Liczba wyświetleń: 2159
Wszystko wskazuje na to, że na skutek obostrzeń wprowadzanych w związku z epidemią COVID-19, grypa w tym roku niemal zniknęła. Eksperci w Wielkiej Brytanii zgodnie przyznają, że tak niskiego poziomu zachorowań nie obserwowano na Wyspach od 130 lat!
Czy można powiedzieć, że wirus SARS-CoV-2 w jakiś sposób wyparł wirusa grypy? Cóż, z pewnością go nie unicestwił, ale wiele wskazuje na to, że na skutek wprowadzanych od roku obostrzeń w związku z epidemią COVID-19, wirus grypy nie miał za bardzo jak się przenosić. Z opublikowanych właśnie danych wynika, że w drugim tygodniu stycznia, który zazwyczaj jest na Wyspach najgorszym tygodniem jeśli chodzi o liczbę zachorowań na grypę, objawy grypopodobne zgłosiła lekarzom rodzinnym tylko nieco ponad 1 osoba na 100 000 osób. To niezwykle mało w porównaniu do średniej z ostatnich 5 lat, która wynosi 27 na 100 000 osób. „Ostatni raz tak niskie wskaźniki mieliśmy wtedy, gdy jeszcze liczyliśmy tylko zgony z powodu grypy, czyli w 1888 roku, przed pandemią grypy z przełomu lat 1889/1890” – poinformował John McCauley, dyrektor jednego z centrum badań nad grypą współpracującego ze Światową Organizacją Zdrowia.
O tym, że spadki zachorowań na grypę na półkuli północnej drastycznie się zmniejszyły, dowiadujemy się w Wielkiej Brytanii i w Polsce dopiero teraz. Ale już w sezonie wiosenno-letnim o znaczącym spadku zachorowań na grypę informowały państwa położone na półkuli południowej, w których to właśnie w tym okresie przypada szczyt zachorowań na tę chorobę. W Australii oficjalne dane mówiły o jedynie 14 przypadkach grypy w kwietniu i żadnym przypadku grypy w czerwcu (w szczycie sezonu grypowego). W Chile z kolei od kwietnia do października wykryto zaledwie 12 przypadków grypy, podczas gdy w tym samym czasie w roku poprzednim zachorowań było blisko 7000. Wreszcie w Republice Południowej Afryki liczba zachorowań na grypę spadła o 99 proc.
Autorstwo: Marek Piotrowski
Źródło: PolishExpress.co.uk
Komentarz „Wolnych Mediów”
Należy też rozważyć kwestię – czy koronawirus był wcześniej błędnie rozpoznawany jako grypa? Według statystyk liczby chorych na grypę w latach ubiegłych pokrywa się z liczbą chorych na grypę + COVID-19 w roku 2020. problematyczna jest również wiarygodność statystyk koronawirusowych – czy grypa nie jest klasyfikowana jako koronowirus, aby zawyżać statystyki pandemiczne.
Jeśli COVID jest wirusem współtowarzyszącym przy grypie to jak najbardziej wychodzi na to że grypy teraz nie ma, bo medycynie bardziej się opłaca wpisać COVID.