Liczba wyświetleń: 510
Już kilka tygodni temu Polska zmagała się z najpoważniejszą suszą od dekad — poziom Wisły w Warszawie spadł do zaledwie 19 centymetrów, bijąc wszystkie historyczne rekordy. Tymczasem aktywiści klimatyczni z grupy Ostatnie Pokolenie demonstrowali w niemal wyschniętym korycie rzeki, zwracając uwagę na rzekomo dramatyczną sytuację. Dziś, 7 lipca 2025 roku, meteorolodzy — już na poważnie — ostrzegają przed nadciągającym niżem genueńskim, który może przynieść intensywne opady i spowodować w Polsce gwałtowne powodzie przepełniając rzeki.
Według danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej poziom Wisły w stacji pomiarowej przy Bulwarach w Warszawie osiągnął rekordowo niski poziom — zaledwie 19 centymetrów. To o centymetr mniej niż poprzedni rekord z 2024 roku i znacznie poniżej bezpiecznego minimum wynoszącego 150 centymetrów. Podobnie dramatyczna sytuacja panowała na innych polskich rzekach, gdzie 73 procent stacji hydrologicznych odnotowało niezwykle niskie stany wody.
Pojawiają się jednak wątpliwości co do wyłącznej naturalności tej sytuacji. Polska posiada rozbudowaną sieć zbiorników retencyjnych, które mogą być wykorzystywane do regulacji poziomów wody w rzekach. Być może dramatycznie niski poziom Wisły może być częściowo wynikiem decyzji administracyjnych dotyczących gospodarki wodnej, a nie jedynie skutkiem naturalnej suszy. Jednak władze Wód Polskich stanowczo temu zaprzeczają, twierdząc w komunikatach, że retencja jest w ramach ustalonych limitów.
W odpowiedzi na ów rzekomy kryzys klimatyczny skrajnie lewicowi aktywiści z grupy Ostatnie Pokolenie zorganizowali spektakularne protesty, stając w niemal wyschniętym korycie Wisły. Jak relacjonowały media, woda sięgała im zaledwie do kostek. Grupa ta, która od marca 2024 roku przeprowadza akcje protestacyjne w Polsce, wykorzystała suszę jako symbol braku działań rządu w obliczu katastrofy klimatycznej, w którą wierzą.
Tymczasem prognozy meteorologiczne na 7 lipca 2025 roku wskazują nie na suszę, ale powódź i zapowiadają dramatyczną zmianę sytuacji pogodowej. Niż genueński może przynieść intensywne opady deszczu do Polski, szczególnie w regionach południowych i zachodnich. Modele przewidują nawet 300 mm opadów! Ten typ układu niskiego ciśnienia, który powstaje nad Zatoką Genueńską w wyniku zderzenia ciepłych mas powietrza znad Morza Śródziemnego z chłodnymi wiatrami z Alp, historycznie był odpowiedzialny za najpoważniejsze powodzie w Europie Środkowej.
Tu pojawia się kolejne niebezpieczeństwo. Jeśli rzeczywiście woda była sztucznie przetrzymywana w zbiornikach retencyjnych w celu epatowania dramatem suszy, a teraz nie zostanie odpowiednio szybko spuszczona przed nadchodzącymi intensywnymi opadami, może dojść do katastrofalnych powodzi. Widzieliśmy już to w 2024 roku gdy przepełniony zbiornik retencyjny na Nysie został opróżniany w panice, co pogorszyło sytuację powodziową kilku miast znajdujących się poniżej.
Podobny niż genueński z września 2024 roku spowodował katastrofalne powodzie w Polsce, Czech, Austrii i Słowacji. Wówczas niż otrzymał nazwę Boris i przyniósł opady sięgające miejscami 400 milimetrów w ciągu trzech dni, co odpowiada niemal półrocznemu opadowi. Powódź dotknęła szczególnie województwa dolnośląskie, opolskie i śląskie, prowadząc do ewakuacji tysięcy mieszkańców i wyrządzając szkody szacowane na miliardy euro. Dziesięć osób zginęło, a dziesiątki tysięcy zostały pozbawione prądu.
Prognozy na najbliższe dni pozostają niepewne, ale eksperci ostrzegają przed możliwością gwałtownych wezbrań rzek, szczególnie w dorzeczach Wisły i Odry. Instytuty meteorologiczne już wydały ostrzeżenia przed intensywnymi opadami, które mogą przekroczyć 100 milimetrów w ciągu doby. Mieszkańcy obszarów zagrożonych powodziami zostali poproszeni o przygotowanie się na ewentualne ewakuacje.
Tymczasem minister infrastruktury Dariusz Klimczak odwołał Joannę Kopczyńską ze stanowiska prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Przyczyna dymisji nie została podana.
Zrzuty ekranów: X.com, Meteologix.com
Na podstawie: AA.com.tr, NotesFromPoland.com, X.com
Źródła: ZmianyNaZiemi.pl