Protest tysięcy osób przeciwko polityce obronnej Macrona

Opublikowano: 12.03.2025 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1069

Tysiące protestujących wyszło w sobotę na ulice Paryża, aby zaprotestować przeciwko temu, co postrzegają jako próbę wciągnięcia ich w wojnę z Rosją ze strony prezydenta Francji. Twierdzą, że nie zgadzają się z militarystycznym podejściem Emmanuela Macrona do polityki zagranicznej i jego brakiem zainteresowania osiągnięciem pokoju w konflikcie na Ukrainie. Organizatorem demonstracji był Florian Philippot i jego partia, The Patriot.

Tłum skandował hasła i niósł transparenty, takie jak „Nie chcemy umierać za Ukrainę!” i „Macron, nie chcemy twojej wojny!”.

Macron zaproponował w ubiegłą środę rozszerzenie francuskiego odstraszania nuklearnego w celu ochrony krajów UE i wezwał europejskich członków NATO do wzięcia większej odpowiedzialności za własną obronę. Przytoczył niepewność co do zaangażowania Waszyngtonu na rzecz Ukrainy, zwłaszcza gdy stosunki między Kijowem a administracją prezydenta USA Donalda Trumpa uległy pogorszeniu po tym, jak Władimir Zełenski odrzucił wezwania do negocjacji pokojowych z Rosją.

Macron argumentował, że dalsza pomoc dla Ukrainy była kluczowa, ostrzegając, że jeśli prezydent Rosji Władimir Putin odniesie sukces na Ukrainie, nie poprzestanie na tym – twierdzenie, które Moskwa wielokrotnie odrzucała jako nonsens. Rosja uznała ekspansję NATO w kierunku swoich granic i obietnicę członkostwa Ukrainy przez blok kierowany przez USA za jedne z głównych powodów konfliktu.

Wielu demonstrantów na wiecu w Paryżu krytykowało Macrona za priorytetowe traktowanie spraw wojskowych ponad sprawy wewnętrzne. „Kiedy wypowiadasz wojnę, to po to, aby wymazać wszystkie inne niepowodzenia” – powiedział jeden z protestujących. Inny oskarżył Macrona o dążenie do konfliktu, podczas gdy przywódcy tacy jak Trump i Putin mówią o pokoju.

Zwracając się do tłumu, Philippot potępił podejście Macrona, oświadczając, że prezydent „absolutnie nie chce pokoju”. Philippot, były członek Frontu Narodowego, był głośnym krytykiem administracji Macrona i polityki UE. Jego partia sprzeciwia się temu, co postrzega jako niepotrzebne interwencje wojskowe i opowiada się za bardziej niezależną francuską polityką zagraniczną.

Nacisk Macrona na zwiększenie wydatków na obronę napotyka przeszkody, ponieważ Francja zmaga się z deficytem budżetowym i presją ograniczenia wydatków. Zatwierdzenie budżetu na 2025 r. zostało opóźnione z powodu podzielonego parlamentu. W styczniu minister ds. budżetu Amelie de Montchalin ogłosiła plany cięcia wydatków publicznych o 32 mld euro (34,6 mld dolarów) przy jednoczesnym podniesieniu podatków o 21 mld euro.

Krytycy twierdzą, że te środki obciążą rodziny klasy średniej, właścicieli małych firm i emerytów, którzy już zmagają się z rosnącymi kosztami. Tymczasem premier Francois Bayrou odrzucił apele o konsultacje publiczne w sprawie głównych polityk obronnych, twierdząc, że takie decyzje leżą w gestii rządu. Zapytany w piątek, czy Francuzi powinni mieć coś do powiedzenia w sprawie zwiększonych wydatków wojskowych i przejścia na „gospodarkę wojenną”, Bayrou był stanowczy: „Odpowiedzialnością rządu jest powiedzieć, nie, nie możemy pozwolić, aby kraj został rozbrojony. To jest kluczowe”.

Opracowanie: dr Ignacy Nowopolski
Źródło: DrIgnacyNowopolski.Substack.com

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. pikpok 12.03.2025 12:40

    Niespodzianka? A może jednak efekt ,,gotowania żab”.
    ,,W styczniu minister ds. budżetu Amelie de Montchalin ogłosiła plany cięcia wydatków publicznych o 32 mld euro (34,6 mld dolarów) przy jednoczesnym podniesieniu podatków o 21 mld euro.”

  2. Frinme 12.03.2025 13:38

    Na początku wojny Francja, w tym Macron była bardzo sceptycznie nastawiona do nie tylko walki z Rosją ale nawet sankcji.
    Teraz stała się głównym podżegaczem wojennym.
    Ciekawa zamiana ról.
    Ciekawe co się stało, jak ich podeszli?

  3. Grohmanon 12.03.2025 21:21

    Macron tak jak i reszta dostojników Unijnych albo perfidnie kłamie albo wie więcej i nie chce nam powiedzieć. Zastanówmy się.
    Rosja utrzymuje stałą wersję swoich podstawowych żądań, które jednak rosną w raz z postępami jakie czyni na wojnie. Co paradoksalnie zawdzięcza tym wszystkim 'proukraińskim’ i prowojennym agitatorom. Stalin nazywał takowych pożytecznymi idiotami, moja osoba ograniczy się do terminu: zwiedzionych i zmanipulowanych.

    Wg ostatnich żądań Rosja domaga się aneksji czterech obwodów tj.: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. A także zapewnienia o wykluczeniu Ukrainy z możliwości akcesu w militarne struktury NATO.

    Nie ma oczywiście pewności, że po podpisaniu pokoju Putin i jego wierchuszka na tym poprzestanie. Jednak jeżeli spojrzeć na dzisiejszą sytuację, to długotrwałe zawieszenie broni (czyli w tym wypadku pokój) pomogłoby niemal WYŁĄCZNIE Ukrainie, która mogłaby wykorzystać ten czas na ufortyfikowanie swoich granic, w czym na pewno chętnie pomogliby jej oficjalno-nieoficjalni sojusznicy z NATO.

    Jeżeli faktycznie by się stało, że Rosja złamałaby ten pokój i powtórnie przekroczyła granicę, to wówczas wszystko stałoby się jasne, i Macron ma dziś absolutną rację. Wszyscy stają po stronie Europy, kontestatorzy siłą rzeczy milkną i całe odium spada na agresora. A więc wówczas należy dokonać ograniczonej interwencji NATO na Ukrainie – posługując się wojskową terminologią używaną przez Rosję jak i Izrael.
    Co więcej, taki zapis o interwencji mógłby i powinien znaleźć się w zapisach pokojowych. Rosja, jeżeli jest szczera w swych zapewnieniach o tym, że nie interesuje jej podbój Europy, wówczas podpisałaby to. A NATO miałoby nie tyle pretekst co wręcz prawny obowiązek do podjęcia działań, gdyby tamta sprzeniewierzyła się temu.

    A tak, mamy kolejny przykład agitacji w ramach marketingu dla przemysłu zbrojeniowego. Jeden przemysł morduje w miliardach istnień trzodę chlewną, inny morduje zaledwie w tysiącach trzodę ludzką. Co za różnica dla nich. Przecież i tak umrą, po co mają się męczyć tak długo, a dzięki ich poświęceniu część wybrańców będzie mogła zbudować odpowiednie zasoby finansowe, które z pewnością wykorzysta dla dobra ludzkości!

    Wynik wojny Ukraina-Rosja od początku był przesądzony. I każdy rozsądny z tych, którzy odrobinę interesował się militariami, zdawał sobie sprawę, że bez interwencji NATO to tylko kwestia czasu.
    Jeżeli faktycznie im zależało na pozytywnym dla Ukrainy wyniku to zamiast trzymać populacje ludzkie w strachu przez 3 kolejne lata (tak jak podczas Plandemii), powinni od razu wysłać wojska. Rosja nie miałaby ŻADNYCH szans z kolejną Operacją „Stepowy Sztorm”. A jako, że celem byłoby wyłącznie wypędzenie najeźdźców z ziemi okupowanej, to użycie broni jądrowej przez Rosję byłoby wówczas mocno wątpliwe.

    Więc dlaczego tego nie uczyniono? Bo wojna wówczas skończyłaby się w przeciągu kilku miesięcy. A zamiast kilkuset tysięcy zamordowanych i inwalidów byłoby tylko kilka tysięcy takich.
    I może właśnie dlatego tego nie uczyniono.

  4. replikant3d 12.03.2025 21:34

    Frinme

    ,,makaron,, to globalista ich piesek. Na początku jego szefowie lekceważyli Rosję. Kiedy to się zmieniło, ,,pacynka,, ich też zmieniła zdanie..

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.