Liczba wyświetleń: 1844
„The Telegraph” donosi, że w wielu brytyjskich szpitalach NHS operatorzy aparatury diagnostycznej dostali wytyczne, by także mężczyzn pytać przed wykonaniem zdjęcia rentgenowskiego, czy nie są w ciąży. Jest to efekt incydentu, w którym prześwietleniu poddano będącego w ciąży transmężczyznę.
Operatorzy urządzeń RTG i tomografów komputerowych dostali w wielu szpitala NHS polecenie, by pytać pacjentów w wieku od 12 do 55 lat o to, czy aby nie są w ciąży. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pytanie to było zadawane kobietom – w końcu od lat jest to powszechna praktyka. Ale technikom RTG zalecono także pytanie o bycie w ciąży mężczyzn. Skąd taki zaskakujący pomysł? Otóż jest to pokłosie niedawnego incydentu, w którym tomografii komputerowej poddano będącego w ciąży transmężczyznę. Pacjent jednak nie wiedział o tym, że w ciąży się znajduje.
Nowe wytyczne dla operatorów urządzeń RTG i tomografów komputerowych mówią o potrzebie inkluzywności. Chodzi o to, by technicy, przyjmując pacjentów do badania, nie robili odgórnych założeń co do ich płci na podstawie ich wyglądu. Zawsze mogą oni mieć bowiem do czynienia z pacjentami transpłciowymi, niebinarnymi lub interseksualnymi.
W tym miejscu przypomnijmy, że promieniowanie wykorzystywane w RTG, tomografii komputerowej czy rezonansie magnetycznym może być zwyczajnie niebezpieczne dla nienarodzonych dzieci.
„The Telegraph” donosi, że na skutek wprowadzenia nowych wytycznych, w niektórych szpitalach doszło już do niepokojących incydentów. Mężczyźni zmuszeni do odpowiadania w formularzach na pytanie o bycie w ciąży odmawiali poddania się badaniu. A emocjonalnie na pytania reagowało też wiele kobiet, którym nie podobały się „inwazyjne” pytania o ich płodność.
Jeden z techników radiologii opowiedział, że w jego gabinecie zjawił się mężczyzna, który został zakwalifikowany do pilnej ścieżki onkologicznej. Ale pytanie o ciążę tak go „zirytowało, że krzyknął, opuścił oddział i w rzeczywistości nie poddał się prześwietleniu”. „To jest niepotrzebne ryzyko dla tych pacjentów. Jeśli tak bardzo się zirytują, że nie poddadzą się skanowaniu” – podsumował operator urządzeń diagnostycznych.
Część ekspertów nazwała praktykę pytania mężczyzn o bycie w ciąży za „upokarzającą”. I zaapelowała do NHS, by w tej kwestii „przywrócono zdrowy rozsądek”.
Wytyczne zostały opracowane przez Stowarzyszenie Elektroradiologów (ang. Society of Radiographers, SoR) i mają zmierzać do inkluzywności. Wytyczne SoR opierają się na danych, z których wynika, że odsetek dorosłych Brytyjczyków, którzy „identyfikują się jako osoby transpłciowe lub niebinarne [wynosi] aż 4,5 proc.”. Dodajmy jednak, że dane The Office for National Statistical mówią o zaledwie 0,5 proc. takich osób.
Autorstwo: Marek Piotrowski
Zdjęcie: Taokinesis (CC0)
Licencja: CC BY-SA 3.0
Komentarz admina „Wolnych Mediów”
A wystarczyłoby wywiesić przed wejściem do pracowni RTG napis „Jesteś w ciąży? Powiedz nam o tym! Prześwietlenie zagraża zdrowemu rozwojowi płodu!”, albo coś w ten deseń. No, ale lepiej zwiększać biurokrację dodatkowymi pytaniami.
> Jest to efekt incydentu, w którym prześwietleniu poddano będącego w ciąży transseksualistkę.
@AdminWM, błagam o rzetelność na tym portalu. Na litość boską, nie ma czegoś takiego jak transseksualista w ciąży. W wytycznych (definicji) medycznych dla transseksualizmu jest napisane:
«Pacjent pragnie żyć i być akceptowanym jako przedstawiciel płci przeciwnej, czemu towarzyszy zazwyczaj uczucie niezadowolenia z powodu niewłaściwości własnych anatomicznych cech płciowych oraz chęć poddania się leczeniu hormonalnemu czy operacyjnemu, by własne ciało uczynić możliwie najbardziej podobnym do ciała płci preferowanej» https://remedium.md/icd10/zaburzenia-psychiczne-i-zaburzenia-zachowania/zaburzenia-identyfikacji-plciowej#F64.0
Zajście w ciążę i oczekiwanie by zwracano się do tej osoby per «on» i oczekiwanie traktowania go jak mężczyzny to jest choroba psychiczna a nie transseksualizm.
Osoba, która jest w ciąży doskonale akceptuje to, że jest kobietą (a nie mężczyzną). Osoby, które urodziły się z męskimi cechami, a które chcą być akceptowane jako kobiety nie są płodne w sposób żeński. Nie jest możliwe coś takiego jak transseksualista w ciąży. To niestety znów transtrenderowe pranie mózgu.
Nie ma więc czy jest pan w ciąży, ale czy jest pani w ciąży. Należy więc pytać o płeć (muszą być 3 opcje: kobieta, mężczyzna, interseksualizm) i w przypadku kobiet i osób interseksualnych pytanie o ciążę. Jak ktoś skłamie co do płci lub ciąży to już jest jego problem (kłamstwo w obowiązkowej ankiecie).
Dlaczego ludzi interseksualnych należy o to też pytać? Dlatego, że bardzo rzadko, ale jednak się to zdarza, że bywają płodni.
Pozostaje jeszcze jedno pytanie – istnieją szybkie testy ciążowe. Czemu się ich nie wykonuje obowiązkowo przed takimi interwencjami jak prześwietlenie RTG?
> W tym miejscu przypomnijmy, że promieniowanie wykorzystywane w RTG, tomografii komputerowej czy rezonansie magnetycznym może być zwyczajnie niebezpieczne dla nienarodzonych dzieci.
Jak MRI szkodzi nienarodzonym dzieciom?
> A wystarczyłoby wywiesić przed wejściem do pracowni RTG napis „Jesteś w ciąży? Powiedz nam o tym! Prześwietlenie zagraża zdrowemu rozwojowi płodu!”, albo coś w ten deseń. No, ale lepiej zwiększać biurokrację dodatkowymi pytaniami.
A co z kobietami, które nie wiedzą, że są w ciąży? IMO szybki test hCG zrobić wszystkim i tyle. Przypadki wątpliwe (dodatnie hCG) odesłać na dalszą diagnostykę (świadczy o nowotworze lub byciu w ciąży).