Kolejna próba zamachu stanu w Boliwii

Opublikowano: 10.11.2019 | Kategorie: Polityka, Prawo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 595

„Siostry i bracia, nasza demokracja znalazła się w niebezpieczeństwie. Trwa właśnie zamach stanu grup zbrojnych przeciw porządkowi konstytucyjnemu. Niech społeczność międzynarodowa wie, że chodzi o atak na państwo prawa” – tweetował zwycięzca październikowych wyborów na prezydenta Evo Morales, socjalista i pierwszy Indianin na tym stanowisku, wybrany pierwszy raz 13 lat temu. W trzech ważnych miastach zbuntowała się przeciw niemu policja.

Prezydent zwołał rząd na posiedzenie specjalne, po którym nadał apel: „Wzywam nasz naród do pokojowej obrony demokracji i Konstytucji, by ocalić pokój i zachować życie, dobra najwyższe, ponad jakimkolwiek interesem politycznym.” Minister obrony Javier Zavaleta zapewnił, że „nie będzie na razie żadnej operacji wojskowej, to wykluczone”. Na posiedzeniu specjalnym rządu był dowódca naczelny armii boliwijskiej Williams Kaliman i inni dowódcy. Wybrano póki co próbę pokojowego rozwiązania krytycznej sytuacji.

To, co nie udało się w Wenezueli, powiodło się w Boliwii: zbuntowały się policyjne garnizony w Cochabambie, potem w Sucre (stolicy kraju) i Santa Cruz – najbogatszym mieście Boliwii, bastionie neoliberalnej opozycji. W Sucre doszło do bratania się policjantów z demonstrantami opozycji, manifestującej przeciw wyborowi Evo Moralesa na prezydenta od 17 dni, od kiedy Michael Kozak, odpowiedzialny w amerykańskim departamencie stanu za Amerykę Łacińską nadał tweeta: „Stany Zjednoczone odrzucają próbę pogwałcenia boliwijskiej demokracji przez trybunał wyborczy poprzez opóźnienie liczenia głosów”. Byt to dzień po głosowaniu z 20 października, gdy trybunał wyborczy podał jedynie część oficjalnych wyników. Tymczasem w Boliwii podawanie oficjalnych wyników wyborów, jak w innych demokracjach, trwa co najmniej kilka dni.

Prywatne telewizje pokazały w bezpośredniej transmisji z Cochabamby ok. 20 policjantów wdrapujących się z boliwijską flagą na szczyt budynku siedziby głównej miejscowej policji. Wczoraj na Alei Prado – najważniejszej arterii La Paz – dziesiątki policjantów maszerowały razem z opozycyjnymi manifestantami, przeciw Evo Moralesowi. Do buntu wezwał policję nie przegrany w wyborach proamerykański Carlos Mesa, lecz proamerykański Luis Fernado Camacho, najbardziej radykalny i najbardziej widoczny szef opozycji, syn przewodniczącego Federacji Przedsiębiorców Prywatnych Santa Cruz, który ma nadzieję rządzić po udanym zamachu. „Wielka Policja, Wielka Policja!” – tweetował. Ma poparcie w regionie Santa Cruz.

W zamieszkach, starciach zwolenników prezydenta z opozycją zginęły do tej pory trzy osoby, było ok. 200 rannych. Po natychmiastowym dołączeniu OPA (Organizacji Państw Amerykańskich) z siedzibą w Waszyngtonie do wątpliwości Kozaka, rząd boliwijski i prezydent zaprosili tę organizację do audytu wyborów, ponownego liczenia głosów, analizy protokołów itd. Jednak ponownie, jak wcześniej Kozak, opozycja nie chce czekać na wynik liczenia. Sytuacja jest napięta, dochodzi nawet do atakowania manifestacji kobiecych w obronie Moralesa, czy lokalnych władz, jeśli to kobiety.

Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.