Interes na lustracji

Opublikowano: 11.01.2008 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 875

Niektórym się wydaje, że do osiągnięcia w życiu sukcesu najpierw trzeba ciężko pracować, a przy tym być przyzwoitym. Okazuje się ostatnio, że niekoniecznie. Ciężko pracować nie zawadzi, ale już z tą przyzwoitością bywa różnie.

Cały kłopot z przyzwoitością rozpoczął się zaraz po transformacji ustrojowej. Lustracja, dekomunizacja, deubekizacja, te pojęcia od początku stały się kością niezgody.

Dla jednych był to proces sprawiedliwości dziejowej, konieczny dla oczyszczenia życia publicznego z osób o niechlubnej przeszłości. Dla innych było to polowanie na czarownice i program odwetu.

Podział w zasadzie był wówczas prosty. Po jednej stronie ci, którzy walczyli z reżimem i doprowadzili do jego upadku. Po drugiej ci, którzy tamten system umacniali, zasłużeni funkcjonariusze władzy. Ale też i ci, którzy z systemem współpracowali. Werbowani w różny sposób przez ówczesne służby bezpieczeństwa.

Ten jasny początkowo podział na złych i dobrych okazał się bardzo szybko iluzoryczny. Zamiast przeprowadzić proces oczyszczania państwa, jak to zrobili nasi zachodni i południowi sąsiedzi, mamy od lat festiwal pomówień, wojny na teczki, kolekcjonowanie haków przez wszystkich na wszystkich.

Kłopoty z przyzwoitością zaczęły się wówczas, gdy pośród tajnych współpracowników byłych służb specjalnych pojawiać się poczęły nazwiska ludzi, których nikt o takie związki nigdy by nie podejrzewał. Zwłaszcza, gdy ten i ów, z racji zasług walki z systemem, znajdował się na wysokich stanowiskach we władzach kolejnych rządów.

Postawy najzagorzalszych zwolenników lustracji zaczęły nagle ulegać przedziwnej metamorfozie. Wszystko zaś zależało od tego, komu postawiono zarzuty współpracy z reżimem. Okazało się naraz, że jednych można potępić od razu, wystarczyło słowo esbeka. Innych, mimo dowodów na współpracę, można usprawiedliwiać na wszelkie sposoby. Mało tego, można ich nawet cenić i poważać. Z racji ich kompetencji. Nawet powierzać wysokie stanowiska państwowe.

Wygląda zaś na to, że taka przepustką do przyzwoitości jest po prostu wyznanie swoich win i publiczne wyrażenie skruchy. No, może nie dla wszystkich taka przepustka do przyzwoitości jest dostępna. Sędzia skazujący opozycjonistów powie przepraszam i już jest oczyszczony, a nawet w nagrodę otrzymuje stanowisko wiceministra. Ale już duchowny za swoje przepraszam kardynalskiego kapelusza nie dostanie. Inny aparatczyk partyjny tez może zostać ministrem, choć ten to nawet i bez przepraszam, co w świetle haseł o dekomunizacji wygląda cokolwiek dziwnie.

Teraz znów słychać o kolejnym skruszonym współpracowniku tajnych służb. I znów ceni się go za to, że publicznie wyznał swoje winy. Kilkanaście lat ich nie wyznawał, choć już wówczas zajmował wysokie stanowiska. Ruszyło sumienie? A może chodzi o to, że przepisy się zmieniły i wyznać swoje grzechy po prostu musiał? Ale, jak słychać, dla niektórych jest to wyraz wręcz heroizmu. Wystarczający, by i w tym wypadku widzieć go na stanowisku państwowym.

Takich przykładów jest więcej i zapewne będą się one cyklicznie pojawiać nadal. Czy można z tego wyciągać jakieś wnioski? Na przykład takie, że nie ma znaczenia, do jakich łajdactw posunąłeś się w przeszłości. Ważne, byś wyznał publicznie swoje grzechy, publicznie przeprosił i wszystko masz odpuszczone. Dla wielu, jak widać, staje się to przepustką do zaszczytów.

Jeśli tak, to całe te akcje z powszechną lustracją mają chyba jedynie na celu wyszukiwanie odpowiednich kandydatów do obsadzania stanowisk państwowych.

Przez kilkanaście lat powstało wiele różnych list z rzekomymi czy prawdziwymi tajnymi współpracownikami. Figurują tam nazwiska wielu znanych, wielu zasłużonych, uznawanych dotąd za autorytety. Co z tego jest prawdą, oceniać powinny sądy. Na razie ocenia to społeczeństwo. Ostro, jednoznacznie, bez zabawy w rozpatrywanie niuansów czy okoliczności. Kapuś to kapuś.

Ale wydaje się, iż zamiast sądów pojawiła się właśnie inna droga, prosta i dająca niektórym profity. Publiczne wyznanie grzechów i równie publiczne przeproszenie. Władza docenia szczerość. Nawet odpowiednio wynagradza. A jeszcze jak się do całego tego wyznania doda, że wprawdzie kapusiem, to i owszem, było się, ale za to nic i nigdy się żadnemu esbekowi nie przekazało, to może nawet i aureolę wyrychtują koledzy z konspiracji.

TW wszelkiego autoramentu zapraszamy zatem do hurtowych spowiedzi i przepraszania.
Stanowisk ci u nas dostatek.

Autor: Witold Filipowicz
Źródło: Kontrateksty

image_pdfimage_print

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć „Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji „Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w lipcu 2025 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Czy nam pomożesz?

Brakuje:
2359 zł (18 czerwca)
1732 zł (19 czerwca)

1213 zł (20 czerwca)

Nasze konto bankowe TUTAJ – wpłaty BLIK-iem TUTAJ (wypełnij „komentarz”, by przejść dalej) – konto PayPala TUTAJ

Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla nieobojętnych czytelników!