Liczba wyświetleń: 817
„Następny rząd Partii Pracy, zmniejszy w ciągu 10 lat średni tygodniowy czas pełnoetatowej pracy do 32 godzin”, powiedział członek gabinetu cieni Partii Pracy John McDonnell, na dorocznej konferencji Laburzystów w Brighton.
McDonnell powiedział, że plany Laburzystów są odpowiedzią na ostatnie dane Eurostatu. Według tego źródła pracownicy zatrudnieni na etacie w Wielkiej Brytanii pracują średnio 42,5 godziny tygodniowo, co stawia ich, jak sugeruje polityk, powyżej średniej europejskiej wynoszącej 41,2 godziny.
Równie intensywnie pracują Austriacy – 42,5 godziny tygodniowo, rekordzistami są jednak Grecy – 44 godziny tygodniowo.
Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) dane Eurostatu są zawyżone, gdyż każdy kraj członkowski Unii Europejskiej ma swoją metodę rozliczania godzin pracy. OECD twierdzi, że kraje stosujące metodę „bezpośrednią”, biorą również pod uwagę dane zgłoszone przez pracowników, co prowadzi do nieścisłości. Dlatego bliższe stanu faktycznego są szacunki mówiące, że pracownicy w UK przepracowują 38,4 godziny tygodniowo, dla porównania 38,6 w Hiszpanii, 40,9 w Portugalii, 41,1 w Luksemburgu i 42,4 w Polsce.
Według Partii Pracy to i tak wiele, dlatego postulat wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy został zapisany w programie wyborczym, z którym ugrupowanie wystartuje podczas zbliżających się wyborów parlamentarnych. Politycy obiecują również, że zlikwidują ubóstwo mimo posiadania pracy, ponadto nie chcą by Wielka Brytania wycofała się z unijnej dyrektywy o czasie pracy.
Niestety ostatni sondaż przygotowany na zlecenie „The Observer” pokazuje, że Partię Pracy zamierza głosować 22% wyborców, na Partię Konserwatywną 37%.
Autorstwo: AG
Źródło: Cooltura24.co.uk
Obecnie ludzie bezsensownie dużo pracują. Nie dla siebie. Muszą. Jakby tak zmniejszyć przymusowo tydzień pracy, to oncerny się wyprowadzą o ile będą mogły. Przynajmniej z tym, co łatwo przenieść gdzie indziej. Pomniejsze firmy też będą starały się jakoś utrzymać. Skoro będą większe koszty wyprodukowania, to wszystko zdrożeje co jest produkowane w danym kraju, i wzrośnie import. Zatem władza znowu zacznie wymyślać jak naprawić to co popsuli i zrobią cła na import. Do tego licencje, pozwolenia, badania. Będą dzięki temu mieli kolejne pieniądze zabrane ludziom. A niestety nie spowoduje to już spadku cen.
Jestem za zmniejszeniem konieczności tak dużej ilości pracy. W tym celu lepiej aby było mniej etatów ludzi, którzy nic nie wnoszą tylko udają że coś robią. Analityków, marketingowców i innych którzy są potrzebni, ale obecnie jest ich za dużo. Z tego co widzę, to często jak ktoś nic w życiu nie osiągnął, to zajmuje się doradzaniem innym. Oczywiście odpłatnie.
Dlatego fajnie jakby udało się zmniejszyć konieczność pracy, a nie przymusem zmniejszyć możliwość pracy.
Co możemy wywnioskować z tej wypowiedzi: to, że istnieją warstwy społeczne i grupy ludzi, które decydują ile czasu reszta ma robić na ich dobrobyt oraz to, że większość społeczeństwa to niewolnicy.