Liczba wyświetleń: 2414
18 listopada 1935 roku w Warszawie rozpoczął się proces 12 członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów w związku z zamordowaniem przez nich Ministra Spraw Wewnętrznych II Rzeczpospolitej Bronisława Pierackiego. Wśród oskarżonych znajdowali się: Stepan Bandera, Daria Hładkiwska, Jarosław Karpyneć, Jewhen Kaczmarskyj, Mykoła Kłymyszyn, Mykoła Łebed, Iwan Maluca, Bohdan Pidhajnyj, Roman Myhal, Jarosław Rak, Jakiw Czornij i Kateryna Zarycka.
Wymienieni wyżej Ukraińcy oskarżeni zostali o zorganizowanie i dokonanie zabójstwa polskiego polityka albo o pomoc w ucieczce sprawcom mordu. Dodatkowo wszyscy zasiadający na ławie oskarżonych mieli odpowiedzieć za działalność w organizacji, która chciała oderwania od Rzeczpospolitej Polskiej jej obszernego fragmentu.
Banderowcy w trakcie przygotowań do procesu, od momentu ich aresztowania, wykazywali się wyjątkową butą i bezczelnością. Już w trakcie pierwszego przesłuchania przywódca bandy Stepan Bandera odmawiał odpowiadania na pytania w języku polskim, mimo iż go znał, oznajmiając, że będzie rozmawiał wyłącznie po ukraińsku. Z tego właśnie powodu pierwsze przesłuchanie musiało zostać przełożone z 16 na 26 czerwca 1934 roku.
Zarówno podczas pierwszego jak i kolejnych przesłuchań ukraiński terrorysta kłamał, twierdząc, że nie przynależy do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Kłamał także w odpowiedziach na pytania, które dotyczyły zleconych przez niego zbrodni, takich jak zamordowanie Pierackiego oraz jednego z członków OUN a konkretnie Jakiwa Baczynskyja. W trakcie kolejnych przesłuchań ukraiński terrorysta kłamał także w pytaniach o pozostałe dokonane przez niego czyny niezgodne z ówcześnie obowiązującym polskim prawem.
W trakcie procesu, który tak jak już wspomniałem rozpoczął się 18 listopada 1935 roku, ukraińscy mordercy ponownie bezczelnie kłamali oraz znając język polski, odmawiali udzielania odpowiedzi właśnie po polsku, odpowiadając jedynie w języku ukraińskim.
Taka sytuacja powtarzała się przez kolejne dni po rozpoczęciu postępowania sądowego. „Przełom” w monotonnym zachowaniu Ukraińców nastąpił 10 grudnia 1935 roku. Wtedy też ukraińska nacjonalistka Wira Swiencicka, będąca świadkiem w procesie, po tym jak odmówiła zeznań w języku polskim, została ukarana przez polski sąd karą grzywny w wysokości 200 zł albo 10 dniami aresztu.
Kiedy strażnicy ją wyprowadzali a ona mijała ławę oskarżonych, wyciągnęła do przodu wyprostowaną prawą rękę w geście hitlerowskim i krzyknęła „Sława Ukrainie!”. Jak podaje polsko-niemiecki historyk Grzegorz Rossoliński-Liebe, był to prawdopodobnie pierwszy raz kiedy ukraińscy nacjonaliści wykonali gest faszystowskiego pozdrowienia, który został odnotowany. Z czasem stał się on ich wizytówką. Był też wielokrotnie powtarzany podczas procesów ukraińskich terrorystów.
13 stycznia 1936 roku kiedy sędzia ogłaszał wyrok za mord na polskim ministrze, Bandera i Łebed wstali z miejsc po tym jak zakończono odczytywanie wyroku, podnieśli do góry wyprostowaną prawą rękę oraz krzyknęli „Sława Ukrainie!”. Za ten gest zostali usunięci z sali rozpraw.
W trakcie drugiego procesu członków OUN, który rozpoczął się 25 maja 1936 roku, ukraińscy terroryści ponawiali wykonywanie nazistowskiego gestu, wykrzykując przy tym swoje flagowe pozdrowienie „Sława Ukrainie!”.
Już pierwszego dnia procesu, w budynku sądu przy ulicy Batorego we Lwowie Stepan Bandera, tuż po wejściu na salę rozpraw wykrzyczał „Sława Ukrainie!” (lub też samo „Sława”), podnosząc przy tym do góry wyprostowaną prawą rękę. Pozostali oskarżeni znajdujący się już wówczas na sali wstali i odpowiedzieli mu w ten sam sposób.
2 dni później, 27 maja 1936 roku Jarosław Stecko, inny oskarżony w tym procesie Banderowiec, już po przesłuchaniu, kiedy zamierzał opuścić salę rozpraw, odwrócił się do publiczności, podniósł wyprostowaną prawą rękę, wykonując gest hitlerowskiego pozdrowienia, krzycząc przy tym rzecz jasna „Sława Ukrainie!”. Prokurator oskarżający ukraińskich przestępców zakomunikował, że Stecko wykonał nazistowski gest po raz trzeci. Za co został ukarany 24 godzinnym pobytem w ciemnicy.
Ukraińscy nacjonaliści nie mieli zamiaru bynajmniej zaprzestawać swoich manifestacji. 16 dnia procesu Mykoła Łebed, późniejszy architekt zbrodni wołyńskiej oraz współpracownik amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadu, w trakcie opuszczania sali rozpraw podniósł wyprostowaną prawą rękę, kierując ją w stronę ławy oskarżonych oraz wykrzyknął „Sława Ukrainie!”. Dwóch innych Ukraińców, konkretnie Stecko i Janiw, odpowiedzieli mu tym samym.
Tego samego dnia Mykoła Łemyk, już po złożeniu zeznań, również pozdrowił ukraińskich nacjonalistów oskarżonych w procesie lwowskim, nazistowskim pozdrowieniem, wykrzykując przy tym rzecz jasna flagowy zwrot „Sława Ukrainie!”.
Polsko-niemiecki historyk Grzegorz Rossoliński-Liebe, specjalizujący się w historii ukraińskiego nacjonalizmu, autor książki „Bandera: Faszyzm, ludobójstwo, kult”, napisał w niej: „Sława Ukrajini! (ukr.): „Chwała Ukrainie!” było ukraińskim faszystowskim pozdrowieniem wprowadzonym przez Związek Ukraińskich Faszystów i przejętym przez OUN. OUN-B rozbudowało je, dodając Herojam sława! (Chwała bohaterom!) jako odzew.”
Lewica Razem dnia wczorajszego udostępniła na swoim koncie w serwisie „YouTube” film z konferencji prasowej, na którym to domaga się od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zbadania działalności Grzegorz Brauna, pod zarzutem rzekomej działalności na rzecz Rosji czy też rosyjskiej propagandy.
Działalność Brauna według niej ma polegać na podsycaniu wrogości wobec imigrantów, którzy od wielu dni najeżdżają państwo polskie i generują strach i destabilizację porządku społecznego, co doprowadziło do tego, że w niektórych miastach uformowano patrole obywatelskie, które mają wywierać presję na przybyszów, aby zachowywali się w sposób cywilizowany.
W udostępnionym fragmencie filmu z konferencji w serwisie „Facebook” ta sama Lewica Razem podpisała swój post hasztagiem #SlavaUkraini. I nie jest to jedyny przypadek użycia przez tą partię pozdrowienia ukraińskich nacjonalistów, którzy wykrzykiwali je razem z podniesioną do góry prawą ręką w geście faszystowskiego pozdrowienia.
Ponieważ legalnie działająca partia polityczna w Polsce wielokrotnie w swoich wpisach w serwisie społecznościowym „Facebook” powtarza hasztag z ukraińską wersją „Heil Hitler” domagam się od polskich organów ścigania zbadania działalności tej organizacji, pod kątem możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 256 kodeksu karnego.
Autorstwo: Terminator 2019
Źródło: WolneMedia.net
Źródłografia
1. https://www.facebook.com/partiarazem
2. https://www.youtube.com/watch?v=G0K3ilyhQiE
3. https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/49914/edition/44305/content
4. https://pl.wikipedia.org/wiki/Stepan_Bandera#/media/Plik:Proces_gazeta_Pieracki.jpg
5. Rossoliński-Liebe G., „Bandera: Faszyzm, Ludobójstwo, Kult”, Warszawa 2018.
Totalna kompromitacja „Razem” ponoć partii lewicowej. Teraz słupki poparcia powinny im spaść za to do poziomu depresji , czyli poniżej „0”. Nie wiedzą jak sie przypodobać otumanionemu suwerenowi i propagują UA faszyzm w mediach. Należy to upublicznić, aby potencjalni wyborcy tzw. „leficy” wiedzieli na kogo w rzeczywistości głosują.
Wolnym ludziom chwała !
Czego można oczekiwać od partii pełnej dewiatów tylko dewiacji.
Lewica „Razem” zapomniała jak po 44-tym UPA postepowało z ludźmi o poglądach lewicowych ?