Liczba wyświetleń: 2592
W Paryżu odbył się „Marsz republikański”, zorganizowany przez aktywistów ruchu „czerwonych szalików”, którzy domagają się przywrócenia porządku prawnego we Francji i zaprzestania przemocy w czasie akcji „żółtych kamizelek”.
„Nie przemocy”, „Szacunek dla naszych instytucji” — to hasła skandowane przez aktywistów. Od czasu do czasu dają się słyszeć słowa „Marsylianki”, wielu zabrało ze sobą coś czerwonego — szalik, chustę, czapkę, beret, plecak, kurtkę czy parasol.
Na ulicy za 7 euro można było kupić podkoszulkę w białym kolorze z napisem „Kocham swoją republikę” na przodzie i „Nie przemocy” na odwrocie. Wielu demonstrantów skorzystało z propozycji i założyło podkoszulki na kurtkę. Co ciekawe, większość uczestników akcji to ludzie w średnim i starszym wieku. W tłumie widać flagi Francji i Unii Europejskiej.
Na dany moment ruch „czerwonych szalików” na Facebooku liczy około 55 tysiąca uczestników. Aktywiści zauważają, że „czerwone szaliki” rozumieją niezadowolenie, które wyrażają w czasie swoich demonstracji „żółte kamizelki”, ale są przeciwne przekształcaniu protestu w narzędzie polityczne.
W sobotę odbyła się kolejna, jedenasta z rzędu akcja „żółtych kamizelek”, której — tak jak wielu innym — towarzyszyły starcia demonstrantów z policją. Według danych organów porządkowych w Paryżu zatrzymano ponad 60 osób, osiem zostało rannych.
Szeroko zakrojone protesty „żółtych kamizelek” zaczęły się we Francji 17 listopada ubiegłego roku od żądań, aby nie podwyższać podatku paliwa i ceny benzyny. Niezadowoleni z polityki społecznej francuskich władz uczestnicy ruchu nie przestają wychodzić na ulice miast w całym kraju pomimo ogłoszonych przez kierownictwo Francji środków mającym na celu załagodzenie sytuacji.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Typowa rządowa zagrywka propagandowa – „zatroskani bałaganem w kraju obywatele żądają przywrócenia porządku i wyrażają niepokój, bo po ulicach chodzą, krzyczą i zakłócają im spędzanie czasu wolnego „. To się powtarza, bez względu na kraj i czas.
„żeby było tak jak było?” hehe skąd my to znamy.