Liczba wyświetleń: 3842
Andrzej Woźniak, mieszkaniec Ostrowa Wielkopolskiego, rozwalił system – przyniósł do kasy sądu dwa 15-kilogramowe worki pieniędzy. To była jego zemsta na wymiarze sprawiedliwości. Kasjerka wezwała policję.
O sprawie od kilku dni mówi cała Polska. Cała Polska jest dziś panem Andrzejem. „To jest moje podziękowanie dla wymiaru sprawiedliwości za niealimentację przez ostatnie 30 lat” — oświadczył pokrzywdzony obywatel, kładąc w okienku kasy równowartość kary (750 zł) wyliczonej w „miedziakach”.
Mężczyzna przez wiele lat walczył w sądzie o alimenty od swojego ojca, który był rolnikiem. Uzyskiwał kolejne wyroki na swoją korzyść, jednak nie było sposobu, aby w demokratycznym państwie uzyskał pieniądze, które mu się należały.
„Zależało mi, żeby poruszać się w granicach prawa i wyrazić niezadowolenie z dotychczasowych kontaktów z wymiarem sprawiedliwości” — stwierdził. Okazało się, że w worku z pieniędzmi przyniesionymi przez mężczyznę są 1-,2-, oraz 5-groszówki. Kasjerka na początku odmówiła ich przyjęcia i wezwała swoją przełożoną. Ta zażądała od pana Andrzeja wpłaty w formie posegregowanych banknotów 100-złotowych lub… prowizji od zapłaty „drobniakami”. 34-latek wezwał policję. Funkcjonariusze jednak przyjechali na miejsce, popatrzyli i rozłożyli ręce.
Zgodnie z ustawą o NBP, będące w obiegu aktualne banknoty i monety są prawnymi środkami płatniczymi w Polsce. To oznacza, że jeśli nie są znacząco uszkodzone sprzedawca lub kasjer nie mają prawa odmówić przyjęcia płatności samym bilonem. Każda instytucja ma ustawowy obowiązek przyjąć opłaty bilonem — a jeśli odmówi, można zgłosić ten fakt jako wykroczenie do Inspekcji Handlowej.
„Aż siedmiu pracowników było zaangażowanych w liczenie pieniędzy” — poinformował prezes Sądu Rejonowego w Ostrowie Marek Urbaniak.
„Po kilku godzinach okazało się, że w wysypanych miedziakach jest nawet nadpłata w kwocie 3,54 zł” — podaje ostrow24.tv. Nie wiadomo, czy mężczyzna uzyskał swoją „resztę”.
Mieszkaniec Ostrowa wzbudził w internecie współczucie i zrozumienie. Wielu Polaków zetknęło się z bezradnością lub obojętnością wymiaru sprawiedliwości, choć prawo teoretycznie było po ich stronie. Szkoda, że konsekwencje poniosły jednak zupełnie przypadkowe osoby, zmuszone przez wiele godzin liczyć tysiące monet. Na tym jednak polega uciążliwość wendetty. Pan Andrzej miał przynajmniej powód.
W ubiegłym roku świat obiegła wiadomość o pewnym Chińczyku, który drobniakami zapłacił zaliczkę za nowe BMW. Do salonu samochodowego przyniósł pieniądze w kartonach. Zaliczka stanowiła równowartość 37 tys. zł. Mężczyzna tłumaczył, że po prostu od lat odkładał „grosz do grosza”, aby zebrać „na coś wyjątkowego”. Czy resztę należności też zapłacił bilonem, nie wiadomo. Natomiast na YouTube wciąż można znaleźć nagranie z salonu, którego pracownicy siedzą na podłodze i liczą… liczą… liczą…
Autorstwo: Dawid Blum
Źródło: pl.SputnikNews.com
hmmm… Wynaleźli maszynki do liczenia bilonu. I to ładne kilka lat temu.
I komu Pan Andrzejek pokazał swoje niezadowolenie z dotychczasowych kontaktów z wymiarem sprawiedliwości?
Jakiejś Pani kasjerce, która nie ma nic wspólnego ze sprawą tego pana Andrzejka, no naprawdę wielki bohater z niego, koleś dokonał swojej „wendety” na niewinnej osobie.
@Anonymous-X
Źle na to patrzysz. On nie zemścił się na kasjerce, tak to tylko z pozoru wygląda. Przez ten wyczyn mówi o tym cała Polska.
Mam nadzieję, może trochę naiwną, że dzięki nagłaśnianiu nieudolności i skandalów w sądownictwie, kiedyś społeczeństwo dojrzeje do zmiany i zażąda od „posiołów” (jak nieudolnie powtórzył po prezenterze brzdąc mojego kolegi) wybierania sędziów w głosowaniu powszechnym.
Tak, wiem że w tym przypadku nie chodzi o sędziego.
kasjerki i tak miały zapłacone i nawet dzień urozmaicony, a stracił są d bo dniówkę im zapłacił ale zarobił w kasie tylko 750 zł..
Ponadto tak jak mówi @donkey dzięki temu koleś osiągnął rozgłos.
@donkey
Wyczyn tego Pana Andrzejka spowodował tylko tyle, że do załatwienie jednej wpłaty zostało oddelegowane kilka osób, które musiały przeliczyć te drobniaki i tym wyczynem ci ludzie nie mogli wykonać swoich obowiązków, czyli na przykład w tym czasie jedna z kas była zamknięta, i co za tym idzie wyczyn Pana Andrzejka przełożył się na innych ludzi którzy musieli wpłacić jakieś swoje zaległości, czy coś innego, wendeta Pana Andrzejka uderzyła w ludzi , którzy nie mają nic wspólnego z jego sprawą, a ludzie robią z niego bohatera,
sam pomyśl, jeśli to ty, byś musiał liczyć te drobniaki , to też uważał byś ze Pan Andrzejek to bohater, i z uśmiechem byś liczył te drobniaki i był wyrozumiały dla tego gościa?
@Anonymous-X
taki z ciebie anonymus jak z koziej pupy trąbka.. Jak rolnicy albo inne osoby strajkują i np blokują drogi to też zwykli obywatele mają utrudnienia a jak Anonymus robili ataki ddos gdy był strajk ACTA to też utrudniali niektórym wejście na strony rządowe ale na tym właśnie polegają strajki.. na zwróceniu uwagi zwykłym zjadaczom chleba że jest jakiś problem i go nagłośnić.
Wtedy zwykli zjadacze chleba w zależności od tego czy mają mentalność niewolniczą tak jak ty, widzą tylko jakiś tam wydumany problem dla świętych urzędniczych krów, natomiast gdy mają mentalność wolnego człowieka, jak ci którzy popierają działanie pana Andrzeja, widzą pozytywną strone tego czynu ponad tą niedogodnością.
Widzą olbrzymią korzyść w postaci poruszenia i nagłośnienia ważnego społecznego problemu, który każdego dnia dotyka innych, a także pobudzenia wolnościowego zrywu po przez pokazanie że można się sprzeciwiać niesprawiedliwości. Takie działanie daje nadzieję i porusza ludzi do sprzeciwu. To właśnie podobne gesty zagrzewały polaków podczas okupacji sowieckiej austriacko pruskiej czy też niemieckiej.
Moim zdaniem na znak solidarności, wszyscy którzy mają podobny problem co pan Andrzej powinni jednego dnia zgadać się i zablokować kasy w całym kraju w ten sam sposób aby pokazać obecnie panującym oligarchom kto jest tutaj suwerenem.