Nie jesteśmy skazani na GMO

Opublikowano: 27.07.2012 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 832

Prawdopodobnie nie uda się w Polsce całkowicie wyeliminować pasz wytwarzanych z importowanej soi, ale mamy warunki do tego, by – przy wsparciu państwa – zwiększyć produkcję pasz na bazie roślin motylkowatych i rzepaku.

Jak informuje „Nasz Dziennik”, w Polsce od kilku lat rolnicy dostają dodatkowe dopłaty bezpośrednie za uprawę roślin motylkowatych, ponadto prowadzone są badania naukowe nad nowymi odmianami i zwiększeniem plonów takich roślin. Głównym ośrodkiem naukowym w tej dziedzinie jest Poznań. Naukowcy z tamtejszego Uniwersytetu Przyrodniczego twierdzą, że polskie rolnictwo może być unijnym potentatem w produkcji roślin motylkowatych (np. bobiku, łubinu żółtego i wąskolistnego, grochu siewnego).

Obecnie Polska importuje aż 75 proc. białka paszowego w postaci soi, głównie z Brazylii, Argentyny i USA. Zazwyczaj jest to soja modyfikowana genetycznie, o wciąż nierozpoznanym oddziaływaniu na zdrowie przy długookresowym spożywaniu produktów powstałych na ich bazie. Ale sprawa ma także wymiar szerszy: „Uzależniliśmy się od zewnętrznych źródeł białka. Suwerenność żywnościowa Polski w zakresie produkcji zwierzęcej zależy od tego, czy kilka amerykańskich globalnych firm sprzeda nam 2,5 mln ton soi, czy też nie. Dostawy mogą zablokować katastrofy przyrodnicze lub spekulacje – i soi może zabraknąć” – ostrzega poseł Jan K. Ardanowski (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Jak przeciwdziałać tej sytuacji? W Polsce nie da się uprawiać wydajnych odmian soi na skalę masową, ze względu na klimat. Jednak naukowcy przekonują, że jednym z istotnych źródeł krajowego białka mogą być właśnie rośliny motylkowate. Co prawda rośliny strączkowe wytwarzają czynniki antyżywieniowe (zmniejszające przyswajalność białka), jednak jak zaznacza prof. Andrzej Rutkowski, dzięki badaniom naukowym można poprawić ich jakość. Ponadto do pasz można dodawać śrutę i makuchy rzepakowe, wywary kukurydziane. – „Łączenie kilku pasz wysokobiałkowych daje dobry efekt, to trzeba badać” – mówi prof. Rutkowski. Jego zdaniem takie badania powinny być prowadzone przede wszystkim w małych gospodarstwach (posiadających do 200 tys. sztuk trzody chlewnej i do 2 mln sztuk drobiu), które nie potrzebują dużych ilości koncentratów, a mogą produkować żywność zdrową, bez GMO.

Warto siać motylkowate również dlatego, że takie uprawy poprawiają środowisko glebowe. – „Rośliny strączkowe to najtańsza fabryka azotu, którego produkcja nic nie kosztuje” – przekonuje prof. Jerzy Szukała. – „Jeden hektar daje 95,9 kg czystego azotu, to tyle, ile powstaje przy 220 kg saletry amonowej” – wyjaśnia.

O ile przekonanie rolników do siania motylkowatych nie wydaje się trudnym zadaniem, problem mogą stanowić wytwórcy pasz – rynek opanowany jest bowiem przez trzy wielkie międzynarodowe koncerny paszowe, które bazują na soi. Posłanka Gabriela Masłowska (PiS) uważa, że w tej sytuacji należy wspierać i zachęcać małe wytwórnie, by kupowały krajowe rośliny strączkowe. Trzeba także wywołać popyt na pasze z roślin motylkowatych wśród producentów mięsa. To może się udać, zważywszy, że – jak zauważa poseł Krzysztof Borkowski (PSL) – paszowi monopoliści windują ceny pasz, przez co drożeje polskie mięso i upada hodowla trzody chlewnej. Z kolei Stanisław Kalemba podkreśla, że powinniśmy dbać o to, aby komponenty do pasz były produkowane w Polsce – tym bardziej, że mamy w tym względzie wsparcie Unii Europejskiej.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. Youpidou 27.07.2012 08:43

    A co z ziemniakiem Amflora? o nim nikt nie mówi, a szkoda

  2. lboo 27.07.2012 08:50

    Imporujemy pasze, a większość ziemi w polsce lezy odłogiem. Jeszcze 20 lat temu praktycznie każdy skrawek był uprawiany. A teraz grunty zarastaja, rolnicy nie mają pracy, a my żywimy sie chemicznym g.. z zachodu.

  3. Gylhyrst 27.07.2012 09:42

    Niedawno pojawiły się artykuły że szczury żywione GMO w 3 pokoleniu były już całkowicie bezpłodne. Czy karmione taką soją zwierzęta, z których my jemy mięso (pozdro dla wegetarian) stwarzają podobne zagrożenie?

  4. vetec 27.07.2012 10:00

    Ręce mi opadają na te jednostronne, pseudo ekologiczne sprzeciwianie sie GMO. Znacie tylko jedną stronę sprawy, a właściwie nie znacie, bo ktos kiedyś usłyszał, że GMO to zło totalne, wymyslone przez koncerny z zachodu dla pozyskiwania większych zysków. PRawda jest w tym, bo pieniądze rządzą swiatem. Z drugiej strony polscy naukowcy, z sukcesem, wymislili np rośliny do zastosowań przemysłowych(NIE DO JEDZENIA), odporne na choroby, małą ilośc wody itp, których UE zakazuje produkowania u nas i ODDALI je zadarmo jakiemuś afrykańskiemu państwu, gdzie panuje ciągła susza. Więc co jest bardziej ekologiczne, chodowac rośliny na pustyni i wykarmić/ubrać/wyprodukować papier, czy siedzieć wygodnie w domu przed kompem i biadolić jakie to jest złe GMO, bo mi kolega tak powiedział?

  5. Anna Teresa 27.07.2012 10:01

    Z przesłuchania senackiej komisji rolnictwa wiem ze 70 ton ziemniaków
    rolnicy z woj. łódzkiego nie mogli sprzedać!!!!!!!!!!!!!!!
    Kupujemy chemiczne g… w sklepach zamiast kupować żywność bezpośrednio od
    rolnika.
    Przepisy UE nie przeprowadziwszy żadnych badań czy soja GMO jest bezpieczna
    skopiowano decyzję FDA
    FDA też nie badały czy zawartość herbicydu wpływa na zdrowie człowieka
    UE i USA podwyższyły dopuszczalną zawartość tego związku 200 razy
    To Monsanto dostarczyło wyniki badań ,że soja żywność z roundup nie szkodzi
    Włąsciciel patentu na soje GMO RR i roundup daje nam gwarancję
    W kanadyjskich badaniach z 2011 wiem ze w 100 % badaniach krwi obwodowej
    I pępowinowej (dzieci ) znaleziono pozostałości tego związku .
    Roundup
    Nowotwory ,poronienia ,uszkodzone płody bezpłodność,
    Fragment wywiadu z Seralinim
    . W badaniach okazało się, że Roundaup w bardzo małym stężeniu – takim, w jakim on występuje w GMO, a nawet 800 razy mniejszym, jest w stanie zabijać komórki człowieka w krótkim czasie – 2-3 dni. W jeszcze mniejszym stężeniu Roundup zaburzał system hormonalny – blokując wydzielanie hormonów płciowych w komórkach, jak też samo działanie tych hormonów w komórkach. Co bardzo ważne – hormony te mają kluczowe znaczenie dla płodu ludzkiego – bez nich niemożliwe jest ukształtowanie narządów płciowych noworodka i zdrowych kości. W zeszłym roku zajęliśmy się z kolei rodziną z trójka małych chłopców, z których dwóch urodziło się bez odbytu i bez normalnie rozwiniętych narządów płciowych – bez wyraźnych cech jednej lub drugiej płci. Okazało się, że ich ojciec stosował w gospodarstwie rolnym aż 1,3 tony środków ochrony roślin na rok, z tego 300 kg glifosatu……………….

    Roślina wchłania Roundup i nie umiera. Odporność oznaczałaby zwalczanie czynnika toksycznego – rośliny tego nie robią, one są Roundupem nasączone! Poziom Roundupu w USA w paszy GMO to 400 ppm (cząsteczek na milion). Nasze badania dowiodły, ze działanie toksyczne zaczyna się już przy poziomie 0,5 ppm, czyli w paszy GMO w USA poziom toksyczności jest 800 razy większy, a w paszy europejskiej 400 razy od dopuszczalnego poziomu. W takim dużym rozcieńczeniu działają hormony. I właśnie na hormony środki ochrony roślin wpływają, szczególnie u dzieci, które są o wiele bardziej narażone niż dorośli. Najbardziej wrażliwe na toksyny są komórki ludzkiego łożyska.

  6. Anna Teresa 27.07.2012 10:37

    veta co ty kochanie b…..
    poszukaj plan depopulacji już się rozpoczął
    HIV powstał w laboratorium biotechnologicznym
    czytasz propagandowy gebelsowski podręcznik dla szkół
    lub sponsorowane artykuły
    i nie myślisz ryż złoty z prowitaminą A
    ryż odporny na sól to bajka
    było 200 tys gat ryżu brązowy ma wit A więcej ale bez patentu.
    Mamy też odporne gat ryżu na zasolenie nie potrzebujemy biotechnologii
    Rośliny z Afryki uodporniły się na suszę same.
    Zostawmy Afrykę
    Biotechnologia to biznes nic więcej nie bądź naiwna

  7. Nes W. Kruk 27.07.2012 11:24

    Jeśli małe gospodarstwo liczy sobie do 200 tys sztuk trzody chlewnej i do 2 mln sztuk drobiu, to strach pomyśleć, jakie są te duże gospodarstwa…

  8. Nes W. Kruk 27.07.2012 11:26

    Poza tym pamiętam sprawę biopaliw, które każdy rolnik może wyprodukować na własny użytek. Nie przeszło. Dlaczego? Podobnie będzie z uwalnianiem się od uzależnienia od korporacji. Wybieramy ludzi, którzy decydują o naszym losie, którzy ustanawiają prawa określające co nam wolno a czego nie. To nie my decydujemy o naszym losie. Demokracja to mit, teatrzyk jednego aktora i miliardów widzów.

  9. jj44 27.07.2012 11:34

    Jeśli w Polsce masz demokrację to GMO jest zdrową żywnością.

  10. Czejna 27.07.2012 13:04

    @jj44 Czego dobrym przykladem jest Vetec. 😉

  11. fm 27.07.2012 16:14

    “..zwiększyć produkcję pasz na bazie roślin motylkowatych i rzepaku…”

    Przecież rzepak jest modyfikowany na całym świecie. Chyba jako jeden z pierwszych. Co zatem za różnica?

  12. Anna Teresa 27.07.2012 21:00

    Nie prawda w Europie nie uprawia się rzepaku GM !!!
    W UE powierzchnia upraw GMO to 0.119 %
    To gebelsowska propaganda Monsanto i innych biotechnologicznych korporacji Jak nam rośnie jesteśmy wszędzie
    Jesteśmy wszędzie a więc spokojnie mleko wylane nic
    nie możecie zrobić tylko się z tym pogodzić.
    W Europie rośnie wyłacznie rzepak naturalny zezwolenie na uprawę jest wydane tylko dla kukrydzy MON 810 i ziemniaka Amflory

  13. TheObserver 28.07.2012 08:18

    Proponuję zapoznać się z filmem “świat według monsanto” i samemu wysnuć wnioski o szkodliwości tej “żywności”. Najsmutniejsze jest to, że jesteśmy truci na każdym szczeblu i ciężko jest to zatrzymać przy dzisiejszej korporatokracji w jakiej żyjemy…

    http://www.youtube.com/watch?v=ePhDyDbbO-M

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.