Kawiarnia w teatrze

Opublikowano: 15.06.2008 | Kategorie: Opowiadania

Liczba wyświetleń: 1187

Powietrze w kawiarni jest ciepłe, wilgotne i pachnie kawą. Siadam przy stole pod oknem i zamawiam specjalną kawę z mlekiem, której aromat mnie rozgrzewa. Bluszcz za oknem przylega do szyby. Dwie małe i młode gałązki przecisnęły się między szybą a framugą, a jedna z nich mocno przykleiła do szyby swoje maleńkie pnącza. Przekręcam okno na zawiasach i zauważam, że nie uszkadza pnączy. Drewno spuchło i odeszło od futryny. Kelner przynosi mi kawę z mlekiem w filiżance w duże róże z zielonymi i żółtymi listkami. Wkładam do ust kostkę czekolady, a następnie biorę duży łyk…

Spomiędzy gałęzi jaworu wyłania się kamienny chodnik, mała kwiaciarnia i uliczka z ostrymi zakrętami. W moich myślach krąży wers starej piosenki, śpiewany zachrypniętym męskim głosem. Rękawiczki wkładam do kieszeni torebki, którą stawiam obok zwiniętej w rulon gazety, a następnie ujmuję w dłonie gorącą filiżankę. Przykładam ją najpierw do lewego, a później do prawego policzka. Biały samochód parkuje przed kwiaciarnią. Patrzę na zegarek. Z samochodu wysiada starszy, dobrze zbudowany mężczyzna. Podbiegają do niego dwaj mali chłopcy. Jeden trzyma paczkę gumy do żucia, a drugi wymachuje niczym wachlarzem plasterkami na skaleczenia. Mężczyzna rzuca na ziemię niedopałek papierosa i ruchem ręki odgania dzieci. Włącza alarm w samochodzie i przeskakuje przez rynsztok. Po kilku krokach zawraca i staje zwrócony twarzą prosto w szybę, za którą siedzę. Jego twarz jest mi znajoma. Odsuwam nieco krzesło i opieram się na nim. Podchodzi do samochodu, otwiera drzwi i schylając się do połowy ginie w aucie. Zamyka drzwi, ale zanim włączy alarm, na zderzaku opiera prawy, a następnie lewy but i czyści je papierową chusteczką. Idzie w stronę kwiaciarni. Ma rozpiętą marynarkę i ręce w kieszeniach spodni. Zmiętą chusteczkę wyrzuca do rynsztoka, a sam zatrzymuje się przy glinianych wazonach i koszach z kwiatami. Ruchem głowy wskazuje na żółte róże i jaśmin i mówi coś do sprzedawcy. Bierze od niego zapałkę i podpala papierosa. Wypijam kilka łyków i obracam zegarek dookoła nadgarstka. Zatrzymuje się przy białych chryzantemach i czerwonych różach, spogląda na zegarek. Siada na ławce naprzeciwko kwiaciarni. Przechodzą obok niego młoda dziewczyna z chłopakiem i zatrzymują się przy kwiatach. Chłopak bierze pęczek fioletowych stokrotek i płaci sprzedawcy. Dziewczyna zdejmuje okulary i palcem wskazuje na kolorowe wstążeczki. Mężczyzna podnosi do góry głowę i wypuszcza kółka z dymu. Dostaję ataku kaszlu. Wypijam ostatni łyk. Spogląda na zegarek i wstaje. Podchodzi do schodów i kupuje papierosy i zapałki. Wołam kelnera i proszę, żeby przyniósł rachunek. Stoi przy schodach. Pieniądze kładę obok filiżanki. Mężczyzna zaczyna spacerować i przestępuje z nogi na nogę. Wchodzi po schodach. Ponownie spogląda na zegarek. Zakładam rękawiczki. Poprawiam chustkę i wstaję.

Nie lubię pić kawy z obcymi. Nie delektujesz się wtedy smakiem, ani nie czujesz zapachu kawy. Gapią się na ciebie i wyrzucają z siebie potok słów. Wychodzę. Tylne drzwi pasażu wychodzą na mały park ze srebrnymi świerkami. Wciągam jeden głęboki oddech, który pachnie świerkami i ziemią. Okrążam budynek. Od sprzedawcy kwiatów kupuję wszystkie żółte róże. Kiedy mijam rynsztok, odwracam głowę. Mężczyzna siedzi na moim miejscu za szybą, pali papierosa, a dym i bluszcz zasłaniają połowę jego twarzy. Kwiaty kładę na przednim siedzeniu, obok nich ostrożnie stawiam swoją torebkę. Włączam pilota i patrzę za siebie w lusterko. Moi synowie poprosili, żebym kupiła kanapki. Stojący za mną samochód zaczyna trąbić, zza gałęzi i liści jaworu oraz bluszczu widać jeszcze sylwetkę mężczyzny.

Oczy mężczyzny są identyczne jak oczy mojego starszego syna, a jego usta i nos przypominają nos i usta mojego młodszego syna.

Autor: Farzane Karampour
Tłumaczenie: Małgorzata Wróblewska
Źródło: Arabia

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy autorów i użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne TUTAJ, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym e-mailem.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.