Te obrzydliwe, ludowe zabobony!

Opublikowano: 17.05.2008 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 527

Świetny materiał w Faktach TVN: chirurg-ortopeda z Kolbuszowej został postawiony przez dyrektora szpitala przed Komisją Etyki Lekarskiej za… stosowanie średniowiecznych zabobonów.

A było to tak: do szpitala przywieziono mężczyznę ze zmiażdżoną w wypadku nogą. Lekarze popatrzyli na rany i poinformowali pacjenta, że noga nadaje się tylko do amputacji, jednak jeden z nich zaprotestował i przedstawił pacjentowi opcję alternatywną: jest szansa na powrót do pełnej sprawności, jeśli pacjent wyrazi zgodę na kurację pijawkami.

Któż by się nie zgodził, mając w perspektywie utratę kończyny? Pacjent postanowił spróbować.

Doktor sprowadził więc skądś kilka tych mało apetycznie wyglądających krwiopijców i przystąpiono do działania. Wkrótce noga zaczęła się goić i pacjent wyszedł ze szpitala o własnych siłach, podpierając się jedynie laską. Jego radość była wprost bezgraniczna…

Jakież było jego zdumienie, gdy wkrótce dowiedział się, że padł ofiarą działań niezgodnych z polskim prawem, potencjalnie szkodliwych, a co najgorsze: niegodnych oświeconego i naukowego XXI wieku. Mówiąc wprost: stał się obiektem praktykowania średniowiecznych, ludowych guseł i przesądów.

Zapytano dyrektora szpitala, co ma przeciwko temu, skoro noga została uratowana, a ten odrzekł, że to jest „medycyna ludowa” (co zabrzmiało jak ciężka obelga), więc jako taka nie ma wstępu do jego szpitala. Poza tym pijawki nie figurują w spisie leków, no i co więcej, pacjent zapłacił za te gusła 4000 zł, czego mu ubezpieczenie nie zrefunduje.

Słysząc to pacjent roześmiał się serdecznie. Za zdatną do użytku i w pełni sprawną, własną (a nie sztuczną) nogę zapłaciłby chętnie nawet jeszcze więcej, poza tym to jego noga i jego kasa, więc co komu do tego? Najważniejsze, że pijawki pomogły. Reszta się nie liczy.

Ciekawe, co orzeknie Komisja. Czy ważniejsze jest dla niej zdrowie i dobro pacjenta, czy trzymanie się nieżyciowych przepisów, broniących wyłącznie jakichś rzekomo racjonalistycznych ideologii?

To prawda, że pijawki (chociaż w nazwie mają słowo „lekarskie”) są w Polsce „nielegalne”, ale to żaden powód do dumy. Ten zakaz świadczy wyłącznie o naszym zacofaniu i pseudo-racjonalistycznym fundamentalizmie. Reszta, o wiele bardziej nowoczesnego i cywilizowanego świata, już dawno doceniła ich znakomite walory lecznicze. Stosuje się je nie tylko w chirurgii, gdzie wykorzystywana jest ich zdolność do usuwania zakrzepów, blokujących swobodny przepływ krwi w ranach pooperacyjnych, ale również w walce z migreną, zaburzeniami ciśnienia, obrzękami, żylakami, miażdżycą itp.

Świat medyczny przeprosił się również z innymi, „obrzydliwymi”, ludowymi sposobami postępowania, na przykład ze stosowaniem larw much. Tak, tak, tych samych, wstrętnych robali, które żerują na padlinie i odchodach. Gdyby nie te larwy, lekarze polowi w czasach I wojny światowej musieliby obciąć znacznie więcej żołnierskich kończyn, niż ostatecznie obcięli. Larwy ratowały też rannych żołnierzy od śmierci z powodu gangreny. Po wojnie owi polowi medycy szczegółowo opisali swoje frontowe doświadczenia, dzięki czemu podjęto naukowe badania nad zastosowaniem larw również w „cywilnej” w chirurgii. Okazało się, że larwy wyjadają wyłącznie obumarłą tkankę, nie tykając zdrowej i że robią to tak dokładnie i precyzyjnie, że żaden skalpel chirurga im w tym nie dorówna. Co więcej, są idealnie sterylne i nie przenoszą żadnych bakterii. Wyniki ich „pracy” były tak spektakularne, że amerykańscy lekarze nie wahali się długo i wpisali je na listę środków, zalecanych we współczesnej medycynie. Ich umiejętność czyszczenia ran okazała się również nieoceniona w leczeniu zakażonych ran cukrzycowych.

Pijawki są w Polsce „nielegalne”, larwy much pewnie też, ale są metody jak najbardziej dozwolone przez prawo, a mimo to zawzięcie i wręcz fanatycznie zwalczane przez materialistycznie zafiksowanych ortodoksów. Mam tu na myśli oczywiście homeopatię. Dla fanatyków nie ma znaczenia fakt, że uprawnienia do praktykowania tej metody mają w naszym kraju wyłącznie lekarze. Nie rozumiałabym tej wrogości nawet wtedy, gdyby homeopatą mógł zostać każdy, po zaliczeniu profesjonalnego, kilkuletniego kursu i zdaniu egzaminu przed stosowną komisją. Nie rozumiałabym, ponieważ nigdy nie udowodniono szkodliwości tej metody i żaden homeopata nie stanął przed sądem pod zarzutem spowodowania śmierci pacjenta (gdyby zdarzyło się to choć jednemu, powstałaby taka histeryczna wrzawa, że nie byłoby w naszym kraju ani jednej osoby, która by o tym nie usłyszała).

Tymczasem oficjalna medycyna nie zawsze jest skuteczna w ratowaniu ludzkiego życia i nie robi się z tego żadnej afery. Gdy „naukowo” leczony pacjent umrze mówi się „trudno” i wyjaśnia się zbolałej rodzinie, że choroba była nieuleczalna, nic wiec dziwnego, że kuracja nie pomogła. A że przed śmiercią wycierpiał męki z powodu chemioterapii i naświetlań? No cóż, takie są koszty zdrowia.

Może takie są koszty leczenia, ale z zastrzeżeniem, że jest to leczenie chemią. A ja znam ludzi, którzy wyszli z nowotworów dzięki pomocy homeopatii i wszystkie te cierpienia, mdłości, zmęczenie, wypadanie włosów itp. zostały im szczęśliwie oszczędzone. I byli to pacjenci, na których oficjalna medycyna postawiła już krzyżyk.

I na zakończenie: może warto by się zastanowić, na czym polega działanie chemicznych leków współczesnej medycyny? Otóż wszystkie te leki są wzorowane na środkach medycyny ludowej: są to wyekstrahowane, czyste substancje czynne, występujące w ziołach, minerałach i substancjach pochodzenia zwierzęcego. Na przykład aspiryna to chemicznie wytworzony kwas acetylosalicylowy, dawniej pozyskiwany z kory wierzby. Ten naturalny miał niestety liczne zanieczyszczenia, powodujące przykre skutki uboczne. Zwykle jednak bywa odwrotnie: substancje pochodzenia naturalnego działają łagodniej i nie powodują skutków ubocznych, w przeciwieństwie do tych, które wytwarzane są w laboratoriach.

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Ezoteryczny obraz świata

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.