może reprezentować całej Palestyny, a jego władza nie będzie skuteczna zarówno na zachodnim brzegu Jordanu, jak i w Strefie Gazy. W tej sytuacji Izrael stracił znaczącego partnera do rokowań z Palestyną.
Niemniej jednak, niektórzy analitycy podkreślają, że rozłam Palestyny jest ograniczany przez wiele czynników krajowych i zagranicznych. Społeczność międzynarodowa uznaje jedynie autorytet władz Autonomii Palestyńskiej. Po wybuchu konfliktu, Sekretarz Generalny ONZ, Ban Ki-moon, oraz Niemcy, kraj aktualnie przewodniczący UE, opublikowały oświadczenie wyrażając poparcie dla przewodniczącego władz Autonomii Palestyńskiej, Mahmouda Abbasa. Hamas zapanował nad Strefą Gazy drogą walki zbrojnej, co ma negatywny wpływ na stabilność regionalną, i w związku z tym nie uzyska on uznania społeczności międzynarodowej.
Do obecnych masowych konfliktów wewnątrz Palestyny doprowadzili głównie były Minister Spraw Zagranicznych Palestyny, Mahmoud Sahar, oraz siły zbrojne Hamasu – Brygada Izz el-Din al-Qassam. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, czy Iran, Syria, oraz rezydujący w Syrii przywódca Hamasu, Chaled Meszal, nie mieli wpływu na zaistniałą sytuację. Meszal jednak, podobnie jak reprezentujący w Hamasie umiarkowane skrzydło premier, Ismail Hanija, milczą.
Hamas wysunął propozycję warunkowego rozejmu. Istnieje, więc, jeszcze możliwość uratowania krytycznej sytuacji.
Źródło: CRI – Chińskie Radio Międzynarodowe