Liczba wyświetleń: 1773
Ogólne zalecanie „szczepienia” na COVID-19 preparatem eksperymentalnej terapii genowej zdrowych dzieci w wieku 12-17 lat zakończy się w Szwecji po 31 października. Powodem jest bardzo niskie ryzyko poważnej choroby i śmierci z powodu COVID-19 u dzieci i młodzieży. Od 1 listopada „szczepienie” będzie zalecane dzieciom o z organizmami o obniżonej odporności, a więc tym, którym trudniej będzie zwalczyć ewentualne skutki uboczne po przyjęciu preparatu.
Podczas rzekomej pandemii na COVID-19 poważnie chorowała niewielka garstka dzieci i młodzieży, o czym media donosiły w pierwszych miesiącach stanu epidemii. Obecnie szwedzcy eksperci prawie dwóch latach doszli do wniosku, że „Aktualna wiedza i epidemiologia pokazują, że warianty wirusa SARS-CoV-2 powodują coraz łagodniejsze objawy u zasadniczo zdrowych dzieci i młodzieży, a odporność w grupie jest bardzo wysoka”.
„Ogólnie rzecz biorąc, widzimy, że potrzeba opieki z powodu Covid-19 podczas pandemii była niska wśród dzieci i młodzieży, a także zmniejszyła się od czasu, gdy zaczął rozprzestrzeniać się wariant wirusa omikron. Na tym etapie pandemii nie widzimy dalszej potrzeby szczepień w tej grupie. Dlatego usuwamy zalecenie dotyczące ogólnych szczepień przeciwko COVID-19 w wieku od 12 do 17 lat” – powiedziała Sören Andersson z Agencji Zdrowia Publicznego.
Decyzja urzędników oznacza, że od 1 listopada 2022 r. kontrowersyjne preparaty będą rekomendowane i oferowane wyłącznie dzieciom z grupy o podwyższonej wrażliwości na COVID-19, czyli bardziej wrażliwe na infekcje oddechowe lub mające znacznie obniżoną odporność układ odpornościowy. Choć według szwedzkiej Agencji Zdrowia Publicznego i Szwedzkiego Stowarzyszenia Pediatrycznego pandemia wciąż trwa i trwa, koronawirusa SARS-CoV-2 można już uważać wśród dzieci za pospolitą chorobę układu oddechowego. Nadal będą natomiast obowiązywać zalecenia przyjęcia trzech dawek preparatu dla osób powyżej 18 roku życia.
Autorstwo: Maurycy Hawranek
Na podstawie: Folkhalsomyndigheten.se
Źródło: WolneMedia.net
Powoli zaczynają ten cyrk wygaszać. Poza Polską wygląda to tak, że w krajach, które zawarły z Pfizerem umowę na dostawę gigantycznych ilości tego syfu rządy albo starają się negocjować (Pfizer mocno się opiera) albo odbierają to, co zamówiły, potem robią bardzo anemiczną kampanię w stylu „szczepmy się, bo covid straszny” a na koniec całość wylewają do kanału.
Wyjątkami są dyktaturki w stylu Kandady czy Australii, bo tam rząd a przede wszystkim gubernatorzy prowincji są kupieni przez firmy farmaceutyczne razem z bebechami. Jak jest w Australii nie wiem, w Kanadzie na dniach będzie znoszony namordnikowy terror i aplikacja do przymusowego „szczepienia”, bez której niemożliwe było podróżowanie zarówno po kraju, jak i wyjazd za granicę. Mimo to władze twardo „zachęcają” do przyjmowania szpryc.
Przedłużanie covidowego terroru spotyka się jednak z coraz większym „biernym” oporem. W zagranicznym „mainstreamie”, który umożliwia komentowanie wszelkie straszenie covidem jest zbywane znudzonymi komentarzami w stylu „dajcie sobie z tym już spokój”, „idźcie z tym do diabła” itp. Jednocześnie komentarzy jest niedużo i w 90 % w tym samym tonie. Że to oszustwo i ludzie mają gdzieś zarówno „covid”, jak i preparaty. Co pozwala żywić nieśmiałą nadzieję, że takiego terroru jak w 2020 już raczej wprowadzić się nie da.
brednie dzieciobójców, całym pokoleniom grozi teraz przedwczesna śmierć dzięki forsowaniu niebezpiecznego preparatu