Liczba wyświetleń: 1313
W nocy z 16 na 17 grudnia w Łańcucie na Podkarpaciu doszło do brutalnego włamania do domu biznesmena. Mieszkańcy byli torturowani przez mówiących po ukraińsku bandytów. Trwa policyjne śledztwo w tej sprawie.
Do domu biznesmena w Łańcucie na Podkarpaciu weszło pięciu zamaskowanych mężczyzn. Dostali się do środka przez wybitą na parterze szybę. Włamywacze związali najpierw śpiącego na dole 12-letniego chłopca. Potem przedsiębiorcę, który spał na górze. Bandyci byli ubrani na czarno. Mieli kominiarki i rękawiczki. Jak podaje Onet.pl „mówili w języku ukraińskim”. Włamywacze przeszukiwali dom. Biznesmen powiedział „Gazecie Wyborczej”, że w domu ma sejf, w którym trzyma gotówkę od kontrahentów.
Policja przekazała „Onetowi”, że do napadu doszło na „osiedlu domków jednorodzinnych”, które uchodzi za „spokojną okolicę” i jest oddalone od centrum miasta. Ukraińcy mieli przyłożyć biznesmenowi nóż do gardła i zażądać dostępu do sejfu. Ponadto Ukraińcy torturowali go m.in. oblewając wrzątkiem oraz jakimś chemicznym środkiem.
Początkowo nie mógł przypomnieć sobie kodu z powodu stresu. „Bałem się, że mnie wtedy zabiją” – powiedział „Gazecie Wyborczej” biznesmen. Gdy przypomniał sobie kod i go im przekazał, włamywacze wyczyścili zawartość sejfu. Następnie skrępowali mu nogi i ręce taśmą.
12-letni chłopiec zdołał się uwolnić. Pobiegł do sąsiada po pomoc, który wezwał policję.
Złodzieje zabrali pieniądze – 9,5 tys. euro oraz 51 tys. zł – i zegarek. Nie zabrali drogich samochodów, które stały przed domem.
Aleksandra Przybyło, szefowa Prokuratury Rejonowej w Łańcucie przekazała, że policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie pod nadzorem prokuratury. Śledztwo jest teraz w fazie wstępnej, zbierane są dowody oraz zabezpieczane nagrania z kamer monitoringu, także od sąsiada. Więcej informacji nie chciano przekazać. Zapewniono jednak, że zostaną udostępnione 2 stycznia.
Autorstwo: DC
Na podstawie: Onet.pl
Źródło: NCzas.info
Ciężko głupoty tego Pana złośliwie nie skomentować, jak ktoś się chwali że ma w domu sejf wyładowany sałatą to sam się prosi o kłopoty. Przy okazji okazuje się że „wyborczą” jeszcze ktoś czyta… i co gorsza traktuje to co tam piszą serio : )
Bardzo rozsądnie się zachował,że oddał kasę i zegarek. Dzięki temu wyszedł z tego cało.Choć w takich sytuacjach gwarancji nigdy nie ma na kogo się trafi. Ci akurat ”bandyci” byli litościwi. I widać zadowoleni byli z łupu.
Znajac zycie zapewne wrócą ponownie. A wyastarczyłoby dać zarobić dobremu kowalowi [sa jeszcze tacy] i wykonać piekne kratki ręcznie robione, zapewniam ze to dobrze wykonane nietanie bo drogie ale lepsze od systemów alarmowych razem wzietych!
Też pomyślałem o kracie w oknie-wydało mi się to zbyt oczywiste.
Może teraz zamontuje po tym incydencie-i utrudni pracę desperatom.
Kratę mozna samemu zrobić ,wystarczy zamówić pręty na wymiar,
pospawać, i na kotwy chemiczne zamontować do ściany.
Ale kowal z pewnością zrobiłby estetyczniejsze/elegantsze kraty.
I pies by mu się przydał,ale dosłownie pies jako takie zwierzę ,ssak,
czworonóg.
Bruce Lee
Wystarczy strzałka usypiająca i piesek śpi . A kraty można ,,przepalić,, żrącym kwasem choćby azotowym ( bardzo silny wystarczy parę kropel i po paru minutach gotowe). No ale to były Ukry czyli niezbyt inteligentni goście. No i to ,,jaskółka,, tego co nas wkrótce czeka…
@ replkant3d
W sumie racja.
Niektóre psy są czujne i wredne wobec obcych,
np taka rasa jamników ,wyhodowana po to aby
się wczołgiwały do Borsuczych jam,myślisz ,że jest łatwa do obejścia?
Tak to prawda ,że kwas rozpuszcza żelazo i inne metale.
Ale czasami może im brakować czasu i chęci ,aby
pokonywać kolejne przeszkody.
Włamywacze też są ludźmi i mają swoją ”niecierpliwość”.