Liczba wyświetleń: 3460
Po raz kolejny pojawiły się pogłoski, jakoby zdjęcia z Marsa nadsyłane przez łazik Curiosity i Perserverance pochodzą z wyspy Devon w Kanadzie. Tym razem w odniesieniu do postu Elona Muska, który dzielił się swoimi przemyślanami na temat „potencjału” Marsa. Oczywiście, nie jest to pierwszy taki przypadek.
Największa fala teorii na temat wyspy Devon miała miejsce w 2017 roku. W tym czasie Laurie Cantillo, rzecznik agencji kosmicznej, spędził sporo czasu w mediach społecznościowych, oferując pozornie niezbite dowody na to, że „NASA ma łaziki na Marsie”.
Swego czasu, popularne było również zdjęcie na „Facebooku” zawierające dwa zdjęcia – jedno przedstawiające kolumnę skalną z podpisem „Oryginalne zdjęcie NASA z Marsa”, a drugie wyglądające jak kolorowy obraz tego samego filaru, oznaczony „Pobitite Kamani, Bułgaria”.
Zdjęcie stało się niezwykle popularne i skłoniło NASA do wydania oświadczenia. Agencja ogłosiła, że żaden wspomniany obraz wcale nie pochodzi z ich strony negując cały skandal. Wciąż pojawiają się jednak nowe tweety o rzekomym oszustwie popełnionym przez NASA. Zaledwie dwa miesiące temu w mediach społecznościowych pojawił się natomiast film, który również miał stanowić „dowód” oszustwa.
Dlaczego tak wielu ludzi wierzy, że misje łazików marsjańskich są skomplikowanymi mistyfikacjami zainscenizowanymi na wyspie Devon w Kanadzie? Jest to zapewne kwestia czysto indywidualna, dlatego zachęcam do dzielenia się waszymi stanowiskami poniżej w sekcji komentarzy.
Autorstwo: M@tis
Na podstawie: Twitter.com, Soulask.com
Źródło: InneMedium.pl
Osobiście nie mam pojęcia, czy misje marsjańskie nie są skomplikowanymi mistyfikacjami. Nie mam żadnej możliwości sprawdzenia, czy badacze pokazują prawdziwe materiały z Marsa, czy jakieś komputerowe grafiki albo inne podróbki. Wiem natomiast, po co ktoś mógłby taką mistyfikację zorganizować. Wytłumaczeniem są pieniądze. Realnie „misje na Marsie” nie przynoszą ludziom żadnych, ale to żadnych korzyści, poza zaspokajaniem ciekawości „jak tam jest”.
Również cały bełkot o „załogowej misji na Marsa” to mydlenie oczu i próba wyłudzenia kolejnych środków. Noga białkowego człowieka nie postanie na Marsie nigdy. N I G D Y. Z wielu różnych przyczyn. Dlatego o wiele łatwiej a przede wszystkim taniej byłoby skłamać, że się tam w ogóle lata. W ten sposób astronomiczne środki wędrowałyby do kieszeni zaangażowanych, przy nieporównywalnie niższych kosztach. Końcowy efekt taki sam. Mało wyraźne zdjęcia kamienistego gruntu i jakichś urządzeń. A za resztę kasy można budować pałace i kupować jachty. Ale nie wykluczam też, że agencje kosmiczne faktycznie na tego Marsa latają, chociaż nie mam pojęcia, po jaką cholerę 🙂
Mars, MSK, lądowanie na księżycu, sonda na słońcu, dziura ozonowa, CO2, pasy van Allena, 9/11, Vietnam, Korea, Libia, Wenezuela, Bośnia, Afganistan, Irak, Syria, Amazon, Tesla, fluor, modyfikowane jedzenie, sztuczne mięso, globalne ocieplenie …
„Capricon One” polecam 1978 😉 oni lecą z Nami w Huhu:) Nasa itp agencje prania mózgów..i kosmiczne jaja.