Liczba wyświetleń: 874
Według sondażu zrealizowanego przez Fundację na rzecz Studiów Europejskich, systematycznie spada poparcie Polaków dla udziału polskiej armii w wojnie w Afganistanie. Pobyt naszych żołnierzy w tym kraju popiera zaledwie 17% badanych, aż 69% jest mu przeciwna. Z wyników sondażu wynika również, że media w Polsce coraz mniej uwagi poświęcają trwającemu już 10 konfliktowi, w który na zasadzie „sojuszniczych zobowiązań” wplecione zostało Wojsko Polskie.
Niskie poparcie dla udziału WP w amerykańskiej wojnie w Afganistanie próbuje tłumaczyć Klaus Bachman z Fundacji. Jej zdaniem Polacy nie wiedzą czemu się sprzeciwiają, gdyż media mówią o tej wojnie bardzo mało, ograniczając się do relacji dotyczących polskich żołnierzy. W 2001 roku, gdy Stany Zjednoczone zaatakowały Afganistan, poparcie dla udziału polskiej armii w tej wojnie wynosiło 69%. Wtedy jednak przez media nie przewijały się opinie ekspertów, które mówiłyby o tym, że „Polacy nie wiedzą co popierają”.
Fundacja na rzecz Studiów Europejskich ubolewa nad brakiem wiedzy na temat tego konfliktu wśród Polaków, a być może właśnie tu znajduje się wyjaśnienie? Polacy od początku amerykańskiej napaści na Afganistan karmieni byli medialną propagandą przedstawiającą tę agresję jako wojnę o wolność narodu afgańskiego i walkę z terroryzmem zagrażającym światu. Przez lata żaden z polityków, ani żadne medium nie podjęło się wytłumaczenia tzw. opinii publicznej co właściwie robi Wojsko Polskie w tym odległym kraju. Dlaczego zostało ono zaangażowane w agresywną wojnę?
Poza sloganami o wyzwoleniu uciskanego narodu afgańskiego, walki o demokrację, mamienia kontraktami dla polskich firm czy nawet zniesieniem wiz do USA dla Polaków, nie wytłumaczono nam dlaczego polscy żołnierze zabijają i giną w imieniu Ameryki. Przez lata trwania wojny powtarzano widzom i czytelnikom hasła o Polsce jako „strategicznym partnerze USA”, zapewnionym nam przez Amerykę bezpieczeństwie, karmiono ich pochwałami waleczności polskich żołnierzy i zapewnieniami o wielkiej przyjaźni między naszymi krajami w wykonaniu George’a W. Busha i Baracka Obamy. Lecz nic poza tym.
Z czasem całkowicie zaprzestano poruszania tematu przyczyn naszego udziału w inwazji na Afganistan. Bo cóż takiego, poza powtarzanymi sloganami o demokracji i sojuszniczym wsparciu USA, mogliby powiedzieć Polakom ci, którzy wysłali tam nasze wojsko? Nie mogą oni przyznać, że zostało ono zdegradowane do roli niezbyt drogiej, bo finansowanej przez Polaków, zaciężnej formacji, której głównym zadaniem jest bycie listkiem figowym amerykańskiej napaści, że udział w niej kontyngentów z państw NATO miał po prostu nadawać jej medialny obraz międzynarodowej operacji.
Źródło: Autonom
Świetny artykuł. Krótki i do rzeczy.
Afgan to kolejna wojenka o kontrakty wojskowe dla firm kolesi rodziny Bushów i innych zaangażowanych republikanów.
tylko dlaczego Polska ma dalej finansować zachcianki finansjery USA ?
Witamy w demokracji, czyli „chleba naszego powszedniego daj…” a wy róbcie co chcecie.
Pozdro.
Chciałem zadać kilka niewygodnych pytań 🙂
1. Dlaczego media skrzętnie omijają nazwiska i nazwy rządów – polityków którzy najgłośniej „reklamowali” tą operację?
2. Dlaczego rząd nie kwapi się do zrobienia referendum na temat zakończenia jak również rozpoczęcia jakiejkolwiek misji itp?
3. Dlaczego Naród nie protestuje przeciwko politykom, którzy są za to odpowiedzialni – i zamiast robić listy osobników zarabiających na tej wojnie robi się idiotyczne ankiety wśród intelektualnej telewizyjnej miernoty?
„Badania opinii publicznej opierają się na fałszywej przesłance, że publiczność posiada opinię”
http://czasnapiwo.blogspot.com/2011/01/polska-misja-w-afganistanie-niewygodne.html
Już niedługo uciskany naród afgański zostanie wyzwolony od egzystenchi.
A tak na poważnie to media wmawiały nam, że talibowie ukrywają osame i muszą ponieśc konsekwencje.
Ale nikt wtedy nie zadał pytania, czy są dowody na to, że rząd afganistanu lub wywiad afgański brał udział w planowaniu, finansowaniu, przygotowaniu i wykonywaniu akcji zamachowych.
A ja zawsze byłem przeciwny wysyłaniu wojsk za granicę i uważam to za czystą napaść i okupację innego, niepodległego kraju, tak samo jak okupowano tereny rzeczypospolitej od 1939 do 1991 roku.
Na wojnę dla jankesów (w interesie ich koncernów) są pieniądze. Ale dla chorych , m.in. na raka nie ma… S…ny.