Jak zabójcza promocja w Halloween zmieniła brytyjskie prawo

Opublikowano: 02.11.2023 | Kategorie: Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1542

Chęć poczynienia drobnych oszczędności przy produkcji cukierków doprowadziła do śmierci kilkunastu dzieci i kilku osób dorosłych w brytyjskim mieście Bradford. Zdarzenie miało miejsce podczas Halloween w 1858 roku i wstrząsnęło wiktoriańską Anglią, ale przede wszystkim przyczyniło się do zmian w brytyjskim prawie.

Rozdawanie słodyczy podczas święta Halloween jest w Anglii równie popularne jak przebieranie się w upiorne kostiumy czy wystawianie wydrążonej dyni. Podczas jednego z takich świąt prawdziwy strach padł na miasto Bradford z powodu miętowych landrynek.

William Hardacre po zamknięciu swojego straganu 31 października 1858 roku miał wiele powodów do radości. Sprzedaż miętowych landrynek udała się dzięki wynegocjowaniu promocyjnej ceny u producenta. Cukierki były ciemniejsze niż zwykle, więc hurtownik sprzedał je taniej. Radość z udanej sprzedaży nie trwała jednak długo. Wkrótce okazało się, że ciemniejsza barwa oznaczała poważne zagrożenie.

Pierwszą ofiarą cukierków był dziewięcioletni Elijah Wright. Zmarł on rankiem 31 października, jednak lekarz zdiagnozował u niego cholerę, w tamtym czasie częstą chorobę w Anglii. Jej objawami były między innymi wymioty i drgawki. Wkrótce jednak pojawiły się następne ofiary rzekomej cholery.

Po południu tego dnia doktor John Henry Bell zauważył związek między spożywaniem cukierków a pojawieniem się nagłej reakcji organizmu. W rodzinie Burran, do której trafił lekarz, zmarło dwoje dzieci, a trzej domownicy byli chorzy. Wszyscy jedli tego dnia słodycze. Doktor postanowił więc wysłać próbki cukierków do analizy. W tym czasie napływały kolejne doniesienia o zgonach lub ciężkich zatruciach z całej okolicy.

Policja wszczęła dochodzenie i odwiedziła właściciela straganu ze słodyczami. Okazało się, że on również jest chory. Ustalono jednocześnie, że poprzedniego dnia sprzedał około tysiąca miętowych cukierków. Oznaczało to, że znajdują się one w wielu domach i w każdej chwili mogą pojawić się nowe przypadki zatrucia.

Fatalne niedopatrzenie

Był niedzielny wieczór, kiedy policjanci zaczęli przemierzać ulice i odwiedzać puby ostrzegając mieszkańców, by nie jedli cukierków, ponieważ mogą zawierać truciznę. Później wydrukowano ostrzegawcze ulotki, które wywieszono w miejscach publicznych i na drzwiach komisariatów w Bradford. Mimo to do 4 listopada liczba ofiar wzrosła do 18. Prasa określiła zdarzenie jako największą tragedię, jaka spotkała miasto.

Policja w końcu ustaliła przyczynę zatrucia. By obniżyć koszty produkcji, producent cukierków mieszał cukier z gipsem. Była to jednak częsta praktyka wśród ówczesnych producentów słodyczy. Do tego celu używano specjalnej mieszanki wytwarzanej przez aptekarzy.

Przed feralnym Halloween właściciel apteki, z której sprowadzano mieszankę, zachorował. Wysłał więc swojego jeszcze niedoświadczonego pracownika, by wydał ją producentowi cukierków. Ponieważ w tamtym czasie nie było obowiązku oznaczania pojemników, pracownik wydał proszek z nieodpowiedniego pojemnika. Okazało się, że był to arszenik.

Trucizna została zmieszana z cukrem i użyta do produkcji miętowych pastylek do ssania. Chociaż pracownik produkujący pastylki źle się poczuł, nie powiązał tego z użyciem składnika, ale kontynuował wyrabianie słodyczy.

William Hardacre zauważył, że miętowe landrynki wyglądają gorzej, więc producent zgodził się na obniżkę ceny. Okazało się, że ilość arszeniku w jednej landrynce wystarczała, by zabić człowieka. Wkrótce zdarzenie zostało nagłośnione przez prasę w całej Wielkiej Brytanii. Symbolem zdarzenia stała się rycina umieszczona w jednej z gazet przedstawiająca szkielet rozdrabniający cukier. W sumie odnotowano 20 ofiar śmiertelnych – głównie dzieci i 200 przypadków ciężkiego zatrucia.

Prawo nie nadążało za postępem

Dla kogoś żyjącego w XXI wieku wydaje się nieprawdopodobne, by trzymać arszenik i składniki spożywcze obok siebie w nieoznaczonych pojemnikach. To właśnie tragedia w Bradford uświadomiła konieczność zwiększenia bezpieczeństwa przechowywania składników leków. W 1868 roku nowa ustawa uregulowała zasady sprzedaży i przechowywania substancji trujących. Zasady te obowiązują w Wielkiej Brytanii do dnia dzisiejszego.

Inną kwestię stanowiło oszukiwanie klientów przez używanie tańszych składników. Do początku XIX wieku żywność wytwarzana była w lokalnych społecznościach, więc każdy znał osobiście jej producentów. Rewolucja przemysłowa sprawiła jednak, że producenci stali się przedsiębiorcami pozbawionymi kontroli. Tragedia w Bradford uświadomiła konieczność wprowadzenia regulacji dotyczących produkcji żywności. Dziś dotyczy to szczególnie metod obniżania kosztów i przedłużania przydatności do spożycia.

W 1875 roku wprowadzono przepisy zakazujące zastępowania składników, bez informowania o tym klientów. Okazało się, że wraz z rozwojem przemysłu spożywczego nagminnie stosowano metody oszukiwania klientów poprzez zmienianie składu produktów i mieszanie tańszych składników czasem mogących wywoływać uszczerbek na zdrowiu, a zwykle pogarszających jakość produktu.

Autorstwo: Wojciech Ostrowski
Ilustracja: Jo-B (CC0)
Źródło: MagazynFakty.pl

image_pdfimage_print

TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.