Liczba wyświetleń: 516
W dniu 20 maja 2025 roku Światowe Zgromadzenie Zdrowia zatwierdziło w głosowaniu plenarnym nowe porozumienie pandemiczne WHO. Choć dokument ten został zaprezentowany jako narzędzie globalnej solidarności i gotowości na przyszłe kryzysy zdrowotne, jego treść – jak i sposób przyjęcia – budzą poważne obawy o naruszenia podstawowych praw człowieka i obywatela.
Zgodnie z informacjami ujawnionymi przez międzynarodowych aktywistów i platformę CitizenGO, głosowanie nad porozumieniem odbyło się za zamkniętymi drzwiami, bez zapowiedzi, debaty publicznej czy demokratycznej legitymizacji. W stylu technokratycznej „nocnej zmiany”, 124 delegacje zagłosowały za porozumieniem, żadna przeciw, a jedynie 11 krajów odmówiło poparcia lub wstrzymało się od głosu (m.in. Polska, Włochy, Słowacja, Izrael, Ukraina i Iran). Co istotne, kilka dużych państw – w tym USA i Argentyna – nie brało udziału w głosowaniu.
Dzień później dokument został „potwierdzony” w plenum bez formalnej debaty i bez ponownego głosowania – ogłoszono jedynie, że „osiągnięto konsensus”. Brak przejrzystości, brak konsultacji społecznych, brak udziału parlamentów i społeczeństw obywatelskich – to najczęściej podnoszone zarzuty wobec trybu procedowania porozumienia, które potencjalnie sięga głęboko w suwerenność państwową.
Samo porozumienie, które wejdzie w życie po ratyfikacji przez 60 państw i uzgodnieniu wszystkich jego elementów (w tym wciąż negocjowanego systemu PABS – dostępu do patogenów i podziału korzyści), przewiduje m.in.:
– globalny system dostępu do patogenów i informacji genetycznej (art. 12);
– światową sieć łańcuchów dostaw i logistyki (art. 13);
– mechanizm finansowania działań pandemicznych (art. 18);
– krajowe plany pandemiczne, monitoring i strategie komunikacyjne (art. 4, 6 i 16).
Chociaż art. 3 porozumienia deklaruje poszanowanie suwerenności państw, to art. 31–33 nadają WHO status koordynatora z prawem do narzucania zobowiązań prawnych państwom członkowskim.
Szczególny niepokój budzą zapisy dotyczące tzw. szczepionek awaryjnych. Porozumienie umożliwia przyspieszoną autoryzację i masową dystrybucję produktów medycznych, które mogą nie przejść pełnej procedury badań bezpieczeństwa i skuteczności. Państwa-sygnatariusze będą musiały przyjąć te preparaty i przeznaczyć 20% swojej produkcji dla WHO, z czego połowę bezpłatnie. Mimo tak daleko idących zapisów, nie przewidziano mechanizmów odszkodowawczych w razie powikłań lub zgonów. WHO ma jedynie opracować „niewiążące rekomendacje” w tym zakresie.
Dodatkowo porozumienie kładzie fundamenty pod rozwój globalnych cyfrowych systemów nadzoru zdrowotnego, w tym interoperacyjnych rejestrów szczepień, które mogą zostać przekształcone w systemy kontroli dostępu do usług publicznych, pracy czy podróży. Mimo że termin „paszport szczepionkowy” nie pada bezpośrednio, struktura dokumentu jasno zmierza w kierunku cyfrowego monitorowania zachowań obywateli pod kątem zgodności z polityką zdrowotną.
W wyniku międzynarodowego sprzeciwu część najbardziej kontrowersyjnych zapisów została złagodzona – m.in. dotyczących cenzury, egzekucji postanowień i ingerencji w krajowe systemy ochrony zdrowia. Nie zmienia to jednak faktu, że sama forma i tryb przyjęcia traktatu pozostają przykładem inżynierii politycznej na poziomie międzynarodowym, z pominięciem obywateli i ich przedstawicieli.
Krytycy ostrzegają, że nowe porozumienie WHO może doprowadzić do narzucania przymusowych, eksperymentalnych terapii, cenzury opinii naukowych niezgodnych z narracją WHO (nazywanych „dezinformacjami”, by zwykłym ludziom kojarzyły się z „nieprawdziwymi informacjami”) oraz podporządkowania narodowych decyzji zdrowotnych globalnym instytucjom, które nie są wybierane w wyborach i nie podlegają demokratycznej kontroli.
Porozumienie WHO nie jest jeszcze prawnie wiążące – ale mechanizmy jego wprowadzenia już zostały uruchomione. Wciąż istnieje czas na sprzeciw. Społeczeństwa obywatelskie, prawnicy, lekarze i wolne media muszą monitorować kolejne kroki rządów oraz domagać się debaty publicznej. Konieczne są gwarancje nienaruszalności cielesnej, prawa do wolności medycznej i niedyskryminacji z powodów zdrowotnych – zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci.
To nie koniec – to dopiero początek walki o podstawowe wolności w erze globalnej biopolityki.
Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: UncutNews.ch [1] [2]
Źródło: WolneMedia.net
Nie zdziwię się jak za chwilę pojawi się nowa plandemia np. taka małpia ospa, by utwierdzić nas w przekonaniu, że WHO jest potrzebne bardzo.