Liczba wyświetleń: 698
CHINY. Jak doniosła agencja Reutera, chińskie siły bezpieczeństwa od 21 kwietnia przetrzymują ok. 300 tybetańskich mnichów. Zostali oni zabrani na wojskowe ciężarówki w związku z napięciami po samospaleniu się jednego z nich w marcu – w rocznicę wolnościowych wystąpień w Tybecie z 2008 roku
Po desperackim akcie 21-letniego mnicha sprzed dwóch miesięcy, na ulicę wyszło ok. tysiąca ludzi. Manifestacja została szybko spacyfikowana przez milicję.
Według doniesień agencji Reutera jest to pierwsze tak duże zatrzymanie tybetańskich mnichów w Chinach. Władz ChRL nie podały żadnych informacji na temat miejsca ich pobytu.
Kierujący klasztorem Kirti Rinpocze stwierdził, iż „restrykcje nakładane na klasztor i mnichów zwiększają się. Jest coraz więcej represji.”
Z kolei jeden z najbardziej wpływowych chińskich polityków, Jia Qinglin, zapewnił niedawno, że Tybet jest „nieodłączną częścią Chin”, a „jego los zawsze był blisko związany z ojczyzną”. Władze ChRL regularnie odrzucają oskarżenia o złe traktowanie Tybetańczyków twierdząc, że ich rządy przyniosły temu krajowi postęp cywilizacyjny.
Opracowanie: Piotr Kuligowski
Zdjęcie: Thomas Hawk
Źródło: Lewica
Chińskie skór@%#$^!!!