Liczba wyświetleń: 961
Dawno, bardzo dawno temu, przywódca Kuby Fidel Castro zapytany został o ocenę różnic między prezydentami Richardem Nixonem a Johnem Kennedym. Próbowano ustalić, z którym współpraca byłaby bardziej owocna, jako że napięcia polityczne sięgały zenitu. Zapewne mało kto wie o błyskotliwej odpowiedzi, jakiej wtedy udzielił kubański prezydent. Brzmiała ona banalnie: „Nie można porównywać dwóch butów należących do tej samej osoby”.
Współcześni obserwatorzy sceny politycznej przekonują samych siebie, że wybór nowego Trumpa przyniesie świeżość zmian. Werwa, z jaką odgrywa swoją rolę ciężkawy posturą, a jeszcze bardziej retoryką, Donald Trump, z dnia na dzień pogrąża optymizm łudzących się. Imperatorski występ z mównicy oznajmił światu: „Przejmujemy prawo własności do Gazy, usuniemy wszystkie niewybuchy i gruzy. W tym miejscu powstanie riwiera z luksusowymi hotelami, miejscem wypoczynku, dzięki czemu tysiące ludzi będą mieć pracę”.
Z wojskowego punktu widzenia
Głos wojskowego, który pamięta amerykański rajd na Faludżę, rokuje, że najpierw wojsko amerykańskie odmówi wkroczenia celem przejęcia kontroli nad obszarem w Gazie. Piechota morska tak postąpiła w pierwszym kroku w wojnie przeciwko Irakowi. Było do przewidzenia, że kiedy już jednostki specjalne Blackwater przystępują do operacji „Phantom Fury”, stają się niepohamowanym narzędziem rzezi. Faludża straciła tylko w tej operacji 100 000 mieszkańców.
Dla wojska jest jedyna różnica – przejąć za wszelką cenę, co oznacza rzeź i jest nielegalne. Wydany rozkaz wkroczenia, jako rozkaz jest legalny.
Z historycznego doświadczenia czerpiąc, dopiero kiedy opór mieszkańców zadaje straty bezwzględnym najeźdźcom, a do macierzy wracają czarne worki okryte amerykańską flagą, w głowach cywilnych polityków rodzi się refleksja, że społeczeństwo nie daje zgody na straty własne w wojnie, która miała być zwycięska, a nie była. Gdyby kolejny raz komandosi, czy piechota morska Ameryki miała wejść do Gazy, odpowiedź zbrojnego podziemia Hamasu, brygad Qassam z pewnością będzie dotkliwa. Kolejna wojna usług wzajemnych jak dla IDF, tak samo dla Ameryki rokuje przegraną.
Dyplomatyczne wpadki
Rozważania prezydenta Trumpa traktowane są przez dyplomatów jak obcesowe rojenia socjopaty z przerośniętym ego. Niesiony fantazją robienia pieniędzy, przemilcza rozwiązanie losu 2 milionów mieszkańców wyrzuconych, acz powracających do ruin własnych domów. Być może występując u boku skwaśniałego Benjamin Netanjahu chciał go upokorzyć stwierdzając, że czego tamten nie potrafił mając IDF do usług, on – prezydent mocarstwa wie jak rozwiązać problem „pokojowo”, czyli pieniędzmi.
W stolicy Jordanii – Ammanie, jak przed rokiem i przed 6 latami potężne tłumy sprzeciwu wobec kombinatoryki politycznej nieuznającej prawa Palestyńczyków do własnego państwa trwają na ulicach kolejny dzień.
Krępujące zobowiązania
Codzienne przykłady podporządkowywania sobie przez nowy garnitur władzy starych struktur wywołuje nie tylko krytykę, ale ferment społeczny w postaci zorganizowanej. W politycznych interesach jest bezwzględna zasada szybkiego i optymalnego zysku. Oligarchowie tworzący wianuszek fundatorów kampanii wyborczej żądają już efektów, niezależnie od osadzenia odpowiednio lojalnych osób na kluczowych stanowiskach. Prym wiedzie pani Miriam Adelson, a jej wkład w ostatniej kampanii wyborczej to 200 milionów dolarów.
Pośpiech zmian prezydenckich fundatorka komentuje: „To prezydent, który dotrzymuje słowa. Obiecał, że uzna Jerozolimę za stolicę Izraela i dotrzymał słowa”. Będąc lekarzem, jest ona także właścicielką kasyna w Las Vegas i gazety „Israel Hayom” Jeszcze podczas poprzedniej kadencji nagrodzona została najwyższym medalem wolności przez Trumpa w 2018 r. po przekazaniu wspólnie z mężem (Sheldonem Adelsonem zm. w 2021 r.) 133 miliony na kampanię. Urodzona w Palestynie jest zatwardziałą syjonistką. Wychowana była w duchu partii ojca MPP (Mandatory Partition of Palestine) odpowiedzialnej za czystki etniczne w latach 1947-1949, które doprowadziły do śmierci 750 000 Palestyńczyków. Małżeństwo Adelsonów wspierało od lat działalność ekspansjonistyczną Izraela, budując obiekty na terenie Zachodniego Brzegu. W osobistej wypowiedzi na konferencji pod hasłem zwalczania antysemityzmu przyznała, że finansuje w pełni uzasadnioną wojnę w Gazie.
Wydaje się, że rzeczywistość rodzi pomysł powieści przygodowej z pogranicza politycznej fantasy, której tytułem będzie „Trump in Wonderland”, a może „Trump in Borderland”.
Opracowanie: Jola
Na podstawie: en.Wikipedia.org, YouTube.com [1] [2] [3]
Źródło: WolneMedia.net
Takie buty…
Piękne porownanie.
Zła interpretacja. Skwaśniały Benjamin – dlatego że w pełni sobie zdał sprawę że on i IDF odwalili brudną robotę, odium nienawiści spada na niego i cały naród żydowski. Za to biznes z USA wjedzie na białym koniu….