Liczba wyświetleń: 808
Pod koniec marca w zakładach PZL Okęcie, produkujących części do samolotów Airbus Polska odbył się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Walczący o podwyżki pracownicy zapowiedzieli, że w razie braku realizacji ich oczekiwań zdecydują się na kolejny krok, znacznie bardziej bolesny dla międzynarodowego koncernu – generalną odmowę pracy. I tak też właśnie się stanie.
28 maja o godz. 6:00 załoga polskiej fabryki Airbusa odstąpi od pracy. Strajk jest bezterminowy. O zaostrzeniu formy protestu zadecydowali pracownicy na drodze demokratycznego referendum. 28 marca 411 zatrudnionych wzięło udział w głosowaniu, z czego przeważająca większość, bo aż 385 opowiedziało się za strajkiem.
W dniu rozpoczęcia akcji zakład zostanie oflagowany, być może odbędzie się również wiec z udziałem członków załogi.
„Dziękuję wszystkim, którzy mieli odwagę uczestniczyć w strajku. Jesteśmy zmuszeni w ten sposób wyrazić nasze niezadowolenie i determinację, ponieważ mimo trwania sporu zbiorowego Zarząd nie podejmuje z nami żadnych rozmów” – mówił po ogłoszeniu wyników referendum Krzysztof Kacprzak, przewodniczący „Solidarności” w Airbus.
O co walczą polscy pracownicy lotniczego giganta? O wyższy udział w wypracowywanych zyskach. Domagają się podwyżek, w ramach których wzrost płac miałby zostać uzależniony od stażu pracy. Pensje, według żądań załogi mają wzrosnąć od 150 do 500 zł.
Związkowcy podkreślają, że jako reprezentanci pracowników mają „narzędzia i warunki” do prowadzenia dialogu z kapitalistą, jednak ten nie przejawiał od początku trwania sporu szczególnej ochoty do wsłuchiwania się w głos zatrudnionych.
„Odnoszę wrażenie, że druga strona nie umie skorzystać z tych narzędzi i warunków, jakie stwarza ustawodawca, a także grupa Airbus. Tak, nie przypadkiem powiedziałem, że możemy robić coś wspólnie. Związek zawodowy jak i inne ciała reprezentujące pracowników nie mają na celu tylko nieustannych żądań płacowych. Chcemy być partnerami i aktywnie wspierać naszą firmę we wszystkich obszarach, ale tylko pod jednym warunkiem. Musimy rozmawiać otwarcie, szczerze i zawsze pamiętać o naszych pracownikach, bo to oni są sercem każdego przedsiębiorstwa” – powiedział Rafał Chojecki z „Solidarności” w Airbus Polska.
Potęga koncernu Airbus chwieje się w posadach. Zagrożonych jest obecnie 14 tys. miejsc pracy w Wielkiej Brytanii. Firma zastanawia się nad przeniesieniem produkcji na kontynent w razie „twardego” Brexitu. Zlikwidowany może zostać słynny zakład w walijskim Broughton, gdzie został wyprodukowany pierwszy pasażerski samolot odrzutowy i gdzie powstawały podczas II wojny światowej wielozadaniowe maszyny Mosquito. Airbus zadecydował niedawno o wstrzymaniu produkcji modelu A380, z powodu spadających cen na rynku.
Zakłady PZL Okęcie powstały w 1928 roku. W 2001 roku zostały sprywatyzowane i przejęte przez spółkę EADS CASA, protoplastę dzisiejszego Airbusa.
Autorstwo: PJ
Źródło: Strajk.eu
„Związek zawodowy jak i inne ciała reprezentujące pracowników nie mają na celu tylko nieustannych żądań płacowych. Chcemy być partnerami i aktywnie wspierać naszą firmę we wszystkich obszarach,”. No i o to chodzi, tak wzrastająca świadomość pomaga ludziom wyjść z roli buntującego się niewolnika i przymierzyć do bycia partnerem. Popieram, zwłaszcza, że tzw. prywatyzacja odbyła się ponad głowami najbardziej zainteresowanych, jak wiele tego typu „operacji” w tamtym czasie.
Bezterminowy strajk zaczął się 28 maja. To jak mogl sie zaczac skoro dzisiaj jest 25-05-2019.