Liczba wyświetleń: 260
Ghadeer al-Koubtan patrzy przez szybę inkubatora na swoje dziecko, które od trzech dni przebywa na oddziale intensywnej terapii. Koubtan sięga przez okienko inkubatora i delikatnie dotyka głowy córki, która jest tak mała, że mieści się w jej dłoni. Ghandoura Ibrahim al-Faraa urodziła się przedwcześnie, w niecałym ósmym miesiącu ciąży, i podobnie jak jej matka i inne osoby w Strefie Gazy cierpi na niedożywienie. W rozmowie z Middle East Eye opowiada, że przedwczesny poród był nieunikniony z powodu wielu niedoborów żywieniowych spowodowanych głodem, w tym braku wapnia. „Nie ma mleka ani niczego, co pomogłoby mojej córce wyzdrowieć, a nawet mnie samej” – mówi.
Od ponad ośmiu miesięcy izraelskie siły zbrojne utrzymują ścisłą blokadę Strefy Gazy, poważnie ograniczając dostawy niezbędnych do życia artykułów spożywczych i medycznych na terytorium palestyńskie. Dr Asaad Nawajha, pediatra z kompleksu medycznego Nasser Medical Complex w Khan Younis, powiedział MEE, że wojna spowodowała wzrost liczby przedwcześnie urodzonych dzieci, a także znaczny wzrost liczby noworodków z wadami wrodzonymi. „Wszystko to wynika z [trudnych] warunków, w jakich żyją matki w czasie tej okrutnej wojny w Strefie Gazy”. Mówiąc o karmieniu piersią, pediatra twierdzi, że chociaż matki są zachęcane do naturalnego karmienia swoich dzieci, same borykają się z różnymi problemami zdrowotnymi, w tym niedożywieniem, które uniemożliwia im karmienie niemowląt. „Z powodu braku pożywnych produktów w Strefie Gazy zarówno matki, jak i dzieci są narażone na choroby wynikające z niedożywienia”.
Dr Yasser Abu Ghalee, kierownik oddziału dziecięcego w szpitalu Nasser, twierdzi, że większość wcześniaków wymagała natychmiastowej pomocy po urodzeniu. „Większość wcześniaków trafia do inkubatorów [szpitala] i staramy się zrobić dla tych dzieci wszystko, co w naszej mocy, ponieważ są one pacjentami szpitala” – dodaje. Abu Ghalee wyjaśnia, że zapasy mleka modyfikowanego dla dzieci przebywających na oddziale intensywnej terapii są prawie wyczerpane, a dla tych, które nie są bezpośrednio leczone, nie ma go wcale. Według palestyńskiego ministerstwa zdrowia w Strefie Gazy nieliczne funkcjonujące placówki służby zdrowia w oblężonej enklawie są poważnie zagrożone z powodu braku środków medycznych, ciągłych nakazów przymusowego wysiedlenia i trwających ostrzałów.
W wywiadzie dla agencji Anadolu James Elder, rzecznik Funduszu Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF), zwrócił uwagę na poważne braki, z jakimi borykają się szpitale w Strefie Gazy, oraz niezwykle trudne warunki, w jakich pracuje personel medyczny. Rzecznik UNICEF-u ostrzegł, że dzieci cierpiące na ostre niedożywienie są szczególnie narażone i „10 razy bardziej narażone na śmierć z przyczyn naturalnych”. Dodaje, że dostęp do szpitali w Strefie Gazy nie jest już bezpieczny dla chorych lub niedożywionych dzieci.
Wyrażając frustrację z powodu braku środków dla dzieci w trudnej sytuacji w Strefie Gazy, Koubtan mówi, że stara się nie poddawać. „Lekarze powiedzieli mi, żebym nie miała zbyt wielkich nadziei, że nie ma nic pożywnego, nie ma nic, dziewczynka jest zbyt chora. Modlę się do Boga, żeby ją wypisali [z leczenia] i żeby pozostała w dobrym zdrowiu” – mówi. Koubtan dodaje, że nawet gdyby udało jej się znaleźć puszkę mleka modyfikowanego, kosztowałaby ponad 300 szekli (88 dolarów). „Próbowałam szukać, ale nie ma już nic”.
Według Abu Ghalee: „Dzieci w Strefie Gazy, w tym dzieci zdrowe, cierpią z powodu ogromnego braku mleka modyfikowanego. Nie ma go ani w sektorze prywatnym, ani publicznym”. Zauważa również, że nie ma nawet mleka krowiego w odpowiednich ilościach, a to, które można znaleźć w sklepach, kosztuje ponad 200 szekli (59 dolarów). „Szczerze mówiąc, sytuacja jest katastrofalna. Katastrofalna w każdym znaczeniu tego słowa” – powiedział lekarz.
Według niezależnych śledczych ONZ, przez prawie dwa lata, oprócz nieustannych bombardowań i celowego atakowania szpitali, izraelskie wojsko wykorzystywało głodzenie ludności jako broń wojenną. Kryzys osiągnął punkt kulminacyjny w marcu, kiedy dziesiątki dzieci zmarło z powodu niedożywienia, a mieszkańcy byli zmuszeni do jedzenia trawy. Pod rosnącą presją międzynarodową Izrael „nieznacznie” poprawił dostęp do żywności w niektórych obszarach po tym, jak jego siły zbrojne zabiły kilku zagranicznych pracowników pomocy humanitarnej, a raport popierany przez ONZ ostrzegł, że grozi głód. Obecnie jednak władze izraelskie ponownie ograniczają dostawy żywności niezbędnej do przeżycia.
Program dystrybucji żywności prowadzony przez Stany Zjednoczone i Izrael codziennie zabija dziesiątki Palestyńczyków szukających pomocy. Tłumy gromadzą się w punktach dystrybucji pomocy, gdzie są ostrzeliwane przez izraelskich żołnierzy i najemników zatrudnionych do ochrony personelu. W przeciwieństwie do systemu prowadzonego przez ONZ, który miał zastąpić, amerykańska Gaza Humanitarian Foundation (GHF) ściśle koordynuje swoje działania z izraelskim rządem.
Abu Ghalee zwrócił się do organizacji międzynarodowych i grup zajmujących się prawami człowieka o pomoc w zapewnieniu dostępu do preparatów mlekozastępczych w ramach dystrybucji i dostaw pomocy humanitarnej. Jednakże żądania te nie zostały spełnione. „Nasze przesłanie jest jasne. Od miesięcy apelujemy… Matki głodują… Powinny być przynajmniej zapasy mleka dla niemowląt. Nie wiem już, gdzie jest ludzkość. Domagamy się przynajmniej otwarcia korytarzy i dostarczenia mleka dla niemowląt. Powinna być przynajmniej odrobina cywilizacji i człowieczeństwa”.
Sfrustrowana Koubtan wyraża obawy o przyszłość. „Co mam powiedzieć, kiedy widzę swoją córkę tuż przed sobą i nie mogę jej przytulić, poczuć jej zapachu ani wziąć na ręce? Jak myślisz, jak się czuję? Po całym tym bólu i cierpieniu, które znosiliśmy, w końcu nie możemy nawet doświadczyć radości z bycia z naszymi dziećmi. Chcemy tylko, żeby dzieciom pomogło… One nie mają żadnej winy w tej wojnie ani w niczym innym”.
Autorstwo tekstu i zdjęć: Ahmed Aziz
Tłumaczenie: Mora
Źródło zagraniczne: MiddleEastEye.net
Źródło polskie: Nieznane.info