Liczba wyświetleń: 2897
W programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” poseł Konfederacji Krzysztof Bosak zwrócił uwagę na niezwykle istotną różnicę pomiędzy stronami polską i ukraińską. Jak gorzko zauważył – „przynajmniej jedna strona dba o swoje interesy”.
O sytuacji polskich rolników w obliczu zalewu naszego rynku produktami z Ukrainy mówił poseł Konfederacji Krzysztof Bosak. Polityk wskazał na wielomiesięczną bezczynność rządu warszawskiego w tej kwestii. Zauważył też, że Ukraina potrafi zadbać o swoje interesy. „Widać bardzo wyraźnie różnicę pomiędzy władzami Ukrainy i władzami Polski. Władze Polski przez trzy kwartały zaprzeczały, że problem w ogóle istnieje, mimo że były minister rolnictwa w czerwcu policzył, że nie ma ani wagonów, ani ciężarówek, żeby to przez Polskę przejechało, ani mocy przeładunkowych w portach” – wskazał Bosak.
„»Rzeczpospolita« w lipcu zeszłego roku publikowała, że to wszystko w Polsce zostaje, jest zużywane m.in. w polskich młynach czy hodowlach. Komisarz unijny w rozmowie ze mną w lipcu zeszłego roku to potwierdzał, że ma tego świadomość, a rząd przez trzy kwartały oszukiwał polskie społeczeństwo” – dodał. „Natomiast jeżeli pojawiło się embargo na trzy dni, prezydent Zełeński natychmiast zareagował, używał twardej, mocnej retoryki, więc można powiedzieć, że w tandemie polsko-ukraińskim przynajmniej jedna strona dba o swoje interesy” – zauważył.
„Ja tylko ubolewam, że to nie jest strona polska. Dlaczego?” – pytał retorycznie Bosak.
Autorstwo: MMC
Na podstawie: Polsat News
Źródło: NCzas.com
Jeśli naród sprzedał się za 500+, 13,14 emeryturę, zamiast obowiazkowej waloryzacji inflacyjnej. Także teraz jakieś ochłapy podwawelskiej przed wyborami wystarczą, żeby doprowadzić ten kraj do ruiny przez następne cztery lata. A zapomniełem; w pozycji klęczacej, jako słudzy narodu ukraińskiego. Wstyd i żenada ten piss.
Nic dodac nic ujac i gdyby nie rolnicy, ktorych PO tak gnebi za to ze glosowali na PiS, to nigdy bysmy sie nie dowiedzieli prawdy.