Ruch spółdzielczy rośnie

Opublikowano: 19.03.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 692

Obecnie w Polsce funkcjonuje już 447 spółdzielni socjalnych, choć jeszcze w 2009 r. było ich tylko 124. W większości zajmują się świadczeniem różnego rodzaju usług, a zakładają je głównie osoby bezrobotne, nieco rzadziej – niepełnosprawne – wynika z informacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Polska Agencja Prasowa omawia informację, jaką w czwartek przedstawili na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny wiceminister pracy i polityki społecznej Jarosław Duda oraz dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w MPiPS Krzysztof Więckiewicz. Ten ostatni poinformował, że obecnie funkcjonuje 447 spółdzielni socjalnych (stan na 12 marca br.). Jest to dynamiczny wzrost: w 2009 r. było ich 127, pod koniec 2010 r. – 287.

Spółdzielnia socjalna nie jest nastawiona na maksymalizację zysku – jej głównym celem jest przywrócenie na rynek pracy przez powadzenie wspólnego przedsiębiorstwa osób zagrożonych wykluczeniem społecznym, którym trudno znaleźć zatrudnienie. Założycielami spółdzielni mogą być zarówno podmioty prawne (np. organizacje pozarządowe i samorządy), jak i osoby fizyczne. Jeśli spółdzielnie zakładają osoby fizyczne, ich liczba nie może być mniejsza niż pięć i nie większa niż pięćdziesiąt. Wśród uprawnionych do założenia spółdzielni socjalnej są m.in. osoby bezrobotne, byli więźniowie, uchodźcy, niepełnosprawni, chorzy psychicznie, bezdomni.

Jak poinformował dyrektor Więckiewicz, resort pracy zlecił badanie na temat funkcjonowania spółdzielni socjalnych, które w zeszłym roku (czerwiec-wrzesień) przeprowadził Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych. Badanie pokazało, że główną grupą, spośród której rekrutują się założyciele spółdzielni socjalnych, są osoby bezrobotne (83%). Wiele spółdzielni ma też wśród członków założycieli osoby niepełnosprawne (38,4%). Nie było natomiast m.in. osób zwalnianych z zakładów karnych, osób uzależnionych czy uchodźców. Dominują spółdzielnie małe, liczące od pięciu do dziewięciu członków – zaledwie 10% miało powyżej dziesięciu członków.

Spółdzielnie zajmują się przede wszystkim świadczeniem usług, jedynie 14% zadeklarowało, że zajmuje się produkcją. Głównym obszarem działalności są usługi z zakresu dom i ogród (43%), np. porządki, utrzymanie i konserwacja terenów zielonych, odśnieżanie, pranie, serwis sprzętu RTV/AGD, usługi florystyczne, projektowanie domów i ogrodów. Kolejnym obszarem działalności jest budownictwo (33,3%), np. usługi konserwatorskie, hydrauliczne, remontowe, malarskie, stolarskie, ślusarskie. Trzecim obszarem jest gastronomia – 27,9% spółdzielni zajmuje się prowadzeniem lokali gastronomicznych, organizacją przyjęć, cateringiem itp.

Wśród najważniejszych problemów wymieniano brak zrozumienia i zainteresowania spółdzielczością socjalną ze strony władz samorządowych (37,8%), trudności z pozyskaniem zleceń na rynku komercyjnym oraz zadań zleconych przez administrację publiczną (20,5%), a także problemy finansowe (15,9%).

Obecna na posiedzeniu komisji pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz przypomniała, że rząd chce upowszechniać tzw. klauzule społeczne w zamówieniach publicznych. Pozwalają one zlecać usługi lub produkcję wykonawcom zatrudniającym wykluczonych społecznie. To mogłoby ułatwić spółdzielniom socjalnym pozyskiwanie zadań od administracji publicznej. Z kolei wiceminister Duda poinformował, że trwają prace nad funduszem pożyczkowym dla spółdzielni socjalnych. Obecnie mają one trudności z dostępem do komercyjnych kredytów, niechętnie udzielają im dotacji urzędy pracy.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Il 19.03.2012 16:49

    Kiedyś było coś podobnego – Państwowe Gospodarstwa Rolne czyli polskawe kołchozy.

    Jakie zlecenie od administracji publicznej miała by wykonać spółdzielnia niepełnosprawnych, więźniów, uchodźców, chorych psychicznie, bezdomnych itp ? Czyżby kolejna pralnia pieniędzy z funduszy unijnych na prywatne konta wyzyskiwaczy – kolesiów urządokratów ?

  2. Janusz Korczynski 19.03.2012 17:21

    PGRy nie działały na zasadach spółdzielni Il.

  3. Il 19.03.2012 18:34

    Jak to nie?
    Przecież kołchoźnicy z PGR-ów dzielili się wspólnym dobrem czyli zyskami z agresywnej uprawy roli (sztuczne nawozy, kombajny, opryski chemikaliami – chora żywność dla mieszczuchów; dla znajomych lepsza wyselekcjonowana a dla siebie zdrowsza żywność)
    Wspólnie dzielili się PRACĄ agrobiznesową i zyskami więc tworzyli coś w rodzaju spółdzielni.

  4. Aaron Schwartzkopf 19.03.2012 21:17

    @Il
    Odpowiednikiem radzieckiego kołchozu (skrót od “gospodarstwo kolektywne”) była w Polsce spółdzielnia produkcyjna. Natomiast radziecki “sowchoz” był firmą państwową, czyli naszym PGR-em. To tak w kwestii formalnej 🙂

  5. bajeczny 20.03.2012 08:02

    @Il
    Ty chyba jesteś warszawiak, bo na pewno synem pegierowca nie jesteś. Czy Ty wiesz, co piszesz? pegierowcy dzielili się zyskiem, niezły gryps, generalnie w PGRach pracowała najbiedniejsza prostota, po odbębnieniu swoich obowiązków mieli wszystko w dupie, (czytaj szli na jabola) na odwal pracowali, bo to nie były spółdzielnie, czyli PGRy nie stanowiły ich własności, innymi słowy byli oni parobkami.

  6. rebelia 22.03.2012 14:12

    Ja się na gospodarce, niestety, nie znam, ale to chyba dobrze, że się ludzie za jakąś robotę w ogóle biorą zamiast pić wino z zasiłku, że nie chcą być wykluczeni.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.