Liczba wyświetleń: 405
Po tym gdy USA zakończyło zabawy w Zielony Ład, Europa została jedynym kontynentem zafiksowanym na dekarbonizacji za wszelką cenę. W związku z tym wszyscy spodziewali się, że UE zliberalizuje podejście i zrezygnuje z szalonych założeń Zielonego Ładu niszczących konkurencyjność europejskich firm. Nieoczekiwanie zamiast złagodzenia, zapowiedziano znaczne zaostrzenie klimatycznych sankcji na Europejczyków.
Rada Europejska właśnie zaproponowała drugą odsłonę Zielonego Ładu, drastycznie zaostrzając dotychczasowe cele klimatyczne. Pakiet Fit for 55, który zakładał redukcję emisji o 55% do 2030 roku, został zastąpiony nowym celem – 90% redukcji do 2040 roku. Ta radykalna eskalacja unijnej polityki klimatycznej już doprowadziła do sytuacji, w której ceny energii w Europie są najwyższe na świecie, a wygląda na to, że będzie dużo gorzej.
Przemysłowe ceny energii w Polsce, Włoszech i Wielkiej Brytanii przekroczyły 0,40 USD za kWh, podczas gdy w USA były trzy razy niższe. Chińskie przedsiębiorstwa płacą około 0,088 USD za kWh, czyli ponad cztery razy mniej niż europejskie firmy. Między 2019 a 2023 rokiem ceny przemysłowe w UE wzrosły dramatycznie: w Wielkiej Brytanii o 124%, na Węgrzech o 171%, w Polsce o 137%.
Wbrew oficjalnym zapewnieniom, Europa przechodzi już przez proces deindustrializacji. Produkcja przemysłowa w Europie spadła o 5,8% w dwunastu miesiącach zakończonych w listopadzie 2023 roku. Zużycie energii elektrycznej przez przemysł w UE spadło o 5,8% w 2022 roku i kolejne 6% w 2023 roku. Koncern Tata Steel zamyka ostatnie dwa wielkie piece hutnicze w Wielkiej Brytanii, eliminując 2800 miejsc pracy. Slovalco zamknęło hutę aluminium na Słowacji po 70 latach działalności z powodu wysokich kosztów energii. Nyrstar wstrzymał działalność zakładu cynku w Budel z powodu wysokich kosztów energii, a BASF zamknął kilka linii produkcyjnych w Niemczech.
Nowa propozycja pozwalająca na pokrycie 3% zobowiązań emisyjnych przez kredyty węglowe z krajów rozwijających się to przyznanie się do porażki. UE wprowadza coraz bardziej restrykcyjne regulacje dla własnego przemysłu, jednocześnie pozwalając sobie na „kupowanie” redukcji emisji z krajów, które nie niszczą swojej gospodarki.
Podczas gdy Europa niszczy swoją konkurencyjność, reszta świata rozwija się. Chiny zwiększyły zużycie energii elektrycznej o ponad 550 TWh, czyli o 7% w 2024 roku. Elektryfikacja w Chinach postępuje szybko – udział energii elektrycznej w końcowym zużyciu energii wynosi 28%, podczas gdy w USA 22%, a w UE jedynie 21%. Ceny energii elektrycznej dla przemysłu energochłonnego w UE w 2024 roku były średnio dwukrotnie wyższe niż w USA i o 50% wyższe niż w Chinach. Produkcja przemysłowa w Niemczech kurczy się od 2017 roku, a spadek nabiera tempa wraz z osłabieniem konkurencyjności. Według Federacji Niemieckich Przemysłowców 20% niemieckiej wartości dodanej przemysłu jest zagrożone. Niemcy ponownie stają się „chorym człowiekiem Europy”, ale tym razem problem dotyczy całego kontynentu.
Cel 90% redukcji emisji do 2040 roku to kolejny krok w kierunku gospodarczego samobójstwa. Trzynaście z 20 europejskich instytutów badawczych AIECE nie spodziewa się, że obecne problemy energetyczne będą miały trwały wpływ na strukturę gospodarczą ich krajów, ale czy można im wierzyć, gdy fakty mówią co innego?
Polska, jako kraj w znacznym stopniu zależny od węgla, jest szczególnie narażona na destrukcyjne działanie unijnej polityki klimatycznej. Podczas gdy inne kraje mają alternatywy energetyczne, Polska zostaje zmuszona do radykalnej transformacji, która może zniszczyć podstawy jej przemysłu.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że europejska polityka klimatyczna jest prowadzona tak, jakby była projektowana przez konkurentów gospodarczych Europy. Chiny, które dominują w produkcji „zielonych” technologii, szczególnie korzystają z europejskiego samozniszczenia. Podczas gdy Europa niszczy swoją konkurencyjność kosztownymi regulacjami, Chiny rozwijają się i umacniają swoją pozycję na światowych rynkach.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl