Powstanie warszawskie – zbrodnia i kara

Opublikowano: 31.07.2024 | Kategorie: Historia, Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 2273

Przed nami okrągła, 80. rocznica Powstania Warszawskiego. Zakończonego sromotną klęską, mającego dwa oblicza: ofiarnie walczących patriotów oraz organizatorów, którzy, mimo dobrych intencji, doprowadzili do tragedii, której mogli uniknąć. Był to ostatni wielki zryw w naszej historii i zasługuje na to, by poświęcić mu więcej czasu.

Początek walk miał miejsce 1 sierpnia 1944 r. Rozkaz do ich rozpoczęcia wydał pod naciskiem grupy wojskowych, na czele z gen. Tadeuszem Pełczyńskim, płk. Janem Rzepeckim, a przede wszystkim gen. Leopoldem Okulickim Komendant Armii Krajowej, Tadeusz Bór-Komorowski. To przede wszystkim oni, ignorując kontrargumenty innych oficerów oraz niektórych ważnych osób ze środowisk dyplomatycznych, parli do wielkiego zrywu.

Już sama organizacja pozostawiała wiele do życzenia. Zazwyczaj byli to młodzi ludzie w wieku 20 lat i mniej, a 75% z nich było nieuzbrojonych! Nawet poziom uzbrojenia najlepszych oddziałów, takich jak „Parasol” nie przekraczał 40%, a często była to broń słabej jakości lub samoróbki i Polacy musieli wykazywać się nie lada sprytem i walecznością, by odbierać takową Niemcom.

Powstańcy i wspierająca ich ludność cywilna, walcząc przez 63, dokonali czynu niezwykłego. Zapowiadający Hitlerowi pokonanie Warszawy w 5-6 tygodni Heinrich Himmler porównywał zaciętość walk do tych o Stalingrad, a kierujący po kapitulacji akcją złożenia broni przez Polaków niemiecki oficer, widząc polskie zasoby, kręcił z niedowierzaniem głową, powtarzając w kółko: „To jest kompletnie niemożliwe”. To najlepsze świadectwo walczących, gotowych bez kalkulacji bohatersko walczyć o wolność i dobro ojczyzny.

O ile mieszkańcy Warszawy nie zawiedli oczekiwań, o tyle nie można już tego powiedzieć o przywódcach powstania. Zamiast chłodnej logiki i politycznego pragmatyzmu, dali się ponieść pełnym heroizmu romantycznym wizjom i presji. Koniec końców korzyści odnieśli wszyscy oprócz nas. Niemcy, bo zyskali pretekst do spacyfikowania serca Polski, co Himmler nazwał „błogosławieństwem”. Brytyjczycy i Amerykanie, gdyż ważniejszy był dla nich sojusz z ZSRR, co kolidowało z polskim uporem i dążeniami niepodległościowymi. I wreszcie Sowieci, ponieważ powstanie, choć wymierzone w Niemców, skierowane było również w ZSRR, bo celem było opanowanie warszawskiej administracji tuż przed wkroczeniem radzieckiej armii. Nic dziwnego, że Stalin wstrzymał ofensywę, zyskując ku temu pretekst w postaci przegranej bitwy pancernej na przedpolu Warszawy tuż przed wybuchem powstania i pozwalając Niemcom zrobić za niego robotę.

Finalnie straciliśmy ok. 170-200 tys. rodaków – 20 tys. walczących oraz 150-180 tys. cywilów. Nie obyło się bez aktów terroru. Ponadto co najmniej pół miliona zostało zmuszonych do ucieczki, z czego 150 tys. trafiło do obozów koncentracyjnych lub obozów pracy, miasto zamieniło się w gruzy, a na poważne represje zostało wystawione centrum polskiego podziemia. Niemcy natomiast stracili 1600 żołnierzy, przy 9 tys. rannych.

Oczywiście wnioski najłatwiej wyciąga się post factum. Że jednak katastrofy można było uniknąć — zmieniając formę lub moment wybuchu — niech świadczą liczne wcześniejsze przestrogi. Prym w nich wiedli przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak, Stanisław Tatar i ppłk. dypl. Kazimierz Drobik.

Szczególnie ostatni z wymienionych, przy poparciu Tatara, wskazywał na konieczność porozumienia się z Sowietami przed wyzwoleniem przez nich Polski. Dowodził, że mając niewiele atutów przetargowych, ale jeszcze je mając, należy to zrobić nawet kosztem pewnych ustępstw, mając jednocześnie sporo do ugrania — oddanie ziem wschodnich na rzecz otrzymania zachodnich; utrzymanie władzy w kraju przez obóz londyński przy wprowadzeniu do rządu komunistów, zamiast utworzenia czysto marionetkowego rządu komunistycznego itd. Tym bardziej że Stalin w owym czasie zgłaszał oficjalnie taką chęć porozumienia, a Churchill mediował na jego rzecz. Obaj (Tatar i Drobik) byli oskarżani — częściowo może i słusznie (choć i to jest mocno dyskusyjne) – o sympatie proradzieckie, jednak w tej sytuacji i tak wykazali się dużo bardziej trzeźwą oceną sytuacji niż organizatorzy powstania.

Należy jeszcze wspomnieć płk. Janusza Bokszczanina, który wielokrotnie zabierał głos w sprawie, ale zabrakło mu siły przebicia oraz ppłk Ludwika Muzyczkę, który obawiał się, że „nie tylko miasto zostanie zniszczone, lecz że wydarzenie to narazi nasze szanse przyszłego oporu przeciw okupacji radzieckiej. Było dla mnie jasne, że rzucamy wszystkie nasze siły do jednej bitwy, do której wygrania nie mamy właściwie środków. […] Sprawa wydawała się jasna, tym niemniej, za każdym razem, gdy mówiliśmy o tym z Okulickim, nie chciał nas słuchać”. Rozsądnych przestróg więc nie brakowało, ale ostatecznie zwyciężyła wola czynu i chęć działania za wszelką cenę.

Dziś uważa się, że „Polska została sprzedana”. I słusznie, niemniej wcześniej polscy oficjele, na czele z premierem Stanisławem Mikołajczykiem, popełnili szereg błędów w ocenie sytuacji, stawiając nierealistyczne żądania i sprawiając, że będący już panem sytuacji Stalin stracił cierpliwość, a Brytyjczycy nie mieli interesu politycznego, by umierać za polską sprawę. Czy radziecki tyran dotrzymałby słowa, to już inna sprawa, natomiast Wielka Brytania, jako gwarant postanowień (do których ostatecznie nie doszło), dawała większą szansę na ich wyegzekwowanie, a ponadto i tak było to lepsze wyjście niż doprowadzenie do sytuacji, w której wkraczający Sowieci nie musieli się liczyć z polskimi pretensjami. Więc owszem, Polska została sprzedana, ale Churchill i minister spraw zagranicznych Anthony Eden zrobili wiele, by w obecnej sytuacji Polacy ugrali tyle, ile to było realnie możliwe, a Stalin był skory do pewnych ustępstw, stawiając twarde, bezlitosne warunki dopiero w momencie, gdy Polacy przegapili swój moment, stracili angielski protektorat i nie mieli zbyt wiele do zaoferowania. I choć zapewne i tak dążyłby do marionetkowej Polski, to znalazłaby się ona w korzystniejszej sytuacji i miałaby więcej możliwości, by się przed tym bronić.

Podsumowanie

Wywołanie powstania nie było celowym aktem auto-sabotażu. Choć wcześniej Okulicki trafił w ręce NKWD i — o co nie można mieć do niego pretensji — został złamany, nie ma dowodów potwierdzających jego dobrowolną i świadomą współpracę z Sowietami. Zadecydowała brawura i myślenie życzeniowe, odnośnie alianckiej (i radzieckiej) pomocy, wypierając chłodne myślenie i znajomość realiów polityczno-militarnych. Błędem byłoby jednak zrzucanie całej odpowiedzialności wyłącznie na trio Okulicki-Pełczyński-Rzepecki. W równym stopniu ponosi ją dowódca AK Tadeusz Bór-Komorowski, który, mimo oporów, uległ presji swoich podwładnych, dając rozkaz do walki, a także Naczelny Wódz, jeden z bohaterów wojny polsko-bolszewickiej gen. Kazimierz Sosnkowski, otwarcie wyrażający swój sprzeciw poprzez wysuwanie wielu słusznych argumentów, któremu w decydującej chwili zabrakło jednak odwagi, by wydać zakaz wywoływania powstania.

Odpowiedzialność ponosi nie tylko część kadry oficerskiej, ale również politycznej, na czele z premierem Mikołajczykiem i wicepremierem oraz Delegatem Rządu na Kraj Janem Stanisławem Jankowskim, która fatalnie rozegrała tę kwestię pod względem dyplomatycznym. Na skutek tego powstanie, zamiast pokazać siłę Polski, ukazało jej słabość. Najwyższą cenę zapłacili walczący i mieszkańcy Warszawy. I to oni zasłużyli, by nazywać ich bohaterami, natomiast przywódcy i organizatorzy ponoszą odpowiedzialność za efekt końcowy.

Autorstwo: Radek Wicherek (Polaku Dawaj z Nami)
Zdjęcia: domena publiczna (CC0)
Źródło: WolneMedia.net

Bibliografia

1. Jan Matłachowski, „Kulisy genezy Powstania Warszawskiego”.

2. Piotr Zychowicz, „Obłęd ‘44”.

3. Jan Engelgard, Maciej Motas, „W imię czego ta ofiara?”.

4. Jan Ciechanowski, „Powstanie Warszawskie”

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. akami 31.07.2024 17:21

    To była bardzo zła decyzja. I tutaj faktycznie nalezy się zastanowić kto stał za AK. Kim był Bor Komorowski, i czyje rozkazy wykonywał. Jaki cel miał zostać osiągniety powstaniem? Czy rzeczywiście w porównaniu do jednostek regularnego wojska młodzi w wiekszości chłopcy mieli zająć duże milionowe miasto, utrzymac je, negocjowac z Niemcami i Rosjanami? To jest oczywisty absurd. Co z zaopatrzeniem, dostawami amunicji i broni? Składam hołd Polakom walczącym w powstaniu za ich bohaterstwo i postawę patriotyczna, jednak ta energia została wykorzystana i zniszczona w interesie masonerii i komunistów. Zginęłą aktywna elita i wiele było niepotrzebnych ofiar cywilnych. Przy okazji powstania wydało się jakie są prawdziwe intencje niemców, czyli mordowanie ludności jako tako. Rosjanie w tym czasie spokojnie palili sobie machorkę i posłali za Wisłe oddziałek polskich napaleńców, z biletem w jedną stronę. To działanie wbrew oczywistej logice daje podejrzenie,że kierownictwo AK było angielską agenturą, która w tamtym czasie dobrze flirtowała z Sowietami. W interesie Stalina było aby powstanie wybuchło i istotnie związało Niemców w stolicy. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Podobnie jak dla rzydów obecna wojna na upadlinie. mordują się Słowianie, a rzydowskie korporacje dolewaja oliwy do ognia. Z jakiegoś względu dowództwo AK zdecydowało się na podjęcie tej karygodnej decyzji. A co powinno się stać, gdyby dowództwo Ak rzeczywiście myslało w interesie Polski i Polaków?
    przede wszystkimpowinni podjąc daiałania polowe. Skoncentrowac wszystkich żołnierzy AK w jakimś dużym rejonie łatwym do utrzymania, np małopolska, okolice krakowa i pertraktować z Niemcami i sowietami, grać na czas jednoczesnie domagając się uzbrojenia od aliantów. Jeśliby udało się utworzyć dywizję, to jest szansa , że do niej uciekaliby zołnierze z sowieckiego WP i Polacy z Wehrmahtu. Rząd na uchozstwie mógłby podjąc działania polityczne, ponieważ nie da się prowadzić rozmów, nie mając argumentów siłowych.
    W ten sposób możnaby wyszarpac jakieś terytorium autonomi, jakie by było takie by było, ale byłby to zawsze skrawek wolnej Polski i próba likwidacji przez sowietów kłociłaby się z rolą LWP w armi sowietów i byłaby trudnym orzechem do zgryzienia, ponieważ dołączyłyby polskie wojska na zachodzie. A tak… co było? śmierc na koniec Sikorskiego i rozwi,azanie polskiej armii. A więc w mojej ocenie powstanie było celowe i obliczone na wyniszczenie Polskiej elity, która mogłaby coś odbudować w duchu prawdziwej, nie ludowej Polski.

  2. Dobroca 31.07.2024 18:21

    Cześć i chwała pomordowanym Polakom!

  3. emigrant001 31.07.2024 23:07

    Powstanie Warszawskie nie udało się już pierwszego dnia. Nie osiągnięto żadnego z założonych strategicznych celów. Nieudolni dowódcy powstania chcieli je zakończyć, tylko z obawy o represje na ludności cywilnej kontynuowali mordowanie warszawiaków przez dwa miesiące, bez żadnego celu i powodu. To był dramat, za który są odpowiedzialni wszyscy politycy na tzw. uchodźctwie i w tzw. podziemiu. Także dywagacje kto miał rację a kto był winny nie mają żadnego sensu. Tak jak coroczne świętowanie tej katastrofy.

  4. Bruce Lee 31.07.2024 23:38

    Średnia wieku powstańca to około 16 lat.To były dzieci.Kojarzy mi się to z krucjatą dziecięcą ze średniowiedcza,z Europy do ziem arabskich.
    Nadmienię mało wspominanyfakt:dosłownie Warszawiacy klęli i pluli na Powstańców-bo wiedzieli ,jaki los im gotują.
    Stalin przed wybuchem powstania ,planował wkroczyć do lewobrzeznej Wawy w okolicy 6-8 sierpnia.
    Ale wstrzymał natarcie,co było mistrzowskim zagraniem szachowym.I wcale bym sie nie zdziwił gdyby za kilkadziesiąt lat wypłynał fakt niepisanej/pisanej umowy z Niemcami-Rosjan,typu:my sie wstrzymujemy,na kilka tygodni-wy ich wykańczcie/eksterminujecie.
    I po za tym nawet gdyby Powstanie Warszawskie okazało się sukcesem ,Warszawiacy by powitali jako adminstratorzy Stalina w Warszawie-Stalin by ich spacyfikował.
    Ale jak ktoś jest głupi to się kopie z koniem.
    Nadmienię ,że podczas narad AK przed powstaniem starsi wiekiem i stopniem ,mówili,że potencjalne powstanie będzie rzeźią,niestety młodsi stopniem i wiekiem oficerowie mieli parcie ,żeby ….zniszczyć Warszawę i Warszawiaków.Jest takie powiedzenie:”Młodość musi się wyszumieć”.

  5. paullenburg 01.08.2024 10:31

    Mysle,ze z perspektywy czasu latwo jest ferowac osadami. Majac dostep do wielu zrodel, widzac fakty,ktore latwo dostrzec dzisiaj ale niekoniecznie wtedy, majac wiedze po latach analiz i badan. Owszem, dane nie klamia. Decyzja byla ,bledem, skonczyla sie tragedia a skorzystali na tym wszyscy poza Polakami. Nie bedac jednak w glowach ludzi.ktorzy zyli wtedy, podczas wojny, po latach okupacji, pod ogromna presja, w codziennym zagrozeniu zycia, nigdy do konca nie zrozumiemy wszytkiego.
    Nie chodzi o celebrowanie katasrofy jak to ktos wspomnial ale wedlug mnie istota rezczy jest pamiec i szacunek dla wszystkich,ktorzy walczyli w powstaniu. Dla wszystkich poleglych zolnierzy. Wreszcie a mzoe przede wszystkim poleglych cywilow.

  6. Radek Wicherek (Polaku Dawaj z Nami) 01.08.2024 12:31

    @ Bruce Lee

    Ależ taka umowa była. Można wręcz rzec, że telepatyczna, bo jedni i drudzy odnieśli z tego korzyść. Nie musieli się nawet konsultować.

    Co do pozostałych dwóch kwestii. Stalin planował wkroczyć wcześniej, zaraz po wygranej bitwie pancernej. Jednak że Niemcy odrzucili Sowietów, a za chwilę wybuchło powstanie, skończyło się jak się skończyło. Po wybuchu powstania Stalin odłożył szturm Warszawy na dłuższy czas, choć nic nie stało na drodze by uzupełnić straty i za 2-3 tygodnie ponowić uderzenie, które niemal na pewno skończyłoby się powodzeniem.

    Druga kwestia: czy Stalin by spacyfikował nowe władze, nie jest wcale takie oczywiste. Do pewnego momentu Polacy mieli duże poparcie Churchilla i Edena (Roosevelt miał nas gdzieś), którzy, szczególnie ten drugi, robili wiele by wilk (Stalin) był syty i owca (Polacy) była cała. Zdecydowały jednak zaporowe żądania polskich polityków, wobec czego zniecierpliwiony Churchill w końcu odpuścił i przed czym jasno ostrzegał, więc gdy wkraczali Sowieci, Polacy nie mieli już ochrony. Natomiast gdyby przystali na zaproponowane warunki, które w tej sytuacji były jak najbardziej do przyjęcia, to mogło być różnie. I tak na koniec: propozycje i działania Brytyjczyków nie kolidowały z postanowieniami teherańskimi. Można było to więc rozegrać dużo mądrzej. Stalin, do pewnego momentu był też gotów się targować, o ile miałby z tego duże korzyści. Po przekroczeniu jednak czerwonej linii nie było już powrotu do negocjacji z dyktatorem.

    @ paullenburg

    Przeciwnie. Wiemy co siedziało im w głowach, bo mamy korespondencję, oficjalne protokoły, obszerne relacje i wywiady z głównymi bohaterami powstania. I na tym wszystkim się właśnie oparłem i temu był poświęcony akapit, że „wnioski najłatwiej wyciąga się post factum”. Szafować ludzką krwią należy z rozsądkiem i o tym jest artykuł. Nie chodzi jednak o znęcanie się nad winnymi, ale o ukazanie prawdziwego obrazu sytuacji, bez romantycznego zaciemniania i wyciągnięcie wniosków na przyszłość.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w maju 2025 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Czy nam pomożesz?

Brakuje:
1464 zł (22 kwietnia)
692 zł (23 kwietnia)
308 zł (24 kwietnia)

Nasze konto bankowe TUTAJ – wpłaty BLIK-iem TUTAJ (wypełnij „komentarz”, by przejść dalej) – konto PayPala TUTAJ

Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla nieobojętnych czytelników!