Liczba wyświetleń: 1162
W ostatnich dniach polski prezydent Andrzej Duda znalazł się w centrum uwagi mediów międzynarodowych z powodu swojej prośby skierowanej do rządu Donalda Tuska. Duda zaapelował o zapewnienie ochrony Benjaminowi Netanjahu, premierowi Izraela, który jest objęty międzynarodowym nakazem aresztowania, aby mógł bezpiecznie uczestniczyć w obchodach 80 rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau w Polsce.
Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze wydał nakaz aresztowania Netanjahu i byłego ministra obrony Izraela Joawa Galanta w związku z zarzutami o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w Strefie Gazy. Decyzja ta zapadła w listopadzie 2024 roku, co spowodowało, że wizyty zagraniczne Netanjahu stały się obarczone ryzykiem prawnym.
Według doniesień Bloomberga prezydent Duda w liście datowanym na 8 stycznia 2025 roku zwrócił się do premiera Tuska z prośbą o zagwarantowanie, że pobyt Netanjahu na terytorium Polski będzie „niezakłócony”. Duda argumentował, że chodzi o „absolutnie wyjątkowe okoliczności” związane z rocznicą wyzwolenia Auschwitz, która jest wydarzeniem o ogromnym znaczeniu historycznym i symbolicznym dla pamięci o Holokauście.
Prośba prezydenta spotkała się z różnymi reakcjami. Niektórzy widzą w tym działaniu gest solidarności i szacunku dla historii, podczas gdy inni krytykują Polskę za potencjalne ignorowanie zobowiązań międzynarodowych. Polska, jako sygnatariusz Statutu Rzymskiego, jest zobowiązana do przestrzegania decyzji MTK, co stawia rząd w trudnej sytuacji prawnej i dyplomatycznej.
Krytycy argumentują, że ochrona Netanjahu mogłaby być postrzegana jako ignorowanie prawa międzynarodowego na rzecz politycznych czy historycznych gestów. Z drugiej strony, zwolennicy takiej decyzji wskazują na potrzebę zachowania spójności w upamiętnianiu ofiar Holokaustu, niezależnie od bieżących sporów politycznych.
Ale skoro tak to dlaczego nie zaprosić również Władimira Putina? On też jest ścigany za zbrodnie wojenne, a to przecież Armia Czerwona wyzwoliła 80 lat temu obóz Auschwitz, więc zaproszenie go jest jak najbardziej logiczne. Skąd zatem ta wybiórczość u pana Dudy?
Sprawa ta wywołuje także debatę na temat tego, jak daleko można pójść w ochronie zbrodniarzy przed odpowiedzialnością prawną na arenie międzynarodowej. Jest to szczególnie istotne w kontekście walki z bezkarnością za zbrodnie wojenne i przestępstwa przeciwko ludzkości. Po prostu decyzja prezydenta Dudy o zabieganiu o „list żelazny” dla Netanjahu podkreśla, że dobrze wie, skąd mu nogi wyrastają.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Poznaj plan rządu!
Trzeba temu zbrodniarzowi zorganizować tu odpowiednie przywitanie. Taki bandyta w takim miejscu przyniesie hańbę narodowi polskiemu.
Tak naprawdę to sam pan Prezydent powinien stanąć przed sądem za promowanie szczepień na c19 i pan Premier włącznie z poprzednikiem. Mamy w Polsce praworządność, jak widać i słuchać.
Nie wspomnę już o ustawie która pozwala zanieczyszczać polskie ziemie, pompując w podziemia co2 i inne świnstwa które to prawie cały parlament przegłosował i Pan prezydent podpisał.
No i Tfu..sk potwierdził, że nie zamknie żymskiego zbrodniarza. Przyjedzie, napluje naszym na głowy, a oni się uśmiechną i powiedzą, że deszcz pada. Może nawet po tym deszczu tęcza wyjdzie 🙂
Jak on przyjeżdża do siebie to służba musi robić.
net
Nasi politycy są tak naprawdę ,,pejsatymi,, Jest multum fotek w sieci z politykami rzekomo polskimi z myckami na głowach. Więc jakie zaskoczenie? Dla nich ten zbrodniarz to bohater i rodak.
elroman
To zapytaj może ,,bochaterskiego,, Brauna czemu też głosował za tą haniebną ustawę, a potem tchórzliwie schował się przed mediami. Taki z niego antysystemowiec, jak ze słonia baletnica…
No więc sam widzisz jaką mamy smutną rzeczywistość, zero alternatywnych możliwości, tylko kąpiel w szambie, tyle pozostało nam ludziom którzy wiedzą o co chodzi, a jest nas za mało by coś zmienić
Polska jako sygnatariusz Statutu Rzymskiego zobowiązała się do wykonywania nakazów MTK. Przyjęcie Netanjahu bez zatrzymania go bedzie na pewno interpretowane jako łamanie prawa międzynarodowego. Działanie to obniży wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej, szczególnie w kontekście przestrzegania prawa i zasad praworządności. Ochrona takiej osoby bedzie postrzegana jako ignorowanie cierpienia ofiar i umniejszanie znaczenia międzynarodowej walki z bezkarnością zbrodniarzy wojennych. Jeśli Polska zignoruje ten nakaz, to podważy to autorytet MTK i osłabi globalne wysiłki na rzecz walki z bezkarnością zbrodni wojennych. To stworzy precedens, który ułatwi innym krajom lub liderom ignorowanie zobowiązań międzynarodowych, co negatywnie wpłynie na globalny porządek prawny.
Nasz kraj, mając swoją trudną historię związaną z II wojną światową, powinien szczególnie respektować normy prawne dotyczące ścigania zbrodni wojennych. Bedzie to mieć na pewno daleko idące konsekwencje dla Polski. Wydaje się, że prezydent stawia politykę ponad prawo.
Putin, jako również poszukiwany przez MTK (za deportację dzieci z Ukrainy), może wykorzystać tę sytuację jako argument, że system sprawiedliwości międzynarodowej działa wybiórczo i jest politycznie motywowany. Tego typu przypadek da Putinowi, pretekst do ignorowania nakazów MTK i prowadzenia narracji, że są one nieważne. Jeśli Polska zacznie publicznie bronić liderów takich jak Netanjahu, Putin bedzie to interpretować jako przyzwolenie na stosowanie podobnych argumentów w swojej obronie. Na przykład, może twierdzić, że jego działania również wynikały z „wyjątkowych okoliczności”, takich jak „interesy narodowe Rosji”. Putin już teraz czerpie korzyści z faktu, że wiele państw nie wykonuje nakazów MTK z powodów politycznych (np. Chiny czy Indie). Jednak jeśli Polska, będąca sygnatariuszem Statutu Rzymskiego i częścią UE, zignoruje swoje zobowiązania, stanie się to dodatkowym dowodem na to, że międzynarodowe prawo nie jest egzekwowane.
List żelazny dla Netaniahu będzie zapewne okupiony listem żelaznym dla Putina, taki kompromis byłby akceptowalny. Ja to bym chciał i sobie życzę, by na rocznicy wyzwolenia obozu Putin z Trumpem oraz pozostali porozmawiali ze sobą szczerze i uścisnęli sobie dłonie, ewentualnie Musk z Ławrowem mogliby wystąpić w zastępstwie