Liczba wyświetleń: 717
1 procent podatku nałożonego na miliarderów na całym świecie. Podatek od wszystkich transakcji walutowych w dolarach amerykańskich, euro, japońskim jenie i brytyjskim funcie szterlingu. Kolejny „malutki” podatek od wszystkich transakcji finansowych, w tym z obrotu akcjami i obligacjami, handlu i obrotu instrumentami pochodnymi. Nowe podatki od emisji dwutlenku węgla, i na bilety lotnicze. Tantiemy od wszystkich podmorskich zasobów mineralnych ekstrahowanych ponad 100 mil morskich od terytorium jakiegokolwiek państwa.
ONZ po raz kolejny próbuje działać: w poszukiwaniu nowych i „innowacyjnych” sposobów tworzenia globalnych podatków, które przeniosą setki miliardów, a nawet biliony dolarów, z bogatych państw świata – zwłaszcza z USA – do biedniejszych, zgodnie z ONZ-owską gospodarczą, społeczną i środowiskową linią.
Podczas spotkań w ciągu wiosny i lata, te najnowsze światowe propozycje podatkowe otrzymały różne formy poparcia w ONZ, i zostaną wpisane do rejestru podczas 67 sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, które rozpoczęło się w tym tygodniu. Porządek całej sesji, trwający do grudnia, ma zostać sfinalizowany w piątek.
Jak przekonać kraje rozwinięte, zrujnowane recesją gospodarczą i rosnącą spiralą długu publicznego – zwłaszcza w USA – to kolejna kwestia, nad którą może się pochylić ta światowa organizacja.
Opracowanie: George Russell
Źródło oryginalne: Fox News
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl
Bosie jacy dobroczyńcy ! Chwalmy ich!
Tak! Chcemy jeszcze więcej podatków!
Kolejny pomysł na ograbianie narodów.
„Przymusowa darowizna”?
Opodatkują bogatych na rzecz biednych… Już to widzę jak w Somalii wywieszają ONZ-towskie flagi na dachach lepianek.
A jak się któremuś dobroczyńcy wojować zachce w obronie światowej demokracji? Poprosi o dotacje do sprzętu wojskowego z wpływów z podatków?
Gdzie będzie następna Libia? Może robią zrzutę na wyprawy na daleki wschód?
Może Afryka? Ona w sumie jest już bardziej Chińska, niż post-kolonialna, więc czemu nie?
Żadna rzekoma pomoc dla biednych nigdy nie trafia do biednych, jeśli jest odbierana w formie podatków i danin. Gdy chcę komuś pomóc, to daję mu swoje pieniądze bezpośrednio do ręki, ewentualnie poprzez fundację, której ufam, a nie z „pomocą” państwa, bankstera czy jakiejś międzynarodowej organizacji. ONZ szykuje kolejny biznesik dla siebie i swoich kolesi. Nie, żebym współczuła, że opodatkują jakichś multimilionerów, ale takim organizacjom jak ONZ zwyczajnie nie wierzę, tak jak nie wierzę politykom. Jakie oni mają prawo do czyjejś forsy?
Abstrahując od szczegółów i intencji oraz możliwości ONZ to te podatki są bardzo potrzebne i sprawiedliwe. Reagujecie na słowo podatek jak wyszkolone psy pawłowa. Jeszcze raz dokładnie przeczytajcie kto ma je płacić i za co.
edek 03.10.2012 09:40
„Jeszcze raz dokładnie przeczytajcie kto ma je płacić i za co.”
Teraz Ty zadaj sobie dwa pytania.
Skąd najbogatsi ludzie i najbogatsze instytucje tego Świata biorą pieniądze i jak rozdysponowują?
Po czym kolejne pytanie.
Gdzie będą szukać pieniędzy, żeby załatać dziurę powstałą w wyniku wprowadzenia tego podatku?
Czyli uważasz, że najlepiej niech nie płacą podatków w ogóle? Bo „gdzieś sobie odbiją”? To myślenie jest chore. Chodzi o to, że dzięki m.in. dzięki operacjom bezgotówkowym itp. operacjom finansowym najbogatsi bogacą się coraz bardziej nie ponosząc za to żadnych kosztów. Kosztem reszty społeczeństw. Podatki zmieniły by tą sytuację.
Zobacz co to jest np. Podatek Tobina, od dawna postulowany. To ludzie mający płacić te podatki doprowadzili do kryzysu. To oni „pociągają za sznurki”. Dlatego nie wierzę, że ta inicjatywa się powiedzie.
Ale to tych bandytów (adekwatne słowo, zważywszy jak doszło do kryzysu 2008 i jak go zażegnano, a właściwie odwleczono w czasie) bronisz, zresztą nie sam na tym forum.
Być, może masz rację i bronię ich w ten sposób nieświadomie.
Nie jestem zbyt dobrym ekonomistą. Po prostu uważam, że to nie zadziała tak jak powinno, bo Ci ludzie sami sobie ustalają prawa. Zresztą sam tak napisałeś, że to oni pociągają za sznurki i nie wierzysz w te inicjatywę.
Ja nie wierzę w całą instytucję ONZ,a co dopiero mówić o ich inicjatywach i do tego takich, które miałyby spędzać sen z powiek samych pomysłodawców.
Dla mnie to brzmi tak jakby ktoś powiedział: w tej chwili strzelę sobie w stopę i jeszcze zapłacę ci za to, że patrzysz jak sam się wykańczam.
Ale nie można odrzucać tej inicjatywy dlatego, że mówi o zwiększeniu podatków. Propaganda liberalna ludzi tak wyszkoliła, że niezależnie o jakich podatkach, dla kogo i w jakim celu się mówi, to zaraz podnoszą się protesty. Uważam, że pomysł jest jak najbardziej słuszny. I mógłby coś naprawić w tym pogrążającym się świecie.