Liczba wyświetleń: 578
Niemal we wszystkich prokuraturach pracownicy administracji regularnie zostają po godzinach. Nikt nie płaci im jednak za dodatkową pracę ani nie oddaje wolnego w zamian.
Prawie 3 tys. zatrudnionych w administracji ma wypracowanych 120 tys. nadgodzin. Prokuratorzy także chcą wynagrodzeń za pracę po godzinach. Już za miesiąc kolejny strajk w wymiarze sprawiedliwości.
Wewnętrzny audyt prokuratury został rozpoczęty przez związek zawodowy tuż po wyjściu na jaw rządowych planów cięć w administracji, donosi „Rzeczpospolita”. Miały one objąć także pracowników prokuratury. Raport ma udowodnić premierowi, że zamiast zwalniać, w prokuraturze należy zwiększyć zatrudnienie.
Związkowcy sprawdzili okres od początku 2010 r. Okazało się, że w instytucji powołanej do ścigania przestępstw nagminnie łamane są uprawnienia pracowników administracji. Najgorzej jest w Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku. Tam 11 pracowników uzbierało już ponad 4 tys. nadgodzin. Niewiele lepiej jest we Wrocławiu, gdzie trzech pracowników ma aż 1340 nadgodzin do odebrania, czy w jednostkach podległych Prokuraturze Okręgowej w Krakowie – tu na 46 pracowników przypada ponad 8 tys. nadgodzin.
Zdaniem autorów raport nie pokazuje rzeczywistej skali naruszeń. Niektóre prokuratury nie rejestrują bowiem nadgodzin zatrudnionych i oficjalnie się do tego przyznają.
Źródło: Nowy Obywatel
Jak ktoś lubi pracować po godzinach bez wynagrodzenia, to albo kocha bezgranicznie swoją pracę, jest idiotą lub śmiertelnie zastraszonym niewolnikiem z kredytem we frankach.
Cóż Polska nierządem stoi.Nic się nie zmieniło od XVIIwieku.W Urzędach pracy też nie płacą nagdodzin-w dzisiejszej Polsce w ogóle praca na etacie z płaconą składką emerytalną to luksus.Wynagrodzenie może niewysokie ale stała praca jest-oczywiście dla tych co nie podskakują.