Liczba wyświetleń: 839
Sąd Najwyższy stwierdził ważność wyboru Karola Nawrockiego na Prezydenta RP w wyborach z 1 czerwca 2025 roku. W uchwale podjętej przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w składzie całego składu orzekającego, sąd jednoznacznie potwierdził wyniki wyborów, oddalając zarzuty podniesione w licznych protestach wyborczych.
Prezes Izby, Krzysztof Wiak, ogłosił wyrok stwierdzający, że wybór Karola Nawrockiego na prezydenta jest zgodny z wolą Narodu, podkreślając, że żadne z ustalonych uchybień w przebiegu wyborów nie miały wpływu na ogólny wynik. W uzasadnieniu wyroku Wiak zaznaczył, że duża liczba wniesionych protestów wyborczych nie podważyła zasadności wyników wyborów. Większość protestów dotyczyła rzekomych nieprawidłowości w pracy komisji wyborczych, jednak Sąd Najwyższy uznał, że nie miały one wpływu na ostateczny wynik głosowania. Sąd rozpatrzył protesty dotyczące zarówno I tury wyborów z 18 maja, jak i II tury z 1 czerwca. Karol Nawrocki, wspierany przez PiS, zdobył 50,89 proc. głosów, pokonując Rafała Trzaskowskiego z KO, który uzyskał 49,11 proc.
W trakcie rozprawy prokurator generalny i zarazem minister sprawiedliwości Adam Bodnar złożył wniosek o wyłączenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych z orzekania, twierdząc, że nie spełnia ona wymogów konstytucyjnych. Prokurator Generalny wnosił także o przekazanie sprawy do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Prezes Izby Wiak stanowczo odrzucił te wnioski, wskazując, że nie mają one podstaw prawnych, a Prokurator Generalny nie wykazał żadnej stronniczości w tej sprawie. Bodnar zapowiedział, że jeśli Sąd Najwyższy nie zmieni swojego stanowiska, przeprowadzi śledztwo w celu ponownego przeliczenia głosów w wyborach, wskazując na błędy i nadużycia, które miały miejsce w obwodowych komisjach wyborczych.
W odpowiedzi na pytania sędzi Sądu Najwyższego, Marii Szczepaniec, Bodnar odmówił jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto miałby pełnić obowiązki prezydenta, gdyby Nawrocki nie został zaprzysiężony 6 sierpnia. Bodnar zaznaczył, że dyskusje na ten temat podczas rozprawy mogłyby tylko podgrzewać emocje.
Adam Bodnar ostro skrytykował też sformułowania używane przez sędziów w trakcie rozprawy. Podczas jednego z pytań dotyczących jego mandatu senatorskiego, sędzia Maria Szczepaniec zapytała Bodnara, czy uważa się za „wadliwie wybranego” senatora. Bodnar odparł, że pytania tego rodzaju są nieodpowiednie i nie powinny padać na sali Sądu Najwyższego.
Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych, z których większość opierała się na gotowych wzorach przygotowanych przez polityków opozycji. Sędzia sprawozdawca, Maria Szczepaniec, zaznaczyła, że większość protestów nie zawierała merytorycznych dowodów, a jedynie podnosiła ogólne zarzuty dotyczące organizacji wyborów. W 21 przypadkach, po przeanalizowaniu protestów, Sąd uznał, że naruszenia były zasadne, ale nie miały wpływu na wynik wyborów.
Rząd, zwłaszcza przedstawiciele partii rządzącej, nadal kwestionują legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Również w kontekście ostatnich wyborów parlamentarnych z października 2023 roku, w których PiS straciło władzę, pojawiły się kontrowersje dotyczące jej decyzji. Jak wskazują przedstawiciele rządu, ta sama Izba stwierdziła ważność wyborów parlamentarnych, ale tym razem próbuje podważyć decyzje związane z wyborem Nawrockiego na prezydenta.
Sąd Najwyższy uznał wybór Karola Nawrockiego na Prezydenta RP za ważny, mimo licznych protestów i kontrowersji wokół wyborów. Prokurator Generalny Adam Bodnar zapowiedział dalsze kroki w celu ponownego przeliczenia głosów i badań ewentualnych nadużyć. W kontekście tych wydarzeń widać głęboką polaryzację w kwestii legalności instytucji sądowych oraz ich wpływu na wyniki wyborcze. Decyzja Sądu Najwyższego, mimo że ostateczna w tej sprawie, może być tylko początkiem kolejnej rundy walki politycznej i prawnej o kształt polskiego systemu wyborczego.
Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: PAP, TVN24, Polsat News
Źródło: WolneMedia.net