Liczba wyświetleń: 2354
Do chóru propagatorów wegetarianizmu w imię „ochrony Planety” przed spłonięciem dołączył… Bank Światowy. Globalna instytucja nawołuje do zaprzestania jedzenia mięsa.
Bank Światowy, powołując się na swój raport, wzywa do zmiany struktury branży rolniczej. Wszystko po to, by zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych. W imię walki z klimatem ma dojść do „zmniejszenia popytu na żywność pochodzenia zwierzęcego”.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, autorzy raportu uważają, że bogate kraje powinny wspierać produkcję „niskoemisyjnej żywności” – do której zaliczają drób, owoce i warzywa. Jednocześnie nawołują do rezygnacji ze „wsparcia” producentów mięsa i nabiału.
Według wyliczeń ekoekspertów Banku Światowego światowy przemysł spożywczy odpowiada za aż 25 proc. emisji gazów cieplarnianych. „Emisje gazów cieplarnianych związane z rolnictwem są tak wysokie, że mogą zaważyć na tym, iż nie uda się zatrzymać wzrostu średniej temperatury globalnej powyżej 1,5 stopnia Celsjusza” – czytamy w raporcie zatytułowanym „Przepis na planetę nadającą się do życia”.
Bank Światowy chce przerzucić część kosztów „ochraniania Planety” na konsumentów żywności – a więc na wszystkich ludzi. Oznacza to np. podniesienie ceny mięsa, by konsumenci musieli obyć się bez niego. Jest to jednak poświęcenie, na które Bank Światowy jest przygotowany. „Redukcja emisji może mieć wpływ na sytuację gospodarczą w wielu krajach, dlatego wymaga ostrożnych działań, ale koszty zaniechań będą wielokrotnie większe” – napisano.
Globaliści wyliczyli, że jeśli państwa chciałyby o połowę zredukować poziom aktualnych emisji związanych z produkcją jedzenia, wówczas nakłady powinny wzrosnąć aż 18 razy – a więc do 260 mld dolarów w ciągu roku.
Autorstwo: MM
Na podstawie: Rp.pl, PCh24.pl
Źródło: NCzas.info
Gdzie jest siedziba tego banku, żeby można byłoby to spalić?
Proponuję zakaz konsumpcji mięsa ludziom, którzy to propagują.
> autorzy raportu uważają, że bogate kraje powinny wspierać produkcję „niskoemisyjnej żywności” – do której zaliczają drób, owoce i warzywa. Jednocześnie nawołują do rezygnacji ze „wsparcia” producentów mięsa i nabiału.
Oczywiście wszystko to od Billusia i jemu podobnych bo przecież nie od rolników których wykańczają na całym świecie. Niskoemisyjny jest tylko rozum debilów którzy w to wierzą – bo niewykrywalny dostępnymi metodami badawczymi.
„Bank Światowy wzywa do niejedzenia mięsa i nabiału” – ogłosił to przy uczcie na stole którym był dorodny cielak, jedząc sery i popijając mlekiem.
„…nakłady powinny wzrosnąć aż 18 razy – a więc do 260 mld dolarów w ciągu roku.” – rozumiem nakłady do nowego Yorku z Europy?