Wojna ekologii nie szkodzi?

Opublikowano: 19.11.2024 | Kategorie: Polityka, Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 2256

Turcja po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Izraelem wykazuje się czujnym i konsekwentnym działaniem. Dając o sobie znać, że nie jest statystycznym pionkiem NATO Zdumiała decyzją niezgody dla izraelskiego pilota samolotu z prezydentem Izraela na pokładzie, na przelot nad swoim terytorium w drodze do Baku.

Turecka kontrola lotów odmówiła przelotu przez własną przestrzeń, uniemożliwiając uczestnictwo prezydenta Izraela w konferencji COP 29. Gabinet prezydenta Herzoga zakomunikował o odwołaniu planowanej wizyty w Baku. Jako przyczynę podano względy bezpieczeństwa. Władze Azerbejdżanu dodały, że odwołanie wizyty prezydenta Izraela nastąpiło w rezultacie odmownej decyzji Turcji.

Azerbejdżan graniczy na południu z Iranem. Bezpośredni lot z Izraela do Baku musiałby przebiegać nad Syrią, Irakiem i Iranem, co w aktualnej sytuacji nie jest możliwe. Możliwe jest obranie innego kursu nad Morzem Śródziemnym przez Turcję i Gruzję. Trójka ministrów i dwunastu innych oficjeli izraelskich uczestniczy w konferencji. Delegaci dotarli do Baku liniami komercyjnymi, lecąc nad Gruzją.

Tarcia w stosunkach turecko-izraelskich zaczęły się od 2023 roku, a nasiliła je wojna z ludnością palestyńską potraktowana jako obiekt metodycznego niszczenia mieszkańców Gazy. Na trwającej konferencji klimatycznej Recep Tayyip Erdogan nie omieszkał zagrzmieć z mównicy: „Kiedy dziś rozmawiamy o dążeniu do bardziej sprawiedliwego świata dla przyszłych pokoleń, trwają izraelskie bezprawne, niemoralne horrendalnie pozbawione sumienia ataki na Palestynę i Liban. Aktualny rząd (Izraela) dokonuje zagłady ludności, w tym kobiet, dzieci, osób w podeszłym wieku, siejąc całkowite spustoszenie środowiska. Chemikalia, które przenikają do gleby i wód podziemnych w wyniku izraelskich ataków już przesądziły o stanie zdrowia dzieci obszaru Gazy. Uważamy, że winni tej katastrofy humanitarnej i dewastacji środowiska powinni zostać osądzeni przez sądy międzynarodowe”.

Według deklaracji przewodniczącego Antonio Guteresa, omawiana Agenda nie jest alternatywą, ale bezdyskusyjną koniecznością. Jednak głosów racjonalnych jest więcej.

Nie mniej racjonalne od serbskiego, było wystąpienie prezydenta Białorusi, który spokojnie dostrzegł: „Im kraje gorliwiej wyznają Agendę Zielonego Ładu, tym trudniej ludziom w nich żyć”. Odnosząc się do pomocy gospodarstwom rolnym, Alaksandr Łukaszenko zastrzegł: „Kaprysy klimatu wpisane są w naturę. Pomoc dla rolników w lepszym gospodarowaniu gruntami powinna przebiegać bez uszczerbku dla interesu narodowego, a tym bardziej nie może doprowadzać do ich niekończących się kłopotów. Konsolidacja wysiłków nie może ograniczać się do słów, lecz uwzględniać możliwości realizacyjne. Innowacje winny uwzględniać praktyczną stronę ich wdrożenia. Komu przypada rola finansowania, ten powinien do rolnika dotrzeć, zamiast ograniczać swoją działalność do przesiadywania w urzędach”.

Jakby uzasadnieniem tej oceny są najnowsze protesty rolnicze we Francji i Wielkiej Brytanii. Tym razem chodzi o kolejny chwyt dumpingowy, jakim jest unijna zgoda na import tańszej żywności państw Ameryki Południowej, które nie spełniają ostrych rygorów produkcji rolników i hodowców europejskich. Zagraża to istnieniu wielu gospodarstw, które notują 30% strat. Na tym poziomie, kto nie dysponuje oszczędnościami, by przetrwać do kolejnych zbiorów, musi zamknąć działalność.

W bieżącym tygodniu brytyjscy hodowcy krów i owiec zapowiedzieli najazd na Londyn w ramach niezgody na podatek od dziedziczenia, jaki rząd wprowadza na gospodarstwa rodzinne. Podatek oceniany jako inflacjogenny uderzy w najbiedniejszych, gdyż przede wszystkim podniesione będą ceny żywności. Przewodniczący związku hodowców uzmysławia, że jego licząca 375 lat tradycja rodzinna tej branży będzie musiała zakończyć działalność. Wielu hodowców „rzuconych na kolana” obniżkami cen skupu przez supermarkety liczyło na realizm nowego rządu, ale ten wprowadził kolejne trzy podatki. W rodzinie rolniczej, kiedy dzieci wracają ze szkoły, natychmiast podejmują pracę w gospodarstwach, by rodzina przetrwała. Rolnik nie zna świąt, weekendów, pracuje niezależnie od pogody. Politycy tego nie szanują, co potem odbija się na dostępności rodzimych towarów na rynku w miastach. Końcowym rezultatem tej polityki będzie społeczeństwo biedne, głodne i chore.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: YouTube.com [1] [2] [3] [4] [5]
Źródło: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. emigrant001 19.11.2024 10:12

    „Końcowym rezultatem polityki EU będzie społeczeństwo biedne, głodne i chore.”
    I na co wszyscy mieszkańcy EU czekają? aż z głodu zaczną żebrać? Czas spalić ten brukselski syf i po problemie.

  2. Baltazar Bombka 19.11.2024 10:37

    Przynajmniej ma jaja, nie to co reszta europejskich maminsynków, lewackich świrów czy podnóżków wuja Sama.

  3. Katarzyna TG 19.11.2024 10:38

    > Przewodniczący związku hodowców uzmysławia, że jego licząca 375 lat tradycja rodzinna tej branży będzie musiała zakończyć działalność. Wielu hodowców „rzuconych na kolana” obniżkami cen skupu przez supermarkety liczyło na realizm nowego rządu, ale ten wprowadził kolejne trzy podatki.

    Na co czekają? Pamiętają fabułę „V for Vendetta”? Jest tylko jeden sposób by zakończyć działalność kanclerza Sutlera i każdego innego niewybieralnego kacyka eurokołchoźniczego. Nie ma na co czekać, samo się nie naprawi.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.