Liczba wyświetleń: 2735
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy dla kolejnych dostawców prądu. Od stycznia rachunki wzrosną więc średnio o dziewięć złotych, co zdaniem rządzących jest i tak niewielką podwyżką zważywszy „na to co dzieje się wokół”. Dodatkowo minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiada stworzenie mechanizmu rekompensat dla odbiorców prądu.
Pod koniec ubiegłego roku Urząd Regulacji Energetyki ogłosił zatwierdzenie nowych taryf dla koncernów Enea i Energa Obrót. Nieco ponad dwa tygodnie temu instytucja zgodziła się z kolei na podwyżki, które wprowadzą PGE Dystrybucja, Tauron Dystrybucja, Enea Operator, Energa Operator, innogy Stoen, a także sprzedający energię z urzędu Tauron Sprzedaż. Średnia podwyżek dla odbiorców zużywających nieco mniej energii niż pozostali wyniosą 12,2 i 11,3 proc.
Tym samym średnio cena na rachunku dla gospodarstwa domowego ma wzrosnąć w stosunku do roku ubiegłego o 9 złotych. Przedstawiciele rządu uważają, że nie jest to bardzo duży wzrost, ponieważ w niektórych wyliczeniach mowa była o blisko 40 proc. wzroście opłat za prąd i to już od początku ubiegłego roku. Zdaniem wspomnianego Sasina „to niewielki wzrost w kontekście tego, co się dzieje wokół nas”.
Minister aktywów państwowych dodaje, że mimo wzrostu cen Polacy nie odczują dodatkowych kosztów. Sasin wraz z rządem obiecują bowiem rekompensaty dla odbiorców energii elektrycznej, a szczególnie dla gospodarstw domowych. Jak na razie polityk Prawa i Sprawiedliwości nie przedstawił żadnych konkretów, chociaż podobne zapewnienia składał już w listopadzie ubiegłego roku.
Na podstawie: Money.pl, Bankier.pl
Źródło: Autonom.pl
@ Admin oczywiście , i to jest smutna prawda.
Tak działa propaganda, kłamstwa ciągle powtarzane zaczynają wyglądać jak prawda…
Ostatnio w radiu słyszałem „reklamę” PiS-u, jak to obniżają podatki i WSZYSCY Polacy na tym zyskują.
To jest dopiero bezczelność.
Niby nic już mnie nie zdziwi ale osiągamy coraz wyższe poziomy absurdu…
Faktycznie średnio podrożeje 10-12% prąd dla gospodarstw domowych. Ale jak zwykle diabeł w szczegółach. Otóż np. Tauron zatwierdził podwyżkę 20% za 1 kWh na 2020r. I Więc skąd te wszystkie media podają wzrost rachunku o 12% średnio :)?
Ano z tego, że opłata za dystrybucję nie wzrosła, o ile coś tam nie zmalała. Generalnie miała udział ok 44% w całkowitym koszcie 1 kW/h.
Co do podwyżek, to w zasadzie one już były z tytułu energii elektrycznej. Teraz jest podwyżka dla gospodarstw domowych, a dla klienta biznesowego już była w 2019. Niech mnie ktoś ew. wyprowadzi z błędu jeśli, źle zapamiętałem w tej kwestii.
Warto dodać, że realny wpływ podwyżki energii na ceny dla klienta = stawka procentowa podwyżki x % udział prądu w kosztach – % ewentualnej rezygnacji z rentowności na rzecz utrzymania konkurencyjności.
Zauważyć należy przy tym, od tzw. dobrej zmiany ceny paliwa mamy dużo niższe rzędu 10-15% średnio na przestrzeni tych 5 lat. A cena prądu była stała w tym okresie.
Więc suma sumarum z pewnością w tym ujęciu nie jest gorzej niż było. Bardziej wzrost płacy minimalnej i brak rąk do pracy przy zarobkach do których przyzwyczajeni byli janusze/grażyny biznesu wpływa na efekt cenowy.
Istotne też jest kurs walut obcych, bo dużo jest importu jednak.
Podsumowując te podwyżki prądu to mają efekt bardziej psychologiczny, niż realistyczny w sensie bezpośredniego przełożenia na ew. wzrost cen z tego tytułu. Bo jeśli energia elektryczna ma np. 1/3 udziału w ostatecznej cenie produktu to wzrost o 11% = 3,5% wzrostu cen co na przestrzeni 5 lat jest wręcz śmieszne.
Zauważyć należy, że tak naprawdę jest nadprodukcja dóbr – pogoogljacie w tym temacie, wiele artykułów oficjalnych z całego świata. Więc de facto nie ma racjonalnych podstaw do wzrostu cen, jest to sztucznie stymulowane i oczywiście w wiadomym celu tj. ograbianie nas z oszczędności – https://www.money.pl/pieniadze/oszczednosci-polakow-rosna-najnowsze-badanie-nie-pozostawia-zludzen-6440709583112321a.html.
Już nie tak łatwo znaleźć jeleni na fundusze i wynalazki inżynieri finansowej. Widać też to po GPW. W końcu PPK powstały z jakiejś przyczyny i z pewnością, nie z takiej żeby Kowalskiemu/ej zrobić dobrze :).
Wszyscy patrzą się na podwyżkę cen prądu dla gospodarstw domowych, tymczasem jest jeszcze inny problem – podwyżka ceny dla samorządów.
Ponieważ zeszły rok był katastrofalny finansowo dla samorządów (zerowa stawka PIT dla młodych itp.), a jednocześnie na samorządy są przerzucane kolejne zadania finansowe – bez odpowiednich środków z budżetu (podwyżki płac itp.) – wiele z nich działa na granicy wydolności. Podwyżka ceny prądu, to już nie będzie decyzja – remont drogi albo sali gimnastycznej – a będzie to gramatyczny wybór – czy wyłączmy prąd w szpitalu, szkole albo sygnalizację uliczną.
Zapewnienia rekompensat – to zaklinanie rzeczywistości. Przecież p. Sasin już ogłosił, że „…paliwa nie zdrożeją w całym kraju, a tylko na stacjach…” – to samo będzie z prądem – zdrożeje tylko w licznikach 🙁
Drogie lemingi.
Skoro prąd przez 5 czy wiecej lat „prąd” nie zdrożał, a nasze pensje w tym czasie urosły x1,5 czy x2,0 to chyba logicznym jest, że nie powinno to stanowić dla nas żadnego problemu. Elektronika staniała, paliwa staniały, ile jesteś w stanie przeżreć miesięcznie, że tak się boisz jeden z drugim podwyżek cen pasztetki i margaryny? Nie bój się, cena wódy i piwska zamrożona została dla „wyborców” i ekipy 500+. Reasumujac – zamiast skomleć, zacznij liczyć i przestań prenumerować artykuły w czosnkowej interii. Żyje się dobrze, tylko czasami trzeba ruszyć głową albo/i d**ą, a nie leżeć przed telewizorem i narzekać. A tak w ogóle porównaj ceny bożka „ekipy 500+” (telewizora) na przestrzeni powiedzmy 20 lat do siły nabywczej pieniądza, przecież staniał z 10x i pobiera 5x mniej prądu. Ale tutaj znów trzeba wykonać jakże skomplikowaną operację myślenia. Najprosciej narzekać.
kufel10 co racja to racja, ale
czy prąd powinien drożeć, skoro mamy ciągły rozwój technologiczny, a więc i wydajności???
Zauważ że wzrost jest praktycznie pochodną gwałtownej zmiany ceny za emisję CO2 – więc, mimo, że relatywnie da się to przełknąć to bynajmniej brak racjonalności tej podwyżki. Dla mnie cel jest oczywisty, łupić Kowalskiego z każdej strony po trochu – suma cząsteczek w końcu daje całość.