Liczba wyświetleń: 3019
Coraz większymi krokami nadchodzi duża wojna. USA traci swoją pozycję globalnego lidera i naturalnie nie chcą tej pozycji oddać bez walki.
Wynik wojny gospodarczej jest już raczej przesądzony i np. stworzenie własnych procesorów i własnych rozwiązań wirtualizacyjnych (tzw. superviserów) oraz systemów operacyjnych najprawdopodobniej jako open source z pełnym wsparciem dla nowych procesorów to kwestia kilku lat.[1][2]
Chiny najprawdopodobniej pójdą śladami Rosji i stworzą również swój własny internet na wzór rosyjskiego zapewne od razu komercjalizując nową technologię (oferując ją każdemu krajowi, który będzie chciał zachować niezależność względem internetu globalnego).[3]
Chiny dogoniły świat również w motoryzacji i niemal w każdej innej dziedzinie.
Chiny chcą również wyemitować własną kryptowalutę, która w ich zamiarze ma stać się głównym narzędziem rozliczeniowym w regionie. Oczywiście nadal będą pozbywać się dolara jako waluty pomocniczej.
USA ma więc coraz „goręcej” i muszą szukać nowych źródeł „przychodu”, aby cała ta mizerna układanka nie runęła pod własnym ciężarem – zwłaszcza jeśli mowa o „bańce na dolarze”.
USA nadal mają ogromną przewagę wojskową nad niemal całym światem i np. nieźle odzwierciedla to lista lotniskowców w służbie (zwłaszcza biorąc pod wzgląd, iż wszystkie lotniskowce USA to lotniskowce z napędem atomowym).[4]
Iran natomiast wprost zagraża interesom USA, bo dysponuje sporymi złożami ropy naftowej i mógłby dość swobodnie wpływać na światową politykę cenową ropy naftowej, a na dodatek Iran ciągle odkrywa nowe złoża.[5]
Problem w tym, że Iran powiązał się zarówno z Rosją jak i Chinami i myślę, że oba kraje nie zamierzają zostać bezstronne w ewentualnym konflikcie.[6][7][8]
Najprawdopodobniej, ani Chiny, ani Rosja nie włączą się wprost w ewentualny konflikt, ale myślę, że będą wspierać Iran technologią wojskową – będzie to więc typowa wojna zastępcza. Oczywiście bezpośredniego konfliktu może uda się zażegnać, ale to już niewiele zmieni bo swoista “druga zimna wojna” będzie się nasilać.
Problem w tym, że taki konflikt (czy też “druga zimna wojna”) już jasno spolaryzuje świat i niestety z punktu widzenia długoterminowego nie koniecznie będziemy po właściwej stronie zarówno z punktu widzenia etycznego (jakby nie patrzeć agresorem jest USA) jak i długoterminowych szans na zwycięstwo w takim konflikcie – Chiny i Rosja już powoli doganiają USA.[9][10][11]
Z punktu widzenia Polski moim zdaniem nasze jedyny działania powinny kończyć się na wyrażaniu zaniepokojenia i ciągłej analizy układu sił (pamiętajmy, że żadne sojusze nie są na zawsze, a jak to zauważył Sikorski nie ma co ciągle robić dobrze USA).
Na koniec nieco populistycznie, ale Polacy w sumie Iranowi sporo zawdzięczają, a ciężko sobie przypomnieć, aby USA nas kiedyś realnie wsparło (no chyba, że było to opłacalne z punktu widzenia ich krótkotrwałego interesu).[12]
Pamiętajmy, też o losie Kurdów bezczelnie porzuconych przez USA po rozbiciu głównie rękami Kurdów sił ISIS – nie podzielmy przypadkiem losu Kurdów.
Autorstwo: Sensuit
Źródło: WolneMedia.net
Całe szczęście ja już sprzedałem swoje samochody, a pieniądze z nich przeznaczyłem na rzeczy, które mogą być baaaardzo pomocne w ciężkich czasach.
pudson, Iran i Irańczycy to powinni być przez nas traktowani na drugim miejscu po Węgrach. To wielka hańba, że jesteśmy w przeciwnych obozach – moglibyśmy chociaż zachować się honorowo wobec przyjaciela, tak jak to robili albo przynajmniej próbowali robić Węgrzy wobec Polaków w czasie 2 wojny.
Był na WM kiedyś artykuł o kierunku rozwoju sytuacji geopolitycznej. Było to w czasie wojny w Libii a W Syrii nic się nie działo. Jakiś były wysko postawiony człowiek zdradzał tajemnice planów podboju świata. Było to tak: Libia, Syria, Iran, osłabienie sojuszników Rosji i Chin oraz skłocenie ich ze sobą,a potem atak na wyniszczone konfliktem kraje. Wszystko sprawdza się według tego scenaruisza. Niestety nie mogę odnaleść tego artykułu. Może ktoś pomoże?