Liczba wyświetleń: 1424
Społeczeństwo brytyjskie musi ograniczyć zużycie wody, a szefowie firm wodociągowych zostali ostrzeżeni, że za zanieczyszczanie rzek będą mogli trafić do więzienia. Minister środowiska Steve Reed zapowiada twardą politykę w tym zakresie, której celem będzie oczyszczenia rzek i jezior w Wielkiej Brytanii „na dobre”.
Gospodarstwa domowe w Wielkiej Brytanii mają zostać wezwane do ograniczenia zużycia wody o jedną piątą. To efekt zobowiązania rządzącej Partia Pracy do oczyszczenia rzek, jezior i mórz Wielkiej Brytanii „raz na zawsze”, jak czytamy na łamach „The Independent”. Pełniący funkcję ministra środowiska w rządzie Labour, Steve Reed przedstawił ambitnie, ale jednak możliwe do realizacji plany w tym zakresie.
Polityk zwraca uwagę, że brytyjska sieć wodociągowa pamięta jeszcze epoką wiktoriańską. Pierwszym krokiem do jego modernizacji będzie przeprowadzenie przeglądu i sporządzenie obszernego raportu. Dopiero na podstawie twardych danych będzie można planować reformę całego systemu. Ile będzie kosztowała? Eksperci ostrzegają, że wydatki sięgną miliardów. Jednocześnie Steve Reed wykluczył nacjonalizację wodociągów w Wielkiej Brytanii, które mogłaby być, ale tylko na krótką metę.
Minister Partii Pracy w ostrych słowach zwrócił się do szefów firm wodociągowych. Ostrzegł ich, że jeśli dalej będą zanieczyszczać rzeki brytyjskie, to mogą po prostu skończyć za kratkami. Bardziej zdecydowana polityka wobec tych przedsiębiorstw pojawiła się już w ustawie budżetowej, w zapowiedzi regulacji składających się na Water (Special Measures) Bill.
„To nasza szansa, aby upewnić się, że nasze dzieci i ich dzieci będą miały szansę na stworzenie tych samych wspaniałych wspomnień. Pluskanie się w naszych jeziorach, taplanie się w naszych rzekach lub dostrzeżenie zimorodka w letni dzień. To nasza szansa, aby raz na zawsze oczyścić naszą wodę” – komentuje minister Reed, jak cytujemy za „The Independent”.
Jaka polityka zostanie powzięta wobec zwykłych rodzin mieszkających w UK? To jeszcze nie jest do końca pewne. Media piszą o wytycznych zalecających krótsze prysznice i mniej kąpieli, a także wkładanie cegieł do spłuczek toaletowych w celu ograniczenia zużycia. Pytanie o to, w jaki konkretnie sposób gospodarstwa domowe będą miały zmniejszyć zużycie wody o jedną piątą, pozostaje na razie bez odpowiedzi.
Autorstwo: Remigiusz Wiśniewski
Źródło: PolishExpress.co.uk
Poznaj plan rządu!
Bo trzeba wrócić do tego, co kiedyś było powszechne na polskich wsiach– kąpiel raz w tygodniu w sobotę w myśl porzekadła- Częste mycie skraca życie 😄
Gutropi. Nie tylko na wsiach. Ja, w sobotę jako średnie dziecko moich rodziców kąpałem się po młodszej siostrze. Po mnie brat starszy w tej samej wodzie. Płukanie tylko w bieżącej. Kubeczkiem a nie jakimś prysznicem.
Teraz tu gdzie mieszkam to zasraniec jeden nawet zaczepia (mnie) puszczaniem wody z kranu, na darmo.
Oczywiście „zasiłki” z mojego biorą, pasożyty.
Prysznic nie tylko oczyszcza z brudu ale tez relaksuje i działa pobudzająco oraz poprawia nastrój, przy odpowiednim racjonowaniu wody ze słuchawki wychodzi tyle samo co kąpiel. Zresztą frazy z artykułu jasno świadczą o zamiarach rządu, gadom nie zależy na dobrobycie obywateli, chcą położyć łapy na większej ilości wody i zarobić na projektach odnowy środowiska, które sami zaniedbali
@Katana a jeśli ktoś jest jedynakiem lub mieszka sam to nie ma możliwości moczenia się w wodzie po innych, no chyba że taki Jasio powie do rodziców, zmajstrujcie mi rodzeństwo to będą wchodzi po mnie xddd