Liczba wyświetleń: 1475
Ostatnie doniesienia z „The Wall Street Journal” sugerują, że prezydent elekt USA, Donald Trump, proponuje, aby Europa wysłała swoje wojska na Ukrainę w celu monitorowania potencjalnego zawieszenia broni. Ta propozycja, choć kontrowersyjna, nie jest pozbawiona precedensów historycznych i ma swoje uzasadnienie w aktualnej sytuacji geopolitycznej.
Donald Trump, który został wybrany na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, nigdy nie ukrywał swojego sceptycyzmu wobec długotrwałych zaangażowań wojskowych USA za granicą. Jego wcześniejsza kadencja była naznaczona dążeniem do ograniczenia amerykańskiej obecności militarnej na świecie, co widać było w jego podejściu do konfliktów w Syrii czy Afganistanie. Propozycja wysłania europejskich wojsk na Ukrainę może więc być postrzegana jako kontynuacja tej polityki, ale także jako próba zrzucenia części odpowiedzialności za stabilizację regionu na barki Europy.
Z jednej strony, propozycja Trumpa może być widziana jako pragmatyczne podejście do problemu. Europa, jako bezpośredni sąsiad Ukrainy, ma nie tylko większe możliwości logistyczne, ale także jest bezpośrednio zainteresowana stabilizacją na swoich wschodnich granicach. Kraje takie jak Polska, Niemcy, Francja czy Wielka Brytania już teraz wspierają Ukrainę poprzez dostawy broni, pomoc humanitarną oraz sankcje na Rosję. Wysłanie wojsk mogłoby być naturalnym krokiem w kierunku większej roli Europy w rozwiązywaniu konfliktu.
Jednakże ta propozycja budzi również wiele kontrowersji i obaw. Po pierwsze, zaangażowanie wojskowe na taką skalę może być postrzegane jako prowokacja przez Rosję, co mogłoby prowadzić do dalszej eskalacji konfliktu. Rosja już teraz interpretuje wiele działań Zachodu jako wrogie, a obecność międzynarodowych sił na Ukrainie mogłaby być postrzegana jako bezpośrednia ingerencja. Po drugie, państwa europejskie mają różne podejścia do kwestii Ukrainy i Rosji, co może prowadzić do niejednolitej odpowiedzi na wezwanie do wysłania wojsk. Przykładowo, kraje takie jak Węgry, które mają bliższe relacje z Rosją, mogą być sceptyczne wobec takiej inicjatywy.
Ponadto logistycznie i politycznie wysłanie wojsk na Ukrainę wymagałoby zgody NATO lub przynajmniej koordynacji z Sojuszem, co w kontekście deklaracji Trumpa o ograniczeniu zaangażowania USA w NATO, może być problematyczne. W Europie istnieją głosy, że bez silnego wsparcia USA, Europa może nie być w stanie sama stawić czoła potencjalnej konfrontacji z Rosją.
Trump sugeruje również, że USA mogłyby wspierać tę misję logistycznie lub finansowo, ale nie bezpośrednio wojskowo, co wskazuje na jego strategię „America First”, gdzie priorytetem jest ochrona interesów USA bez narażania własnych żołnierzy. To podejście może jednak osłabić wiarygodność USA jako lidera globalnego, zwłaszcza w oczach sojuszników, którzy mogą oczekiwać bardziej bezpośredniego zaangażowania.
Warto zwrócić uwagę na reakcje poszczególnych państw europejskich. Francja i Niemcy, jako główne siły napędowe w UE, mogą być skłonne do podjęcia takiej roli, ale tylko pod warunkiem szerokiego konsensusu i wsparcia międzynarodowego. Polska, z kolei, będąc bezpośrednio zagrożona przez rosyjską ekspansję, może być bardziej otwarta na takie propozycje, widząc w nich szansę na wzmocnienie własnej pozycji obronnej, z tym że może to wygenerować skutek odwrotny od zamierzonego poprzez możliwość niezliczonych prowokacji, które mogą nas popchnąć do wojny z Rosją i to bez wsparcia NATO.
W kontekście tej propozycji kluczowe będzie także stanowisko Ukrainy. Ukraina wielokrotnie wyrażała chęć dołączenia do NATO i UE, co może być sprzeczne z wizją Trumpa blokowania członkostwa Ukrainy w NATO przez 20 lat. Tymczasem, Ukraińcy mogą zobaczyć w europejskich wojskach szansę na stabilizację, ale także obawiać się, że to rozwiązanie może utrwalić status quo, zamiast dążyć do odzyskania utraconych terytoriów.
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
Banderowcy wykorzystają taką sytuację do prowokacji na szeroką skalę. Nawet do wywołania wojny Rosja-Nato To szaleńcy i nie mają nic do stracenia. Koniec wojny na ukrainie to nie koniec problemów z banderowcami. Żadnych wojsk spoza ONZ.
„Banderowcy wykorzystają taką sytuację do prowokacji na szeroką skalę. Nawet do wywołania wojny Rosja-Nato To szaleńcy i nie mają nic do stracenia. Koniec wojny na ukrainie to nie koniec problemów z banderowcami. Żadnych wojsk spoza ONZ.”
emigrant001 zdajesz sobie sprawę że Banderowcy, ISIS, Al Kaida, HTS, oraz masa innych tego typu mniej lub bardziej radykalnych grup na całym świecie jest „sponsorowana”?. Bez wsparcia finansowego, militarnego oraz ideologicznego organizacje te nie mogłyby nigdy zaistnieć.
„Jeżeli nie rozwiążesz problemu od korzenia to za jakiś czas, niczym chwast odrośnie jeszcze większy i silniejszy”.
Reasumując – siły pokojowe (rozjemcze) ONZ nic nie dadzą jeśli dalej z „góry” będzie płynąć szerokim strumieniem wszelkiego rodzaju wsparcie dla Banderowców oraz ich ideologii.
Pozdrawiam 🙂
Amerykanie, jak zwykle, chcą się wyręczać innymi.
…a potem calom wine zwalom na Polske………………………naiwniakow i frajerow
Globalna mafia pasożytdnicza straszy nas wojną, a jednocześnie wprowadza nowy ład – czyli G_WNO, i wykupuje zasoby tego świata z nas robiąc niewolników. https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2024/12/catherine-austin-fitts-inteligentne-pieniadze-kupuja-prawdziwe-aktywa-a-nie-bitcoin/
„propozycja Trumpa może być widziana jako pragmatyczne podejście do problemu.” Co za szczyt naiwności, amerykańcom nie chodzi o nic innego jak o wyniszczenie Europy, ale przecież nie muszą się o to zbytnio starać bo sama się zawija ale na pewno mogą to znacznie przyspieszyć i mieć jeszcze z tego ogromne zyski chociażby za kupowanie ichniego wojskowego złomu przez polskojęzyczne pacynki i im podobnych.
@Szwęda sami amerykanie pewnie by nam jeszcze pomogli – patrz plan Marshalla, ale odkąd rządzi tam mafia pasożytdnicza, to tak Ameryka jak i Europa idą powoli na dno niszcząc gospodarkę i zadłużając się.
@pikpok
W czasach gdy formułowano plan Marshalla rządziła tam dokładnie ta sama mafia co dzisiaj.
Trump sceptyczny „wobec długotrwałych zaangażowań wojskowych USA za granicą. Jego wcześniejsza kadencja była naznaczona dążeniem do ograniczenia amerykańskiej obecności militarnej”
Taa, a w poprzedniej kadencji dostarczył ukrom ciężką broń alteryjską oraz rakiety, których nie chciał wysyłać nawet Obama.
Umiejętnie wpychają Europę do bratobójczej wojny z naturalnym sojusznikiem, dostawcą najtańszych na świecie surowców energetycznych i minerałów.
Jednocześnie każą od siebie kupować to samo trzy razy drożej.
Oto nasz największy przyjaciel.
@Katarzyna jeszcze nie, była na tyłach i dopiero zaczynała, amerykanie mieli wtedy jeszcze coś do powiedzenia, dziś mafia pasożytdnicza robi tam co chce. Tak samo jak w Europie.
A dług rośnie i rośnie https://businessinsider.com.pl/gospodarka/unia-zadluza-sie-zeby-wyplacic-kpo-dla-polski-jest-plan-na-2025-r/slz75dv