Liczba wyświetleń: 1026
Biometryczna weryfikacja pacjentów nie jest już ograniczona tylko do krajów rozwijających się. Coraz więcej systemów opieki zdrowotnej w USA oraz innych państwach zaczyna wykorzystywać biometrię – skanowanie twarzy, odcisków palców czy tęczówki oka – do potwierdzania tożsamości pacjentów. Choć oficjalnie ma to zmniejszać ryzyko pomyłek medycznych, pojawia się coraz więcej głosów ostrzegających przed nadużyciami i naruszeniami prywatności.
Problem staje się szczególnie poważny, gdy dane biometryczne są łączone z cyfrowymi dokumentami tożsamości i statusem szczepień. W praktyce oznacza to, że osoba, która nie spełnia określonych wymagań medycznych, np. nie jest zaszczepiona zgodnie z zaleceniami, może zostać odcięta od dostępu do usług publicznych czy finansowych. Teoretycznie może to prowadzić do sytuacji, w której ktoś nie będzie mógł wypłacić gotówki, zrealizować przelewu, kupić mieszkania czy nawet prowadzić samochodu.
Szczególnie dynamicznie rozwijają się te systemy w krajach Afryki, takich jak Ghana. Organizacja Simprints, zajmująca się technologią biometryczną, wspólnie z Gavi (The Vaccine Alliance), wdraża tam systemy, które pozwalają śledzić szczepienia dzieci i dorosłych. Według oficjalnych deklaracji ma to służyć poprawie wskaźników szczepień w trudnodostępnych rejonach.
Simprints chwali się, że w Ghanie udało się utworzyć ponad 65 tysięcy unikalnych rekordów zdrowotnych, a w skali globalnej w 2024 roku przeprowadzono ponad pół miliona biometrycznie weryfikowanych usług medycznych. Problem polega jednak na tym, że w wielu tych miejscach ludzie nie mają stałego miejsca zamieszkania, a ich prawa obywatelskie są słabo chronione. Biometria oznacza więc, że jeden skan palca czy twarzy może otwierać lub zamykać drzwi do całego szeregu podstawowych usług życiowych – od dostępu do szpitala po możliwość zarejestrowania się w urzędzie.
Technologia, która pierwotnie miała usprawniać opiekę zdrowotną, coraz bardziej wkracza w inne obszary życia – finansowe, prawne, administracyjne. Połączenie danych zdrowotnych z biometrią i cyfrowymi ID otwiera drogę do rozwiązań rodem z dystopii, gdzie obywatel jest permanentnie śledzony, a jego prawa warunkowane są zgodnością z wytycznymi władzy.
Eksperci ds. praw człowieka alarmują, że takie rozwiązania mogą być wykorzystywane do masowej inwigilacji i dyskryminacji, a wszystko pod przykrywką „dbania o bezpieczeństwo publiczne”. Krytycy ostrzegają przed budowaniem globalnej infrastruktury cyfrowej, która w praktyce daje rządom i korporacjom bezprecedensową władzę nad jednostką – w tym możliwość blokowania dostępu do środków do życia tym, którzy nie podporządkują się określonym normom.
To, co dziś dzieje się w Ghanie czy innych częściach Afryki, może być wkrótce rozszerzone na cały świat. Już teraz w USA wiele placówek zdrowotnych korzysta z biometrycznych systemów rejestracji pacjentów, a w przyszłości może dojść do jeszcze głębszej integracji danych zdrowotnych, finansowych i osobistych.
Zwolennicy tych rozwiązań podkreślają ich „skuteczność” i „efektywność”, ale przeciwnicy przypominają, że cena, jaką płacimy za te korzyści, to stopniowe ograniczanie naszej wolności i prywatności. W imię walki z chorobami możemy niepostrzeżenie wejść w epokę cyfrowego totalitaryzmu, w której każdy ruch obywatela będzie rejestrowany, a każde odstępstwo od oficjalnej linii – karane.
Pytanie, które musimy sobie dziś zadać: czy chcemy żyć w świecie, w którym technologia decyduje o tym, kim jesteśmy, co możemy robić i dokąd możemy pójść?
Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: InfoWars.com
Źródło: WolneMedia.net
Przecież smartfony skanują wasze biometryczne twarze codziennie. Codziennie też siedzicie na MS Teams i wyraziliście zgodę na warunki oświadczenia o ochronie prywatności firmy Microsoft. Przepraszam, ale jesteście Zombie uzależnionymi od smartfona, toteż nie żal mi waszego losu. Kto mądry ten opuści tenkraj. Sami na to pozwalacie codziennie «nie mając nic do ukrycia».
I tu należy zadać sobie pytanie dlaczego tak bardzo zależało globalnej mafii pasożytdniczej na wyszczepieniu wszystkich ludzi, co było w tych ,,szczepionkach”. Cow ID -> ID IoT
W obecnych czasach IoT, gdzie wszystkie urządzenia mogą komunikować się bezprzewodowo, to pewnie nawet taki wibrator zdaje raporty. Ludzie obecnie zachowują się jak ,,tresowane małpy”.