Liczba wyświetleń: 1239
Istnieje prawo, które chroni pracownika przed wypadkami w pracy lub warunkami tak szkodliwymi, że odbijają się na jego zdrowiu. Za łamanie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy grożą nawet pracodawcy jakieś sankcje, ale prawa tego się nie egzekwuje. To rzadkości należą przypadki kiedy właściciel jest pociągany do odpowiedzialności za narażenie na szwank zdrowia, a nawet życia swych pracowników.
Do Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej zgłosił się dekarz, który spadł z dachu, bo pracował bez zabezpieczeń i utracił władzę w nogach. Właściwie to zgłosiła się jego żona. W dodatku okazało się, że jej mąż nie był ubezpieczony od wypadku i pracował na czarno. To nie był pierwszy taki przypadek. Kilka miesięcy wcześniej z powodu wypadku przy pracy inwalidą został inni pracownik tej samej firmy. Miał zaświadczyć, że ta firma nagminnie łamie przepisy BHP i zatrudnia bez umowy i ubezpieczenia.
Po tygodniu od zgłoszenia zadzwoniła do nas żona poszkodowanego i prosiła, żebyśmy zapomnieli o sprawie. Okazało się, że właściciel dowiedział się, że szukali u nas pomocy, po prostu ich zastraszył. Dał jakieś grosze na otarcie łez i zapowiedział, że ich zniszczy jeśli podejmą kroki prawne, bo z nim w sądzie nikt nie wygra. Uwierzyli i odpuścili.
Przyjęta niedawno ustawa o sygnalistach, która ma chronić osoby, które powiadomią właściwe organa państwa o łamaniu prawa czy innych nieprawidłowościach decyzją Sejmu wyłączyła ze swego zakresu osoby informujące o łamaniu prawa w miejscu pracy. Władza pokazała w ten sposób, czyją stronę trzyma. Pracodawcy z istoty mają w stosunku z pracownikami pozycję dominującą. Dlatego właśnie stworzono prawo pracy. Sęk w tym, że bardzo trudno jest jego przepisy egzekwować. Ustawa o sygnalistach mogła to trochę zmienić, ale nie zmieni.
Młody chłopak. Robotny i wyjątkowo zręczny pracy położył sąsiadowi na wsi dach. Od początku ten, kto zlecił pracę, odwlekał podpisanie umowy. Kiedy praca została wykonana, najpierw odwlekał pod różnymi pretekstami zapłatę, a potem zaczął wymyślać usterki. Młody wykonawca się z tym nie zgadzał, ale wreszcie zapytał ile człowiek, któremu położył dach, zamierza mu za domniemane usterki potrącić i kiedy wreszcie zapłaci. Ta sytuacja trwa już trzy miesiące. Tyle, co wykonanie pracy. Chłopak jest bezradny.
To poczucie bezsilności w stosunku do niepłacących pracodawców jest dość powszechne. Wciąż likwidowane są w sądach izby pracy, przez co terminy są coraz dłuższe, a do sądu jest coraz dalej.
Stanie po stronie silniejszego to charakterystyczna cecha naszego państwa. To samo dotyczy egzekwowania prawa lokatorów. Stąd przymykanie oczu na dzikie eksmisje. A przecież przepisy chroniące lokatorów powstały, by chronić słabszą stronę. Tyle że policja, prokuratura i sądy tych przepisów nie chcą egzekwować.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej. (art.2 Konstytucji RP). Czyżby?
Autorstwo: Piotr Ikonowicz
Źródło: Trybuna.info
Piotr Ikonowicz to ten, który na łamach Agory klepał, że będzie przyjmował tylko zaszczepionych? Żegnamy czule. Bilety do Tel Awiwu już od 1099 zł.
Dobroca, nie znaczy to że nie ma w tej kwestii racji. To jest FAKT. W tym kraju obowiązuje prawo silniejszego. Przykładów można by mnożyć w nieskończoność. Ta władza ma w ,,czterech literach,, prawa zwykłych ludzi. Sama notorycznie łamie konstytucję…
Piotr Ikonowicz człowiek niedoskonały ale bardzo się stara by pomagać innym, jest pro ludzki. Gdyby takich ludzi było więcej w Polsce to z pewnością życie najbiedniejszych było by trochę znośniejsze.
> W dodatku okazało się, że jej mąż nie był ubezpieczony od wypadku i pracował na czarno
Uważam, że obecnie pracowanie na czarno jest korzystne dla prywatności pracownika. Pracownik pracujący na czarno nie będzie zmuszany do uczestniczenia w antyspotkaniach na MS Teams. Pracodawca bowiem będzie się bał, że ktoś z legalnych pracowników może zdobyć dowody, że ktoś inny jest zatrudniony na czarno.
Nie dochodzi wtedy też do odprowadzania podatków do tyranów, którzy te pieniądze wykorzystują przeciwko nam.
Generalnie pracując na czarno – więcej się zarabia, nie karmi się tyrana Tuska/Kaczyńskiego i innych globalistów (to znaczy karmi się mniej, bo VAT i tak się płaci). Ma się większą prywatność i większą wolność od technologii inwigilacyjnych, do których należy MS Teams.
Żeby tylko przyszła oferta pracy na czarno z wypłatą cotygodniową na początku, to też bym wzięła, bo potrzebuję pieniędzy, ale nie chcę oddawać danych biometrycznych Microsoftowi, Google itp. podczas obowiązkowych antyspotkań.
> Piotr Ikonowicz człowiek niedoskonały ale bardzo się stara by pomagać innym, jest pro ludzki. Gdyby takich ludzi było więcej w Polsce to z pewnością życie najbiedniejszych było by trochę znośniejsze.
@niecowiedzący
Jak to się dzieje, że w Szwajcarii nawet szeregowy pracownik fizyczny potrafi wyciągnąć 4 do 6 tys. CHF? Dlaczego tam się da, a tutaj nie? Czyżby dlatego, że tam jest demokracja a u nas tyrania?