Właściwy czas, właściwe miejsce

Opublikowano: 03.03.2021 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1834

Przechadzający się wieczorem po placu w Chengdu, stolicy prowincji Syczuan, ludzie zwalniają na moment, kiedy słyszą muzykę i śpiew. Zatrzymuje ich wysoki blondyn, który śpiewa po chińsku romantyczne piosenki.

Polak, Filip Kobuszewski właśnie transmituje na żywo swój występ do słuchaczy zgromadzonych zarówno przed telefonami, komputerami, jak i do samych mieszkańców Chengdu. Jego widownia w Internecie sięga ponad 5 milionów fanów.

Przygoda Filipa w Chinach rozpoczęła się w 2014 roku. Zafascynowany językiem chińskim postanowił właśnie tutaj szukać pracy po skończeniu studiów. Pośrednicy pracy najczęściej skupiali się na wynagrodzeniu, ale jeden z nich zaproponował mu przyjazd do Chengdu, ze względu na kulturę, historię, kuchnię i atmosferę miasta. „Wydaje mi się, że jest tu inaczej niż w innych miastach. Więc zdecydowałem się tu przyjechać” – powiedział Filip.

Chengdu od czasów starożytnych było jednym z najważniejszych miast południowo-zachodnich Chin, nazywanym „krainą obfitości” ze względu na swoje bogactwo i piękno. Tutaj można cieszyć się nie tylko smakami kuchni syczuańskiej i szerokim wyborem przekąsek, ale także spokojnym tempem życia. Filip przyznaje, że czuje się tu jak ryba w wodzie – zjada hotpot podobnie jak lokalni mieszkańcy, nawiązał wiele przyjaźni i zakochał się w chińskiej dziewczynie.

Początek przygody z chińską muzyką to moment, kiedy Kobuszewski usłyszał syczuański rap i zainteresował się tym dialektem. Próbował naśladować wykonawców i zdobył liczne pochwały od swoich chińskich przyjaciół. To sprawiło, że zapisał się do szkoły dla cudzoziemców, a dziś mówi równie dobrze po mandaryńsku co w dialekcie syczuańskim. W 2016 roku Filip został raperem.

To otworzyło mu kolejne chińskie drzwi, tym razem do znanych programów rozrywkowych oraz do projektów, w których współpracował z gwiazdami. Młody Polak zdobywał coraz większą popularność. Sławę przyniosło mu wykonanie piosenki o miłości jaką darzy miasto Chengdu.

„Nie spodziewałem się, że Chengdu się rozwija w kierunku artystycznym. Artyści tutaj mają bardzo duże pole do popisu. Uważam, że przyjazd do Chengdu to był strzał w dziesiątkę” – powiedział Polak. Chengdu jest bardzo tolerancyjne wobec różnych kultur, idei czy wyborów. W ramach wsparcia rozwoju artystów lokalny rząd stworzył specjalny program – śpiewak uliczny. „Mamy do tego aplikację na telefon komórkowy, dostajemy licencję i wsparcie w wyborze miejsca, gdzie można publicznie śpiewać” – wyjaśnia Filip.

Od ubiegłego roku Polak zrezygnował z pracy nauczyciela języka angielskiego i zaczął pracować na pełny etat jako piosenkarz. „Przez ten rok moim głównym zadaniem jest tworzenie transmisji na żywo i krótkich filmów oraz występowanie na scenie. Transmisje na żywo robię codziennie, a co dwa dni wypuszczam jeden krótki film” – opisuje swoją obecną karierę młody mężczyzna.

Większość jego transmisji na żywo i krótkich filmów została nagrana podczas występów na ulicy. Można je znaleźć na chińskich platformach takich jak Douyin i Kuaishou. Jak sam przyznaje, śpiewanie na ulicy cieszy się bardzo dużą popularnością, nie tylko dla zgromadzonej wokół niego publiczności, ale także w Internecie. „Mój najlepszy filmik, który stworzyłem na ulicy miał ponad 90 milionów wyświetleń i 3 miliony polubień. To jest to co teraz Chińczycy lubią, taki jest trend” – podkreślił piosenkarz.

Teraz Filip stał się prawdziwym influencerem, a nawet można powiedzieć, że najsłynniejszym polskim piosenkarzem w Chinach. Spacerując po ulicach w Chengdu często jest rozpoznawany przez fanów i proszony o zdjęcie. W sumie jego widownia to ponad 3,5 miliona fanów na platformie Douyin i 1,5 miliona na Kuaishou. Fani, którzy są świadkami jego postępów i sukcesu, nadali mu przydomek „Lao Nei”. „To bardzo ciekawa gra tekstowa. Powszechnie w Chinach na cudzoziemca mówi się Lao Wai, zaś Lao Nei stanowi jego przeciwieństwa gdyż nei znaczy wewnątrz . Moi fani uważają, że jestem mieszkańcem, który zintegrował się z Chengdu, a nie jest już obcokrajowcem” – objaśnił Kobuszewski. Przydomek ten ma tak duże znaczenie dla Polaka, że nosi go na koszulce podczas swoich występów.

Według Filipa, Chengdu dało mu bardzo dużo w okresie jego rozwoju i stało się jego drugim domem, a także miejsce, do którego będzie zawsze wracał. Sześć lat, który spędził w stolicy prowincji Syczuan, to także okres gwałtownych zmian w mieście. „Teraz robię właściwe rzeczy we właściwym miejscu i we właściwym czasie. To miasto się rozwija, ja się rozwijam razem z nim, nawzajem sobie pomagamy” – podkreśla Polak.

Źródło: Trybuna.info


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.